Ponad 22 lata od ostatniej porażki z Las Palmas
Królewscy mogą pochwalić się bardzo dobrym bilansem bezpośrednich meczów z Las Palmas, swoim najbliższym ligowym rywalem. Ostatnia porażka z drużyną z Wysp Kanaryjskich miała miejsce ponad 22 lata temu.
Nawet Hierro (na zdjęciu), Zidane, Makélélé, Solari i Raúl nie potrafili w 2001 roku znaleźć sposobu na wywiezienie punktów z Wysp Kanaryjskich. (fot. Getty Images)
Spotkania z Las Palmas mają prawo pozytywnie kojarzyć się kibicom Realu Madryt. Choć oba kluby nie mają okazji mierzyć się ze sobą rokrocznie, to kiedy już do tego dochodzi, zazwyczaj to Los Blancos zgarniają pełną pulę. Osobliwy wyjątek stanowią dwa pojedynki z sezonu 2016/17, kiedy to w obu z nich padł remis. Najpierw 2:2 na Estadio Gran Canaria w 6. kolejce, a następnie 3:3 na Santiago Bernabéu w 25. kolejce La Ligi (dzięki dwóm trafieniom z ostatnich minut autorstwa Cristiano Ronaldo, który uratował zespół przed kompromitacją).
Żeby jednak odnaleźć ostatnie zwycięstwo Los Amarillos nad 35-krotnym mistrzem Hiszpanii, należy cofnąć się do kampanii 2001/02. Królewscy zawitali wówczas na Gran Canarię, by w ramach 6. serii gier stanąć w szranki z ekipą z Las Palmas. 3 października 2001 roku prowadzeni przez Vicente del Bosque goście z Madrytu, którzy notowali wówczas fatalny początek rozgrywek (zaledwie 5 punktów po 5 pierwszych meczach), polegli 2:4. Gole dla Realu strzelali Pedro Munitis (na 1:1) i Zinédine Zidane bezpośrednio z rzutu wolnego (na 2:2). Po stronie gospodarzy na listę strzelców wpisali się Pablo Lago, Jorge Larena oraz dwukrotnie niespełna 20-letni Rubén Castro, legenda Betisu, która dopiero latem ubiegłego roku w wieku 42 lat zakończyła karierę.
Dla Los Merengues była to trzecia w kolejności z aż 10 ligowych porażek poniesionych w sezonie 2001/02, który zakończyli na trzecim miejscu, przed Barceloną, ale za plecami Deportivo La Coruña i mistrzowskiej Valencii. Słodką rekompensatą dla madridistas był wtedy triumf w Lidze Mistrzów po pamiętnym finale z Bayerem Leverkusen (2:1 po bramkach Raúla i Zidane’a) i zdobycie La Noveny, czyli dziewiątego Pucharu Europy w historii klubu.
Warto jednak pamiętać o tym, że kilka miesięcy po bolesnej porażce na Wyspach Kanaryjskich Królewscy wzięli srogi rewanż. 10 lutego 2002 roku w spotkaniu rozgrywanym w ramach 25. kolejki Primera División rozgromili Las Palmas 7:0. Fenomenalny występ zaliczył wówczas Fernando Morientes, który strzelił 5 goli. Co ciekawe, 4 z nich padły po uderzeniach głową. Jedną bramkę dołożył Zidane, a do własnej siatki piłkę skierował Ángel López.
Od tamtego pamiętnego października 2001 roku Real Madryt potykał się z Las Palmas 8-krotnie. Wygrał 6 razy i dwa razy dzielił się punktami. Ogółem obie drużyny rywalizowały ze sobą 73 razy. 50-krotnie górą byli Los Blancos, 15 razy padał rezultat remisowy, a 8 razy z tarczą wychodzili Los Amarillos. Jedni i drudzy nie mieli możliwości sprawdzić się w bezpośredniej konfrontacji przez 13 lat (od 2002 do 2015 roku) ze względu na długi niebyt Las Palmas na hiszpańskich salonach, które we wspomnianym okresie na dwa lata ugrzęzło nawet na trzecim poziomie rozgrywkowym.
Przed rokiem podopieczni Francisco Javiera Garcíi Pimienty po pięciu latach przerwy powrócili na najwyższy szczebel ligowy. Dzięki zajęciu drugiego miejsca w Segunda División z dorobkiem 72 punktów Las Palmas uzyskało bezpośredni awans do elity. W pierwszym meczu w bieżącej kampanii Real Madryt w 7. serii gier pokonał przyjezdnych z Wysp Kanaryjskich na Santiago Bernabéu 2:0 po bramkach Brahima Díaza i Joselu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze