Silvero, Gomar, Lozano, Alemany, Aboukhair, Díez… Kto może zastąpić Rubialesa?
Pojawiają się pierwsze nazwiska ewentualnych kandydatów, ale najpierw prezesi Federacji Autonomicznych i Terytorialnych będą musieli zdecydować, w jakiej formie odbędą się w ogóle wybory i czy dopuścić do nich osoby z zewnątrz.
Fot. MARCA
Burzliwa „sprawa Rubialesa” osiągnęła punkt zwrotny w niedzielę wieczorem wraz z oficjalną rezygnacją zdyskwalifikowanego prezesa RFEF. Luis Rubiales w końcu wykonał krok, którego domagały się wszystkie sektory piłkarskie, polityczne i społeczne w Hiszpanii. Został odsunięty od stanowiska przez FIFA do 25 listopada, a jego odmowa rezygnacji utrzymywała hiszpański futbol w napięciu, z możliwością, że będzie mógł z powrotem usiąść na krześle w tym dniu. Chociaż FIFA wysyłała sygnały, że nie dopuści do takiej sytuacji, przedłużając wcześniej sankcję, a Krajowa Rada Sportu modliła się, aby Trybunał Administracyjny ds. Sportu zastosował żądany „środek zapobiegawczy”, sam Rubiales w końcu zdał sobie sprawę, że znalazł się w ślepym zaułku i zdecydował się zrezygnować.
Po zamknięciu tego rozdziału otwiera się kolejny, nie mniej złożony i ważny: wybór jego następcy na czele Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Będzie on 28. prezesem w historii tej instytucji, licząc Pedro Rochę, który obecnie ogrywa tę funkcję tymczasowo.
Rezygnacja Rubialesa aktywuje artykuł 31.8 statutu RFEF, zgodnie z którym „rada dyrektorów przekształci się w komitet zarządzający i ogłosi wybory”. Jest to jeden z możliwych ruchów, który skutkowałby prezydentem wybranym przez obecne Walne Zgromadzenie, którego kadencja trwałaby maksymalnie rok i dwa miesiące, czyli czas pozostały Luisowi Rubialesowi. Jednak wyjątkowy charakter całej tej sytuacji otwiera inną możliwą drogę, którą byłoby (poprzez uzasadniony wniosek do Krajowej Rady Sportu) przedłużenie kadencji zarządu do 2024 roku, a następnie, w roku olimpijskim, rozpoczęcie procesu wyborczego w celu ukonstytuowania nowego Walnego Zgromadzenia i wyborów otwartych dla każdego kandydata. Rząd wolałby tę drugą opcję, co przyznał Víctor Francos, tak aby nowy prezes RFEF mógł zostać wybrany tak szybko, jak to możliwe.
Skierowanie Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej w stronę jednej lub drugiej opcji jest teraz w rękach Rochy i pozostałych 18 baronów. Wszyscy oni zdają sobie sprawę ze znaczenia swoich decyzji pod względem regeneracji instytucjonalnej i imperatywnej potrzeby, aby RFEF nie pozostała bez głowy teraz, gdy wybór Mistrzostw Świata 2030 wkrótce wejdzie w decydującą fazę. Piłka jest obecnie w rękach prezesów terytorialnych. I to ich uwiera. Między innymi dlatego, że w tym samym czasie „sprawa Negreiry” staje się coraz gorętsza i grozi kolejmyi problemami w RFEF.
W tym momencie zagmatwanego scenariusza na horyzoncie zaczynają pojawiać się nazwiska, które mogłyby zastąpić Rubialesa. W tym sensie warto podkreślić historycznie zakorzenioną naturę hiszpańskiego futbolu, zawsze niechętnego do otwierania drzwi elementom spoza świata Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, a tym bardziej do akceptowania ingerencji rządu, niezależnie od udodobania politycznego.
Logicznie rzecz biorąc, gdyby wybory zostały zwołane już teraz, z opcją tylko dla obecnych członków Walnego Zgromadzenia, wachlarz możliwości wyboru następcy byłby bardziej ograniczony. W tej hipotezie jednym z najgłośniej brzmiących nazwisk jest Salvador Gomar, prezes walencyjskiej federacji i krytyk Rubialesa od czasu spotkania przed ostatnim zgromadzeniem, na którym były prezes zwolnił wszystkich swoich dyrektorów z wyjątkiem Rochy. Obecny tymczasowy prezes mógłby być kolejną alternatywą, ale jego pokrewieństwo z Rubialesem ogranicza jego możliwości w obliczu jednogłośnego żądania zmian. To samo dotyczy Elviry Andrés, mianowanej tydzień temu dyrektorem gabinetu prezesa RFEF. Jest jedyną kobietą, która pojawia się obecnie w rozważaniach, ale jej wcześniejsze powiązania z Rubialesem zamknęłyby jej drzwi. Listę potencjalnych kandydatów wewnętrznych, w oczekiwaniu na ewentualną opcję w ostatniej chwili, uzupełnia prezes andaluzyjskiej federacji, Pablo Lozano, który jest bardzo lubiany przez rząd ze względu na jego wcześniejsze powiązania z PSOE. To poparcie rządu może być prawdopodobnie bardziej utrudnieniem dla niego niż punktem na jego korzyść, ponieważ świat piłki nożnej jest przerażony byciem kontrolowanym. Ostatnim z nich byłby Paco Díez, prezes madryckiej federacji, który zaczął prywatnie postulować siebie jako potencjalnego kandydata zaraz po zakończeniu Walnego Zgromadzenia, na którym Rubiales nie podał się do dymisji. Jego słabością byłby brak poparcia ze strony reszty „dżentelmenów okrągłego stołu”, chociaż konsensus jest często osiągany poprzez eliminację pozostałych kandydatów.
Drzwi są znacznie bardziej otwarte w perspektywie oficjalnych (nie „tymczasowych”) wyborów w 2024, czy to w styczniu, czy pod koniec roku. Jedno nazwisko wyłania się mocno, wspierane przez samą FIFA: Emilio García Silvero. Obecny szef departamentu prawnego najwyższego organu piłkarskiego na świecie już flirtował z kandydowaniem w wyborach w 2018 roku. Uznany prawnik i prawa ręka Infantino, zdecydowałby się na ten krok, jeśli znalazłby wyraźne poparcie ze strony wszystkich sektorów futbolu. Inne nazwiska pojawiły się ze świata klubów, których wspólną przesłanką jest to, że są uważani za dobrych menedżerów. Są to Mateu Alemany, z dużym doświadczeniem w biurach piłkarskich, oraz Rami Aboukhair, niegdyś dyrektor generalny Banco Santander. Ten drugi, nieznany w świecie piłki nożnej, ma podobno poparcie niektórych prezesów klubów, którzy poruszają jego nazwisko w różnych kręgach. Lobby sędziowskie może również zapewnić kandydata, jeśli Mateu Lahoz sprawi, że to, co na razie jest hipotezą, stanie się rzeczywistością.
Lista opcji byłaby niekompletna bez wymienienia Ikera Casillasa, Davida Aganzo, Any Muñoz i Fernando Sanza, choć nie wydaje się, by którykolwiek z nich ostatecznie zdecydował się na ten krok. I oczywiście drzwi zawsze pozostaną otwarte dla każdego kandydata, który może pojawić się, albo z własnej decyzji, albo napędzany przez jeden z wielu sektorów, które składają się na hiszpański futbol, po oficjalnym rozpoczęciu procesu.
Wybrany kandydat będzie odpowiedzialny za realizację jasnego przesłania przejrzystości, dobrego zarządzania i modernizacji wysyłanego do hiszpańskiej piłki nożnej ze wszystkich stron, a także za poprowadzenie ostatniego i decydującego etapu starań o organizację Mistrzostw Świata w 2030 roku. Potężny i ekscytujący projekt, który potrzebuje silnego, legitymizowanego i zgodnego prezesa RFEF, którego portugalskim odpowiednikiem będzie prawdopodobnie Luís Figo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze