Rodrygo błyszczy w reprezentacji
Rodrygo ustrzelił dublet w starciu z Boliwią, ale w La Lidze notuje serię trzech kolejnych meczów bez zdobytej bramki. Do czasu powrotu Viníciusa to właśnie 22-latek musi wziąć na siebie ciężar strzelania goli w zespole Carlo Ancelottiego.
Fot. Getty Images
W sobotę Brazylia rozpoczęła eliminacje do mundialu w 2026 roku od pewnej wygranej nad Boliwią. Mecz zakończył się wynikiem 5:1, a dwie bramki dla Canarinhos były autorstwa Rodrygo. Przy pierwszym trafieniu atakujący wbił wślizgiem piłkę do siatki, a przy drugim golu wyszedł sam na sam i bez problemu pokonał bramkarza rywali. 22-latek ustrzelił dublet i po lekkim kryzysie strzeleckim w ostatnich spotkaniach w końcu mógł odetchnąć.
Rodrygo rozpoczął ligowy sezon od trafienia na San Mamés przeciwko Athletikowi. Później jednak coś się zacięło. W kolejnych występach w białej koszulce Brazylijczyk oddał łącznie 15 strzałów na bramkę rywala, jednak żaden z nich nie przełożył się na choćby jednego gola. Warto mieć na uwadze, że posucha strzelecka w trzech spotkaniach z rzędu nie jest jeszcze powodem do bicia na alarm, ale wobec kontuzji Viníciusa Carlo Ancelotti potrzebuje jeszcze jednego zawodnika, który byłby dla niego gwarantem goli.
Na ten moment szczęście Rodrygo w klubie ewidentnie nie sprzyja. Nie można odmówić mu chęci, bo ma najwięcej oddanych strzałów spośród wszystkich piłkarzy w La Lidze (18), ale po powrocie do Madrytu będzie musiał wejść na jeszcze wyższy poziom. Z każdym kolejnym sezonem atakujący jest coraz ważniejszą postacią na Santiago Bernabéu i podobnie wygląda to w przypadku reprezentacji, gdzie jego status rośnie. Jeszcze przed obecnym sezonem piłkarz doskonale zdawał sobie sprawę, że w tym roku musi wykonać definitywny krok w przód. Nie bał się podjąć wyzwania. W obu drużynach przez wiele lat grał z numer „21”, który w tym sezonie zmienił na „11”. W kadrze Rodrygo ma razem z Viníciusem i Neymarem stanowić o sile ofensywnej zespołu.
Gra w kadrze Brazylii jest niezwykle ważna dla 22-latka, który nie chce już wspominać feralnego meczu z Chorwacją, gdy jego drużyna pożegnała się z mundialem, a on nie trafił rzutu karnego. Teraz Rodrygo ma w głowię przyszłoroczne Copa América, a następnie Mistrzostwa Świata w 2026 roku. Nie można jednak zapominać o teraźniejszości, bo jeszcze w tym tygodniu Brazylię czeka starcie z Peru.
W ostatnich meczach Realu Madryt rządził i dzielił Jude Bellingham, a niesamowite wyczyny Anglika nieco przysłoniły słabszą dyspozycję bramkową Rodrygo. W końcu jednak nadejdzie moment, że sam geniusz Jude'a będzie niewystarczający, a wtedy Królewscy będą potrzebowali najlepszej wersji Brazylijczyka. Do czasu powrotu Viniego to właśnie Rodrygo musi być główną postacią w ataku Los Blancos.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze