Zasłużona porażka w Murcji
Real Madryt zasłużenie przegrał z Murcią na początek serii rewanżowej w Lidze Endesa. Osłabieni dzisiaj Królewscy zaprezentowali się słabo. Wyraźnie odbił się na nich wysiłek z ostatnich tygodni, co nie może dziwić.
Mario Hezonja (fot. Getty Images)
Real Madryt rozpoczął drugą serię spotkań od porażki. Można się było tego trochę spodziewać z kilku powodów. Po pierwsze, dosyć długa lista nieobecnych z ważnymi nazwiskami. Po drugie, dyspozycja rywala, bo UCAM Murcia w tym sezonie spisuje się rewelacyjnie. Po trzecie, skumulowane zmęczenie ostatnimi tygodniami w końcu musiało dać o sobie znać. Murcia wygrała zasłużenie, wykorzystując sytuację w zespole Chusa Mateo. Nie zmienia to pozycji Królewskich w tabeli, ponieważ pierwsze miejsce było niezagrożone.
Real Madryt słabo rozpoczął ten mecz. Dużo było strat ze strony Alocéna czy Campazzo. Argentyńczyk od początku znajdował się pod opieką Santa-Roosa, najlepszego obrońcy gospodarzy. UCAM Murcia zbudowała sobie kilka punktów przewagi i szybko Chus Mateo musiał poprosić o czas. Przerwa zadziałała pozytywnie na madrytczyków, którzy zaczęli grać uważniej i odrobili część strat, chociaż i tak dorobek punktowy po 10 minutach nie robił wrażenia (19:16).
W drugiej kwarcie Królewscy wypracowali sobie kilka dobrych pozycji, żeby doprowadzić do remisu, ale byli nieskuteczni, a później znów zaczęli tracić piłkę. Murcia nie musiała się specjalnie wysilać, żeby powiększyć przewagę. Seria 9:0 znów zmusiła Mateo do reakcji. Tym razem słowa trenera nie pomogły. Real Madryt potrafił sobie wypracować czyste pozycje do rzutów, jednak skuteczność była fatalna. Do przerwy Królewscy trafili 1 na 12 prób z dystansu, co odbijało się na wyniku (36:26).
Po zmianie stron madrytczycy wyszli na parkiet odmienieni i rozpoczęli pościg, chociaż najpierw Murcia zwiększyła przewagę do 15 punktów. Wtedy sygnał dal Hezonja trafieniem z dystansu i odblokował tym samym drużynę. Celne „trójki” pomagały w zmniejszaniu straty. Bardzo dobre minuty rozgrywał również Causeur i udało się doprowadzić do remisu, chociaż gospodarze wywalczyli sobie minimalną przewagę przed końcem kwarty (52:51).
W czwartej części Real Madryt po długiej przerwie wrócił na prowadzenie. Znów jednak pojawiły się straty, które gospodarze potrafili wykorzystywać. Prowadzenie kilka razy przechodziło z rąk do rąk, a madrytczycy ponownie mieli problem ze skutecznością. Nie trafiali rzutów z dystansu i jeszcze raz skończyli kwartę z 10 punktami. Końcówkę spotkania trochę zepsuli sędziowie, którzy swoimi decyzjami zaognili sytuację, mimo że Murcia miała już zwycięstwo w garści.
73 – UCAM Murcia (19+17+16+21): R. Kurucs (7), Sant-Roos (4), Sleva (14), Diagné (4), Ennis (18), Caupain (0), Radović (4), Falk (-), Todorović (10), Håkanson (10), Jelínek (2), A. Kurucs (-).
61 – Real Madryt (16+10+25+10): Abalde (0), Campazzo (15), Hezonja (9), Alocén (2), Yabusele (14), Causeur (14), Diagne (0), González (-), Rodríguez (0), Deck (7), Ndiaye (0).
Poza kadrą znaleźli się:
• Edy Tavares – uraz więzadła pobocznego w kostce (przewidywany powrót: połowa lutego)
• Sergio Llull – uraz rozcięgna podeszwowego (przewidywany powrót: połowa lutego)
• Rudy Fernández – problemy z plecami
• Džanan Musa – brak informacji
• Vincent Poirier – brak informacji
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze