Advertisement
Menu

Belgrad zdobyty

W 15. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał na wyjeździe Crvenę zvezdę. Nie był to najlepszy występ Królewskich w ofensywie, ale za to obrona działała jak należy. Campazzo został na początku spotkania ciepło przywitany przez serbską publiczność.

Foto: Belgrad zdobyty
Fot. Getty Images

Koszykarze Realu Madryt nie zwalniają tempa, nawet jeśli przychodzi im grać na tak trudnym terenie jak Belgrad. Podopieczni Chusa Mateo wygrali wysoko i dopisali do dorobku czternaste zwycięstwo. Do stolicy Serbii na to spotkanie nie polecieli Rudy oraz Deck, ale nawet bez nich drużyna sobie poradziła, a dobrą wiadomością był powrót Causeura. Campazzo został ciepło przywitany przez kibiców Crvenej zvezdy. Argentyńczyk jednak nie był dzisiaj głównym aktorem. Niesamowity poziom utrzymuje Hezonja, który popisał się double-double (17 punktów, 10 zbiórek).

Początkowe kilka minut spotkania należało do Crvenej zvezdy. Z bardzo dobrej strony pokazał się Hanga, dla którego spotkanie z byłymi kolegami musiało być dodatkową motywacją. Real Madryt potrzebował trochę czasu, żeby się rozpędzić. Kolejny raz swoją wartość udowodnił Ndiaye. Młody zawodnik nawet w starciach z wymagającymi rywalami otrzymuje coraz więcej szans od Mateo i to przynosi pozytywne efekty. Po dziesięciu minutach na tablicy świetlnej widniał remis (20:20).

Zaczęło się to zmieniać w drugiej części. Crvena zvezda była nieskuteczna w rzutach z dystansu i nie miała recepty na Poirier. Francuz po koszem rywali czuł się całkowicie swobodnie i z łatwością wykańczał akcje. W zespole gospodarzy całkowicie osamotniony był Teodosić. On sam zdobył 12 z 14 punktów Crvenej zvezdy w tej kwarcie. Królewscy oczywiście to wykorzystali i zaczęli uciekać rywalom (34:45).

Po zmianie stron nie zmieniło się to, że defensywa Realu Madryt była dla Crvenej zvezdy przeszkodą niemal nie do pokonania. Tylko pojedyncze akcje Hangi, Mitrovicia czy Lazicia kończyły się punktami dla gospodarzy. Real Madryt nie błyszczał w ofensywie, ale miał Hezonję, który przy tym dysponował wsparciem wysokich zawodników, czyli Tavaresa i Ndiaye. Mimo skromnej zdobyczy punktowej madrytczycy powiększyli przewagę (45:61).

Ostatnia kwarta z pewnością nie była reklamą ofensywnej koszykówki. Bezradna i nieskuteczna Crvena próbowała coś zrobić, żeby chociaż trochę poprawić nastroje kibiców. Real Madryt natomiast nie miał żadnego interesu w tym, żeby przyspieszać, szczególnie że w perspektywie jest czwartkowy mecz z Partizanem. Obie drużyny zdobyły łącznie w tej kwarcie ledwie 24 punkty i z takiego obrotu wydarzeń mógł być zadowolony tylko zespół gości.

58 – Crvena zvezda (20+14+11+13): Hanga (10), Mitrović (14), Lazić (5), Bolomboy (2), Dos Santos (0), Lazarević (0), Teodosić (14), Davidovac (3), Simonovic (4), Tobey (2), Nedović (4), Giedraitis (0).

72 – Real Madryt (20+25+16+11): Causeur (0), Campazzo (3), Tavares (8), Ndiaye (10), Musa (4), Abalde (5), González (0), Hezonja (17), Alocén (-), Rodríguez (6), Poirier (14), Llull (5).

Statystyki | Tabela

Poza kadrą znaleźli się:
• Rudy Fernández – został w Madrycie z powodu drobnych problemów ze zdrowiem
• Gabriel Deck – został w Madrycie z powodu drobnych problemów ze zdrowiem
• Guerschon Yabusele – naderwane więzadło poboczne piszczelowe (spodziewany powrót: początek 2024 roku)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!