Mecz z Lipskiem przy zamkniętym dachu

Real Madryt ponownie zagra na Santiago Bernabéu pod zamkniętym dachem. Będzie to kolejne takie spotkanie na stadionie Królewskich z rzędu, ponieważ obiekt był też zadaszony podczas ostatnich meczów z Atlético, Gironą i Sevillą, tak samo jak będzie dziś w starciu z Lipskiem.

Los Blancos zadaszą stadion po uzyskaniu zgody UEFA. Warto pamiętać, że w La Lidze to klub decyduje, czy zamknąć dach, czy nie, pod jednym warunkiem: warunki nie mogą zostać zmienione w środku meczu. Innymi słowy, jeśli dach zostanie odsłonięty, nie można go zamknąć w połowie meczu. Ale w Lidze Mistrzów odpowiada za to ktoś inny: to delegat UEFA, w porozumieniu z sędzią, musi podjąć taką decyzję. Wczoraj po południu klub poinformował UEFA o chęci zamknięcia dachu, a UEFA wyraziła na to zgodę. Jest pewien ciekawy szczegół: w Lidze Mistrzów dozwolone jest otwieranie lub zamykanie go w środku meczu.

Kilkukrotnie to sami piłkarze Realu Madryt prosili już klub o grę w ten sposób, jak miało to miejsce przy okazji spotkań z Villarrealem czy derbów Madrytu, aby poczuć większe wsparcie ze strony madryckich kibiców. Piłkarze zrozumieli wtedy, że doping będzie znacznie głośniejszy i będzie grał na ich korzyść, mimo że z reguły warunki pogodowe umożliwiały rozgrywanie meczów bez całkowitego zadaszenia stadionu. Dziś w trakcie spotkania można jednak spodziewać się niewielkich opadów deszczu, który nie będzie przeszkadzał piłkarzom.

Komplet podczas dzisiejszego spotkania jest gwarantowany: wczoraj po południu pozostało zaledwie 50 wolnych biletów, co jest częstą pozostałością po dużych wydarzeniach. Na Bernabéu zasiądzie 76 000 madridistas… i 4250 Niemców. To liczba kibiców, którzy według klubu i UEFA przyjadą z Lipska z biletami na mecz. Źródła policyjne potwierdziły Asowi, że oczekuje się, jak zwykle, że niektórzy fani będą podróżować bez biletów, ale nie ma zbyt wielu obaw o możliwe starcia między fanami w mieście.