Advertisement
Menu

Koszykarze nie zwalniają tempa

Real Madryt pokonał Olimpię Mediolan w 4. kolejce Euroligi. Królewscy słabo weszli w to spotkanie, jednak z każdą minutą się rozkręcali i w ostatniej kwarcie całkowicie kontrolowali sytuacje na parkiecie. Wygrana pozwala utrzymać pozycję lidera.

Foto: Koszykarze nie zwalniają tempa
Fot. Getty Images

Real Madryt stoczył interesujący, efektowny i, co najważniejsze, zwycięski pojedynek z Olimpią Mediolan. Królewscy zachowali dzięki temu pozycję lidera i miano niepokonanej drużyny w tym sezonie. Początek meczu pozostawiał wiele do życzenia, jednak w miarę upływu czasu madrytczycy się rozkręcali, by w końcówce już zupełnie kontrolować sytuację. Znów trudno jest wyróżnić jednego zawodnika. Zasłużenie graczem spotkania został Facundo Campazzo, ponownie z double-double (12 punktów, 10 asyst), ale błyszczeli też Llull, Poirier, Hezonja czy pozostali. To jest w tym momencie największą siłą tego zespołu, że zasługi rozkładają się pomiędzy tylu zawodników.

Pierwsza kwarta pojedynku była prawdopodobnie najgorsza w wykonaniu Realu Madryt w tym sezonie. Z jakiegoś powodu w grze pojawiło się mnóstwo niedokładności i Królewscy stracili aż osiem piłek. Taka sytuacja mogła dać Olimpii dużą przewagę, ale na szczęście Włosi nie byli w stanie w pełni wykorzystać niedyspozycji gospodarzy. Madrytczycy ani razu nie powędrowali na linię rzutów osobistych. Oddawali mało rzutów, jednak w tym wszystkim dopisywała im skuteczność. To pozwoliło trzymać się stosunkowo blisko rywali (19:25).

Wystarczyła krótka przerwa, żeby wszystko zaczęło się poprawiać, a błędy zaczęły „przechodzić” na gości. Olimpia traciła dużo piłek, jednak i tak jej zawodnicy byli w stanie regularnie dostarczać drużynie punktów. Spotkanie było wyrównane i naładowane emocjami. W tym wszystkim przez moment zgubił się sędzia, który po obejrzeniu nie pozostawiającej złudzeń powtórki podjął błędną decyzję. Szybko jednak ją skorygował i przyznał się do pomyłki. Świetną kwartę rozgrywał Sergio Llull. Rzutami w swoim stylu pomagał odrabiać straty, a równo z końcową syreną doprowadził do remisu (42:42).

Na drugą połowę w lepszym rytmie wyszedł Real Madryt, który opierał się na znakomitej i dynamicznej grze Campazzo. Królewscy budowali przewagę, ale nie odbywało się to bez przeszkód. Problemem były faule. Było ich dużo i Tavares na kwadrans przed końcem miał na koncie cztery przewinienia. Dużo było też nerwów i dyskusji z sędziami. Obie drużyny wkładały w ten mecz mnóstwo energii i coraz bardziej widoczne było prowadzenie Realu Madryt, które sięgnęło 10 punktów. Ostatnie słowo należało jednak do mediolańczyków (67:61).

W czwartej kwarcie przewaga Realu Madryt była już wyraźna. Królewscy bawili się grą i robili to bardzo efektownie, a przy tym efektywnie. Swoje strzeleckie popisy kontynuował Llull, a pod koszem pod nieobecność Tavaresa znakomicie spisywał się Poirier. Połączenie Francuza z Chacho wydaje się perfekcyjne. Prowadzenie urosło na tyle, że Blancos mogli sobie pozwolić na spokojną końcówkę, bo nie musieli drżeć o końcowy wynik. Zawodnicy gości też wyglądali na zrezygnowanych wobec tak grającego Realu Madryt. Podopieczni Chusa Mateo zapisali na koncie jedenaste zwycięstwo z rzędu.

88 – Real Madryt (19+23+25+21): Campazzo (12), Rodríguez (3), Deck (8), Tavares (8), Yabusele (3), Musa (6), Rudy (3), Hezonja (13), Poirier (9), Llull (19), Ndiaye (2).

71 – Olimpia Mediolan (25+17+19+10): Pangos (9), Melli (0), Shields (16), Mirotić (13), Voigtmann (9), Poythress (4), Tonut (2), Kamagate (2), Ricci (0), Flaccadori (5), Hall (9), Hines (2).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!