Fakty i mity o skróceniu zawieszenia Nacho
Komitet Apelacyjny skrócił zawieszenie Nacho do dwóch meczów, co spotkało się z ogromną krytyką i lamentem w Katalonii. Sprawa ma kilka aspektów, ale oskarżenia o ustawienie sytuacji pod Real Madryt trudno uznać za logiczne i rozsądne. Wydają się one jedynie sztucznym podgrzewaniem Klasyku i niejako kontrą za Sprawę Negreiry.
Fot. Getty Images
Nacho został zawieszony przez Komitet Rozgrywek na trzy spotkania po obejrzeniu bezpośredniej czerwonej kartki za faul na Portu w meczu z Gironą, który odbył się 30 września. Organ podjął decyzję na bazie następujących przesłanek: „Zawieszenie na trzy mecze za stosowanie niebezpiecznej gry powodującej obrażenia, które uszkadzają sprawność strony poszkodowanej, z dodatkową grzywną w wysokości 1050 euro dla klubu i 600 dla sprawcy (Artykuł: 122)”. Oznacza to, że zgodnie z artykułem 122 Nacho otrzymał wstępnie maksymalną możliwą karę, ponieważ w tym przypadku widełki wynosiły od jednego do trzech meczów zawieszenia.
W poniedziałek Komitet Apelacyjny częściowo przychylił się do odwołania Realu Madryt i zmniejszył karę zawieszenia z 3 do 2 meczów. Oznacza to, że Nacho nie może jeszcze zagrać w sobotę w meczu z Sevillą, ale będzie do dyspozycji na kolejny mecz ligowy, czyli Klasyk.
Real Madryt w odwołaniu podkreślił, że Komitet Rozgrywek nie wziął pod uwagę ani zakresu naruszenia zdrowia Portu, ani publicznych i prywatnych przeprosin Nacho. Co więcej, Królewscy podkreślili, że do faulu doszło w walce o piłkę i wydarzenie miało miejsce w 94. minucie przy rozstrzygniętym meczu, więc zniesienie go na noszach i brak próby powrotu przez gracza Girony do gry wynikał także z tego, że można było postawić w tym przypadku na pełną ostrożność bez wpływu na wynik końcowy ani osłabianie swojego zespołu. Do tego podkreślono, że Portu został powołany i był w kadrze meczowej na kolejny mecz katalońskiego zespołu. Klub wnioskował przy tych argumentach o tylko jeden mecz zawieszenia, ale Komitet Apelacyjny podzielił jego argumenty tylko częściowo i zmniejszył karę do dwóch meczów zawieszenia. Kluczowym aspektem 3-meczowej kary był jednak naruszony stan zdrowia gracza Girony i gdy ten był gotowy na kolejny mecz, to Komitet Apelacyjny zmniejszył karę głównie na tej podstawie. To jest główny argument odwołania Realu Madryt i główny argument, dzięki któremu kara została zredukowana.
* * *
W kontekście sportowym, ciągle nie wiadomo, jak ważna może być obecność Nacho w Klasyku. David Alaba wrócił do treningów z grupą i na ten moment jest do dyspozycji trenerów. Antonio Rüdiger jest o kartkę od zawieszenia i jeśli zobaczy ją w sobotę w Sewilli, to nie zagra w Klasyku, a wtedy najpewniej jego miejsce zajmie Nacho. Jeśli Niemiec będzie dostępny na Klasyk i pamiętając o pełnej obsadzie na bokach obrony, to Nacho na dzisiaj w teorii rozpocznie ten mecz na ławce. Dlatego na razie nawet trudno ocenić sportowy efekt tej decyzji i trudno też zrozumieć skargi w tym temacie.
* * *
W tematach dyscyplinarnych, zaczęto porównywać zawieszenie Nacho do innych kar dyscyplinarnych w La Lidze z ostatnich miesięcy. Praktycznie nikt w Katalonii nie podkreśla widełek dyscyplinarnych z Kodeksu Dyscyplinarnego, które w przypadku tej konkretnej sytuacji wynoszą od 1 do 3 meczów zawieszenia. Komitet Rozgrywek wymierzył więc Nacho maksymalną karę, a odwołanie Realu Madryt pozwoliło zmniejszyć karę wcale nie w maksymalnym stopniu, bo stoper Królewskich mógł zostać zawieszony na tylko jeden mecz, którym w teorii było już spotkanie z Osasuną.
Niektórzy wnosili o dużo dłuższe zawieszenie Nacho za wymiar jego ataku, ale niezależnie od stanu zdrowia Portu, to przy tej sytuacji i takim zapisie sędziego w protokole meczowym kara nie mogła wykroczyć poza 3 mecze. Tak po prostu zapisano to w Kodeksie Dyscyplinarnym. Zawieszenie od 4 do 12 meczów dotyczą przemocy względem rywala, ale koniecznie z efektem w postaci kontuzji lub naruszenia zdrowia, więc tutaj nie było o tym mowy ani przez stan rywala, ani przez zapis sędziego.
Dwoma najczęściej przywoływanymi teraz akcjami w kontekście porównań do sytuacji Nacho są faul Gabriela Paulisty na Viníciusie oraz powiększenie zawieszenia Roberta Lewandowskiego po jego czerwonej kartce w meczu z Osasuną. W pierwszym przypadku obrońca Valencii został zawieszony na 2 mecze, co jest minimalną karą dla tamtego przewinienia, które zakwalifikowano jako przemoc w grze bez szans na zagranie piłki i bez doprowadzenia kontuzji rywala. Kodeks przewiduje od 2 do 3 meczów zawieszenia i Gabriel otrzymał mniejszy wymiar kary, chociaż po faulu wszedł jeszcze w pyskówkę i prowokacje z graczami Realu Madryt. Wzięto pod uwagę jednak to, że Vini nie doznał kontuzji i kontynuował grę, a obrońca przeprosił za swój faul.
Zawieszenie Lewandowskiego to dzisiaj już jedynie mityczne „podrapanie się po nosie”, chociaż Polak otrzymał na boisku czerwoną kartkę za dwie żółte kartki, z której przynajmniej ta druga mogła być czerwoną kartką, bo powtórki nie pozostawiają złudzeń co do celowości ataku łokciem na rywala. Sędziowie i Komitety uznały to jednak za faul bez większych konsekwencji i wymierzono Polakowi za ten atak 1 mecz zawieszenia. Kolejne 2 mecze zawieszenia dodano właśnie za gesty z nosem. Pomijając kłamstwa, iż były to gesty do Xaviego, bo nawet po odejściu od ławki napastnik będąc plecami do trenera dalej wykonywał te same gesty w kierunku sędziego, to napastnik także otrzymał minimalną przewidzianą w tej kwestii karę. Artykuł 124. Kodeksu Dyscyplinarnego mówi o karze od 2 do 3 meczów zawieszenia za pogardliwe lub lekceważące zachowania wobec arbitrów.
Poza tym wskazuje się, że w ostatnich miesiącach Real Madryt otrzymywał korzystne orzeczenia w kwestiach czerwonej kartki Viníciusa oraz rzekomej agresji Federico Valverde na Baenie z Villarrealu. W pierwszej kwestii kartkę anulowano, bo Komitet Rozgrywek przyznał, iż VAR zmanipulował obrazki, pokazując sędziemu boiskowemu jedynie uderzenie Hugo Duro przez Brazylijczyka, a nie pełną sytuację, która do tego doprowadziła. Atakujący zasługiwał na czerwoną kartkę za uderzenie przeciwnika, ale decyzja nie mogła być wiążąca, bo nie została podjęta z pełnymi i obiektywnymi informacjami. Z kolei Valverde z zarzutów o agresję oczyścił sąd powszechny, a do jego orzeczenia przychylił się Komitet Rozgrywek.
W temacie Nacho popularne stało się także porównywanie zawieszenia go na 2-3 mecze za faul na rywalu do dłuższych meczowo zawieszeń za krytykę sędziów. Przykład to 4 mecze zawieszenia dla José Gayi z Valencii, który w maju 2022 roku w wywiadzie pomeczowym powiedział, że „sędzia nie chciał podyktować karnego”. Tu jednak wraca temat widełek dyscyplinarnych, które w Artykule 106. o wypowiedziach w mediach podważających uczciwość i bezstronność sędziów mówią o zawieszeniu na okres od 4 do 12 meczów. Kapitan Valencii otrzymał więc minimalną karę. Nie wchodzimy już nawet w porównania, że za podobne słowa karani nie byli inni piłkarze, w tym ci z Barcelony.
Nie trzeba tu też nawet podpierać się brutalnymi atakami na piłkarzy Realu w ostatnich latach, a zarzuty o doprowadzanie przez piłkarzy Realu Madryt do kontuzji u rywali można spokojnie odwrócić (w tym przez gracza Barcelony w Klasyku).
* * *
W ostatnich godzinach dowodem na oszustwo Realu Madryt w tak „znaczącej” dla Barcelony decyzji, jak ta z zawieszeniem Nacho, zaczął być pan Luis Cazorla González-Serrano, członek Komitetu Apelacyjnego, który jest kibicem Realu Madryt, co udowadniają jego wpisy z Internecie.
Tą sprawą zainteresowały się konta X (twitterowe), które wskazały, że González-Serrano to członek Komitetu Apelacyjnego Federacji i właśnie fan Realu Madryt. Poważne media w ogóle tego nie komentowały, bo oczywiście sprawa ma wiele głębszych aspektów. Przede wszystkim, Cazorla to członek Komitetu Apelacyjnego, który obejmuje rozgrywki profesjonalne i nieprofesjonalne w piłce nożnej i futsalu. Dalej, jest on jednym z pięciu podmiotów, które wchodza w jego skład (prezes, 3 członków i jeden zmiennik; Cazorla to jego członek). Co najważniejsze w kwestii tych oskarżeń, orzeczenia w sprawie Nacho nie podpisano nazwiskiem ani nazwiskami, a wydano je w imieniu całego Komitetu Apelacyjnego. Nawet więc jeśli pan Luis Cazorla González-Serrano brał udział w rozsądzaniu tej sprawy, co wcale nie jest udowodnione, to robił to jako członek Komitetu Apelacyjnego i nie robił tego też jako osoba z ostateczną decyzyjnością, bo nie jest prezesem tego organu.
AKTUALIZACJA 00:45 Pan Cazorla pełni w Komitecie Apelacyjnym rolę Jedynego Sędziego Apelacyjnego ds. futsalu. To zamyka jego temat całkowicie.
AKTUALIZACJA 13:00 Pan Cazorla nie jest już Jedynym Sędzią Apelacyjnym ds. futsalu, a jedynie członkiem Komitetu Apelacyjnego. Nie zmienia to faktu, że ten zajmuje się także futsalem profesjonalnym i nieprofesjonalnym, a na stronie Federacji nie określa się ról członków tego organu. Podkreślamy, że orzeczenie w sprawie Nacho nie zostało też podpisane żadnym nazwiskiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze