Advertisement
Menu
/ marca.com

Łunin czyha na Kepę

Mimo początkowych wątpliwości, w sobotnim meczu z Betisem w bramce Realu Madryt znów wystąpił Andrij Łunin. I znów pokazał się z najlepszej strony. Kepa jest już gotowy do gry, ale Ukrainiec nie daje żadnych powodów, żeby posadzić go na ławce.

Foto: Łunin czyha na Kepę
Fot. Getty Images

Tam, gdzie mówi się o Kepie, mówi się również o Andriju Łuninie. Temat obsady bramki na Benito Villamarín był jedną wielką niewiadomą w jedenastce Realu Madryt. Wypowiedzi Carlo Ancelottiego z przedmeczowej konferencji prasowej podsyciły dyskusję, która wydawało się, że znalazła rozstrzygnięcie przed dwoma tygodniami w Kadyksie, gdy Carletto zapewniał, że kiedy tylko Kepa będzie gotowy, wróci do podstawowego składu.

Jednak dyspozycja Łunina sprawiła, że Ukrainiec utrzymał miejsce między słupkami i nie dał choćby jednego argumentu, który usprawiedliwiałby odstawienie go. W spotkaniu z Betisem ponownie pokazał, że nadarzające się okazje do gry wyciska jak cytrynę. Nie miał nic do powiedzenia przy pięknym golu Aitora Ruibala i choć skapitulował, to i tak zanotował trzy znakomite interwencje. W pierwszej połowie obronił mocny strzał Ayoze Péreza, a w drugiej zatrzymał próby Isco oraz Chadiego Riada po uderzeniu głową w ostatnich sekundach. Słowem – 24-latek znów stanął na wysokości zadania.

Postawa Andrija wpływa na to, że Ancelotti będzie musiał zmierzyć się z dylematem, którego się nie spodziewał. Ponieważ po tym, jak Thibaut Courtois zerwał więzadło krzyżowe przednie w lewym kolanie, Kepa został ściągnięty w ramach wypożyczenia, żeby być pierwszym bramkarzem. I tak też było, ale kontuzja Baska i solidna reakcja Łunina napisały nieoczekiwany scenariusz.

Kręte ścieżki Kepy
Historia Kepy obfituje w imponujące zwroty akcji. Wszystko rozpoczęło się wraz z jego nieudaną przeprowadzką do Madrytu w styczniu 2018 roku. Od tamtej pory wpadł w prawdziwy wir dziwnych zdarzeń, którego nowy akt rozgrywa się tu i teraz.

Wyjechał do Londynu w ramach operacji, która zmusiła Athletic do cofnięcia jego wypożyczenia do Elche. W Chelsea stawał między słupkami z metką najdroższego golkipera w historii futbolu. Dopóki na jego drodze nie pojawił się Frank Lampard. W obliczu fali krytyki dotykającej Hiszpana, Lampard postanowił dokonać zmiany w bramce i postawił na Édouarda Mendy’ego. Thomas Tuchel podtrzymał ten stan rzeczy, co było jednym z czynników, które wpłynęły na to, że Chelsea wygrała Ligę Mistrzów w sezonie 2020/21.

Tuchel został zwolniony we wrześniu 2022 roku, na ławce trenerskiej zasiadł Graham Potter, Kepa wrócił do wyjściowej jedenastki, a po pożegnaniu Pottera na Stamford Bridge na nowo zawitał… Lampard. Ubiegłego lata The Blues pozyskali z Brighton Roberta Sáncheza, w związku z czym baskijski bramkarz miał dołączyć do Bayernu Monachium, ale po doznaniu urazu przez Courtois zadzwonili do niego Królewscy, a on nie wahał się nawet przez chwilę. Nie wyglądało wówczas na to, by Łunin miał szansę na podjęcie rękawicy.

Tej karuzeli emocji wychowanek Athleticu doświadczył także w reprezentacji. Wypadnięcie z pierwszego składu Chelsea wyłączyło go z planów Luisa Enrique, który w tamtym momencie zaufał Davidowi de Gei. Kepa nie pojechał na mistrzostwa Europy.

Po objęciu stanowiska selekcjonera przez Luisa de la Fuente przyjęto za pewnik, że jego bramkarzem będzie właśnie Bask. Pojawił się na pierwszym zgrupowaniu pod nieobecność Unaia Simóna. Ale gdy golkiper Los Leones wrócił do zdrowia, odzyskał swoją niekwestionowaną rolę numeru jeden między słupkami. W listopadowym starciu z Cyprem opiekun La Rojy dokonał rotacji, ale wobec kontuzji Kepy okazję do gry otrzymał David Raya. Wszystko wskazuje więc na to, że 29-latek będzie musiał walczyć o swoje miejsce zarówno w klubie, jak i w reprezentacji.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!