La Liga: Florentino Pérez kłamie i nie okazuje szacunku innym klubom
La Liga w weekend zareagowała na przemówienie Florentino Péreza na Walnym Zgromadzeniu Realu Madryt. Przedstawiamy pełny komunikat tej organizacji.
Fot. własne
W związku z poważnymi wypowiedziami wypełnionymi kłamstwami i bezpodstawnymi argumentami, których autorem był Florentino Pérez, prezes Realu Madryt, w trakcie Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia tego klubu, La Liga czuje się zobowiązana do wskazania następujących punktów:
a) Wystosowano liczne oskarżenia, które głęboko naruszają wizerunek i reputację nie tylko La Ligi, ale także jej klubów, przekręcając zawartość określonych orzeczeń sądowych, które nie są prawomocne i celowo pomijając dziesiątki orzeczeń wydanych przeciwko Realowi Madryt.
W przeciwieństwie do tendencyjnej i oddalonej od rzeczywistości zawartości przemowy oraz stwierdzeń, że to La Liga działa przeciwko interesom Realu Madryt, prawda jest taka, że to działacze tego klubu od lat traktują ją instrumentalnie, by spróbować narzucić swoje interesy na szkodę Krajowych Rozgrywek Ligowych oraz reszty klubów. Klarownym przykładem na to są niezliczone postępowania sądowe, które od 2016 roku wytaczane są La Lidze, przy czym różne Sądy i Trybunały odrzucały skargi i pozwy Realu Madryt, zarzucając mu nadużycia w swoim zachowaniu.
Co do pozostałych klubów La Ligi, poza dwoma wymienianymi w przemówieniu, należy przypomnieć, że są to organizacje, które zasługują na ten sam szacunek co Real Madryt, a ich właściciele czy zarządzający są profesjonalistami, którzy wprowadzają swoje decyzje przy doradztwie zespołów prawnych i finansowych z najwyższego poziomu. Ciągłe insynuowanie, że te kluby są oszukiwane przez La Ligę, to nieprawda, ale także obelga dla nich i dla La Ligi.
b) Florentino Pérez, prezes Realu Madryt, wydaje się zapominać, że w La Lidze, opierając się na jej statucie, decyzje są podejmowane przez kluby zrzeszone w organizacji, których członkowie wybierani są w demokratyczny sposób, a ich większość jest podejmowana przez tajne głosowanie od 2014 roku, w imię demokracji. Jeśli Real Madryt nie jest w składzie jakiegoś organu decyzyjnego, to wyłącznie dlatego, że jego obecni reprezentanci czy działacze nie są w stanie osiągnąć wymaganego poparcia. Co do tej sprawy, Real Madryt powinien dokonać refleksji, dlaczego klub, który w pewien sposób uważa się za lepszy od reszty czy który głosi, że ma odpowiedzialność instytucjonalną przed europejskim futbolem, nie potrafi zyskać minimalnego zaufania od hiszpańskich klubów.
c) Dodatkowo wydaje się znaczące, że od długiego czasu typową sytuacją jest przyjmowanie uchwał na Zgromadzeniu klubów La Ligi z jedynym głosem przeciwko od Realu Madryt. Wszelkie umowy są podważane jedynie przez Real Madryt, a ich jedynym celem jest maksymalizowanie wartości komercyjnej praw, szczególnie telewizyjnych, jak również rozwój rozgrywek na poziomie globalnym. To legalne cele oparte na prawie, które ewidentnie w żaden sposób nie są korzystne dla projektów Realu Madryt takich jak Superliga, wobec której sądowo stwierdzono, że tworzy konflikt interesów i głęboko szkodzi ligom krajowym. To wszystko w przeciwieństwie do tego, co sama głosi. W tym projekcie, co jest paradoksalne i zaskakujące, bez żadnego problemu uczestniczą kluby, które w przemówieniu w sposób ogólny zostały określone jako te naruszające finansowe fair play.
d) Kolejnym przykładem jest Projekt CVC, zatwierdzony przez Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie La Ligi w grudniu 2021 roku przy wszelkich gwarancjach. Florentino Pérez, prezes Realu Madryt, odnosi się do niego pod względem jednego orzeczenia sądowego dotyczącego sierpniowego zgromadzenia klubów, a pomija to, że sąd Audiencia Provincial oraz sąd Pierwszej Instancji odrzuciły już trzykrotnie środki zapobiegawcze, jakich żądano wobec ostatecznej umowy. Sąd odrzucił argument o naruszeniu przepisów, wskazując, że nie doszło do żadnych naruszeń i w przeciwieństwie do argumentów w pozwie, nie narusza się prawa dotyczącego podziału pieniędzy z praw telewizyjnych. Dodatkowo w sprawie rzekomego wyrządzania szkody dla beniaminków, należy przypomnieć, że dołączenie do projektu jest dobrowolne od początku wdrażania projektu, również dla ekip, które wchodzą do La Ligi. To znacząca informacja, która wykazuje, że Florentino Pérez, prezes Realu Madryt, ma poważne braki w wiedzy na temat tego projektu.
e) Do tego musimy dodać oskarżenia w sprawie niedawnych porozumień zawartych na Zarządzie Primera División, w którym zmodyfikowano kryteria podziału pieniędzy z praw telewizyjnych na podstawie Królewskiego Dekretu-Prawa 5/2015 z 30 kwietnia. Są one kolejny raz przeciwne wobec tego, jaka była praktycznie jednogłośna wola całej reszty klubów. Jest to zgodne z celowym przeszkadzaniem w rozwoju rozgrywek przez Real Madryt i ma na celu uniemożliwienie La Lidze równej rywalizacji na rynku praw telewizyjnych ze swoimi konkurentami, w tym Superligą. Doszło w tej sprawie nawet do złożenia pozwów karnych przeciwko La Lidze i jej prezesowi, których sąd Audiencia Nacional nawet nie przyjął z powodu braku podstaw prawnych, o czym nie wspomniano w przemówieniu, chociaż podkreślano, że socios będą informowani o rozwoju tej sprawy.
f) Kłamstwem są też oskarżenia w sprawie rzekomych roszczeń La Ligi w sprawie wprowadzenia Prawa Sportu. Te oskarżenia są dalekie od prawdy, bo La Liga przyjęła postawę obronną w celu zachowania poprzedniego modelu Prawa Sportu wobec poprawek i propozycji składanych właśnie osobiście przez Florentino Péreza, z których skorzystać miał tylko on, a szkody miały ponieść pozostałe kluby. Przykładem jest to, że Florentino Pérez stwierdził, iż próbowano wprowadzić do Prawa Sportu możliwość karania prezesów przez ligi zawodowe, co jest już możliwe od 1990 roku.
g) Całkowitym kłamstwem są także stwierdzenia o braku przejrzystości La Ligi w sprawie informacji przekazywanych Realowi Madryt w celu zatwierdzenia rocznych rozliczeń La Ligi i zamknięcia okresu rozliczeniowego podziału praw telewizyjnych. To nastawienie kilkukrotnie było obalane przez prawomocne orzeczenia sądowe i doszło do momentu, w którym sądy zaczęły uznawać te skargi za nadużycia.
Pomijając to, w tym przemówieniu nie poruszono wyczerpującego stopnia przekazywanych informacji (czyli tysięcy stron i dokumentów oraz nieskończonych godzin spotkań indywidualnych, by nie pozostawała żadna wątpliwość do rozwiązania). Reprezentanci Realu Madryt, którzy stawiają się na spotkania z La Ligą, podpisują dokumenty, w których przyznają, że otrzymują wszelkie informacje, o jakie prosili. Absurdem jest podważanie wydatków La Ligi, jeśli spojrzymy na wyniki finansowe organizacji i poparcie ze strony pozostałych klubów. Nie wiemy, czy Real Madryt pokazał podobny stopień przejrzystości i szacunku dla prawa do informacji wobec swoich właścicieli na ostatnim Zgromadzeniu.
Oskarża się La Ligę o rzekomy brak przejrzystości, gdy Real Madryt nigdy nie zrobił tego wobec Federacji i jej byłego prezesa, w którego zarządzie zasiadał Florentino Pérez. Zrobiły to La Liga i pozostałe kluby.
Brak przejrzystości został pokazany za to zaimprowizowanym ogłoszeniem i tajnym tworzeniem Superligi, gdy Real Madryt pozostawał w różnych organach tworzących nowe europejskie puchary czy w organach La Ligi, jak na przykład Organ Kontrolny.
h) Inne znaczące aspekty przemówienia są następujące:
– To obecni działacze Realu Madryt izolują i dyskryminują La Ligę i szkodą jej rozwojowi oraz promocji jej rozgrywek w sposób ciągły, gdyż nie stawiają się na spotkaniach, zabraniają swoim działaczom i piłkarzom na branie udziału w wydarzeniach La Ligi oraz blokują wszelkie inicjatywy organizacji zamiast tworzyć i wspierać La Ligę, co byłoby korzystne dla wszystkich.
– Stwierdzenie, że jedyne kluby sportowe niebędące spółkami akcyjnymi w La Lidze to Real Madryt, Barcelona i Athletic, czyli kluby będące przeciwko CVC, gdy istnieją inne takie organizacje, które dołączyły do projektu.
– Dołączenie do nurtu odnawiającego Federację, mówienie wręcz o odnowieniu jej profesjonalizmu, gdy nigdy ni skrytykowano czy nie zarzucono czegokolwiek zarządzaniu Pana Rubialesa, który stawał obok Realu Madryt w ramach określonych interesów. Florentino Pérez dodatkowo osobiście był członkiem jego Zarządu w Federacji i miał odpowiedzialność, jaka wynika z takiego stanowiska. Obaj działali razem i robili to z takimi przykładami, jak brak przejrzystości w swoich tajnych porozumieniach dotyczących oficjalnych rozgrywek jak Superpuchar Hiszpanii.
– Korzysta się z ewidentnej demagogii w kwestii ceny za oglądanie futbolu w telewizji, bo możliwe jest oglądanie piłki w telewizji za mniej niż 100 euro miesięcznie dzięki różnym ofertom operatorów. Z drugiej strony, La Liga nie ma zdolności do określania cen, jakie kibic musi zapłacić za produkt.
– Co do spadku wartości przychodów z Ligi Mistrzów, prezes Florentino Pérez pomija tak znaczącą informację, jak wzrost tej wartości w Wielkiej Brytanii, Francji, Włoszech, Stanach Zjednoczonych czy wielu krajach Azji.
– Co do rocznego wynagrodzenia prezesa La Ligi, La Liga chce przekazać, że kontrakt prezesa nie otrzymał podwyżki względem warunków ustalonych w 2019 roku i przekręca się aspekt bonusów zależnych od zmiennych, co zatwierdziło Walne Zgromadzenie La Ligi zgodnie z jej statutem. Ta kłamliwa informacja idzie w parze z ciągłymi publikacjami dziennika El Español, który kłamie na temat informacji, jakie La Liga udostępnia swoim klubom i przekręca fakty.
Dodatkowo zaskakuje, że Florentino Pérez, prezes Realu Madryt, odnosi się do La Ligi jako „La Ligi Tebasa”, co jest często używanym hasłem właśnie przez El Español czy OkDiario. Także jego ciągłe odnoszenie się do rzekomej „własności La Ligi” to brak szacunku dla pozostałych klubów.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze