Liczą się wszyscy
W obecnym sezonie Carlo Ancelotti ewidentnie korzysta z pełni możliwości swojego zespołu. Poza Thibaut Courtois, Ardą Gülerem, Éderem Militão i Danim Ceballosem wszyscy zawodnicy Królewskich mają już na koncie minimum 100 minut.
Fot. Getty Images
Chociaż sezon 2023/24 wciąż jest tak naprawdę w swojej początkowej fazie, to już teraz widać, że w sposobie zarządzania Carlo Ancelottiego zaszły pewne znaczące zmiany. Przede wszystkim w tym momencie w szeregach Realu Madryt nie ma już zawodników, którzy w ogóle nie grają i praktycznie cały czas spędzają na ławce rezerwowych lub po prostu na trybunach. Czasy przypadków Edena Hazarda, Mariano Díaza, Álvaro Odriozoli czy Jesúsa Vallejo minęły bezpowrotnie.
W całym poprzednim sezonie Odriozola i Vallejo nie dobrnęli nawet do granicy 100 minut. Mariano zatrzymał się na 156 minutach, a prawie dwa razy tyle zgromadził Hazard, który jednak od 3 stycznia i meczu Copa del Rey z Cacereño przestał się dla swojego trenera praktycznie całkowicie liczyć. Postawa i forma Belga były tak rozczarowujące, że do pierwszego składu wrócił dopiero po pięciu miesiącach na niewiele znaczący mecz z Getafe.
Ruchome puzzle
W tym sezonie sytuacja się zmieniła, a Ancelotti musiał się odnaleźć w nowej rzeczywistości bez Marco Asensio i przede wszystkim Karima Benzemy. Na ten moment skutkuje to tym, że po rozegraniu jedenastu oficjalnych meczów wszyscy zdrowi zawodnicy w zespole Realu Madryt otrzymali swoje minuty, a obsada każdej pozycji na boisku pozostaje kwestią otwartą. Futbol się zmienia, dlatego dążenie do tego, aby nie stawiać tylko i wyłącznie na jedną podstawową jedenastkę wydaje się czymś oczywistym i niezbędnym, aby nawiązywać rywalizację z największymi.
Carletto swoimi decyzjami doprowadza również do tego, że w składzie pojawia się bardzo dużo znaków zapytania – kto powinien docelowo zająć miejsce na lewej obronie, jaka jest dokładnie rola Luki Modricia w środku pola czy kto będzie towarzyszył w ofensywie Viníciusowi po tym, jak bardzo obiecujący start zanotował Joselu. W tym momencie tylko czterech zawodników pierwszego zespołu Królewskich rozegrało mniej niż 100 minut, ale wynika to tylko i wyłącznie z aspektów czysto fizycznych – Thibaut Courtois i Arda Güler wciąż jeszcze nie zadebiutowali w tym sezonie, Éder Militão kontuzji doznał w pierwszej kolejce w Bilbao, a Dani Ceballos dopiero teraz wraca do właściwej dynamiki po zakończonej rehabilitacji po ostatnim urazie.
Skok Rüdigera
Zmiany i roszady obejmują wszystkie linie Los Blancos. Zawodnikiem z największą liczbą rozegranych minut jest obecnie Antonio Rüdiger (940 minut), który stał się nowym szefem obrony Realu Madryt po tym, jak poważnej kontuzji doznał Militão, a David Alaba wciąż potrafi wzbudzać wątpliwości. Na tym wszystkim skorzystał również Nacho (446 minut), a na prawej obronie mimo wysokiej formy Daniego Carvajala (695 minut) na swoje szanse może liczyć także Lucas Vázquez (228 minut).
Pod dużym znakiem zapytania stoi docelowa obsada lewej strony defensywy, na którą sprowadzony został Fran García, który mógł jednocześnie liczyć na ułatwiony start wobec powracających problemów mięśniowych Ferlanda Mendy'ego. Na tej pozycji swoje zdążył pograć również Eduardo Camavinga (154 minuty do wszystkich 645 minut), który wziął udział we wszystkich jedenastu meczach i dziewięciokrotnie robił to w roli zawodnika podstawowej jedenastki.
W środku pola na dobre zaczyna usadawiać się Aurélien Tchouaméni, który z 844 minutami na koncie jest w tej klasyfikacji trzecim zawodnikiem w zespole. Ponadto swój status umacnia Fede Valverde (837 minut), a Jude Bellingham bardzo szybko zaadaptował się w nowym zespole i obecnie jest dla Ancelottiego nietykalny. Na tych zmianach w składzie najwięcej stracili Toni Kroos i Luka Modrić – 539 minut w wykonaniu Niemca i tylko 388 minut w wykonaniu Chorwata.
Vini poszukuje kompana
Z przodu już od dłuższego czasu niekwestionowaną pozycję ma Vinícius, którego 444 minuty wynikają tylko i wyłącznie z tego, że przez miesiąc musiał pauzować z powodu urazu. Atakującym z największą liczbą rozegranych minut jest z kolei Rodrygo (804 minuty), który przechodzi prawdziwą posuchę strzelecką i już w ostatnim meczu z Osasuną zasiadł na ławce rezerwowych. Skorzystał na tym Joselu, który wyszedł w pierwszym składzie i ma obecnie na koncie 627 minut. Na najmniej szans może natomiast liczyć Brahim Díaz (119 minut), który mimo wszystko miał już okazję wyjść w podstawowej jedenastce na mecz z Las Palmas.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze