Weteran wśród nowicjuszy
Los chciał, by Union Berlin swoje pierwsze w historii spotkanie w Lidze Mistrzów rozegrał w jednej z najsłynniejszych futbolowych świątyń. Niemcy mają jedną z najniżej wycenianych drużyn spośród wszystkich uczestników (192 miliony euro, za Transfermarkt.de). Absolutni debiutanci mają jednak w swych szeregach kogoś, kto doskonale zna smak potyczek w Champions League przeciwko Realowi Madryt.
Fot. Getty Images
Na ostatniej prostej transferowego okienka do zespołu ze stolicy naszych zachodnich sąsiadów dołączył Leonardo Bonucci. 36-latek przeniósł się do Berlina na zasadzie wolnego transferu. Na Bernabéu udaje się z olbrzymimi chęciami, choć raczej należy się spodziewać, że mecz rozpocznie na ławce rezerwowych. W bądź co bądź skromnie zarządzanym klubie twarz Włocha wyraźnie będzie rzucała się w oczy. Dość powiedzieć, że on sam ma prawie tyle samo meczów rozegranych w najbardziej prestiżowych rozgrywkach Starego Kontynentu (84), co wszyscy jego koledzy z drużyny razem wzięci (86).
Doświadczony defensor aż nadto wie, co oznacza mierzenie się z Realem Madryt. Do tej pory stawał w szranki z Królewskimi pięciokrotnie. Jego bilans jest jednak dość niekorzystny. Co prawda remis 1:1 w stolicy Hiszpanii w sezonie 2014/15 przyczynił się do wyeliminowania podopiecznych Carlo Ancelottiego z rozgrywek, jednak był to w zasadzie jedyny jasny punkt rywalizacji ze środowym rywalem. W sezonie 2013/14 zagrał w przegranym 1:2 wyjazdowym meczu fazy grupowej, a u siebie zremisował 2:2. Do tego dołożył zwycięstwo u siebie we wspomnianym sezonie 2014/15 oraz wyjątkowo bolesną porażkę 1:4 w finale Ligi Mistrzów w Cardiff.
Warto przypomnieć, że Bonucci w 2019 roku był też blisko przenosin do Realu. Obrońca koniec końców trafił jednak do Milanu. Pobyt w Mediolanie okazał się totalnym fiaskiem, jednak pozwolił mu uniknąć kolejnego bolesnego doświadczenia w starciach z Królewskimi, gdy po pamiętnym rewanżu na Bernabéu i karnym po faulu Benatiii na Lucasie Real ponownie odprawił Juve z kwitkiem. Po roku Leonardo wrócił do Turynu, gdzie spędził następne pięć lat. W Berlinie jak na razie nie odgrywa przewodniej roli, choć nie miał też jeszcze zbyt dużo czasu, by przygotować się do debiutu. W Niemczech wylądował dopiero 1 września. Z Lipskiem i Wolfsburgiem nie otrzymał ani minuty i cały czas czeka na swoje premierowe spotkanie. Bernabéu będzie na niego czekać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze