Kubo zgłasza akces do powrotu

Występ Kubo był w stanie przekonać nawet największych sceptyków. Najpierw zaliczył świetną asystę, a następnie strzelił gola w stylu Messiego, który jednak został anulowany przez pozycję spaloną Oyarzabala. Świetne zawody ozdobił natomiast siatką założoną Toniemu Kroosowi, co niewątpliwie stanowiło bolesnego prztyczka w nos dla tak doświadczonego piłkarza.

Takefusa jest bardzo szczesliwy w Realu Sociedad. W miniony weekend zrobił zaś dokładnie to, co powinien zrobić każdy gracz aspirujący do powrotu do Realu Madryt. 22-latek ma za sobą cały udany rok, jednak pokazanie się na Bernabéu przed działaczami i samym Florentino dodaje mu wiele punktów ekstra. Przyszłość Japończyka wciąż w znacznej mierze zależy od Królewskich. Real zachował bowiem 50% praw do zawodnika. Oznacza to, że jeśli Sociedad zdecyduje się go sprzedać, najpierw będzie musiało poinformować o tym Los Blancos, którzy będą mogli zdecydować się na odzyskanie Take za połowę kwoty oferowanej przez zainteresowany klub.

Real sprzedał Kubo za 6,5 miliona euro, a jego obecna klauzula wynosi 60 milionów. Tym samym powrót atakującego do stolicy Hiszpanii kosztowałby 30 milionów. To względnie niewielkie pieniądze jak na zawodnika prezentującego podobny poziom. Ponadto mowa o graczu o sporym potencjale marketingowym w Japonii. Czynnik ten pozostawał nie bez znaczenia w momencie podpisywania umowy z nim w 2019 roku.

Jeden czynnik gra mimo wszystko na niekorzyść Takefusy. Mowa o jego paszporcie. W praktyce zawsze będzie on zajmował miejsce dla gracza spoza wspólnoty. By otrzymać hiszpańskie obywatelstwo, musiałby spędzić w kraju nieprzerwanie 10 lat oraz odrzucić dotychczasowe obywatelstwo, ponieważ Japonia nie akceptuje podwójnych przynależności narodowych. Po przybyciu Endricka w zespole pozostanie zaledwie jedno wolne miejsce dla piłkarza spoza wspólnoty. Napastnik Palmeiras mógłby jednak ubiegać się o hiszpański paszport już od 2026 roku.

Jakkolwiek patrzeć, Real ma na wyciągnięcie ręki jeden z największych obecnie talentów całej ligi. To, co pokazuje Kubo, wydaje się wystarczające, by spodziewać się wielomilionowej oferty z Premier League lub innego wielkiego klubu. Tak czy inaczej, największy pozytyw stanowi fakt, że niezależnie od okoliczności ostatnie słowo zawsze będzie po stronie Królewskich.