Advertisement
Menu
/ marca.com

Rozejm w sprawie rombu

Preferowana przez Carlo Ancelottiego formacja 4-4-2 z rombem w środku pola pozostawiła pozytywne odczucia po ligowej inauguracji nowych rozgrywek w starciu z Athletikiem na San Mamés.

Foto: Rozejm w sprawie rombu
Fot. Getty Images

„Będziemy grać z takimi samymi chęciami i entuzjazmem, by móc rywalizować”, odpowiedział Carlo Ancelotti zapytany o formację, którą zamierza zastosować na San Mamés. Włoch jasno dał do zrozumienia, że nie jest przywiązany do żadnego schematu, ale nie ma wątpliwości, że 4-4-2 z rombem w środku pola jest jego główną opcją. Zostało to potwierdzone podczas amerykańskiego tournée, kiedy to rzeczone ustawienie było używane we wszystkich czterech sparingach. Rezultat nie był w pełni satysfakcjonujący.

Real Madryt nie rozpoczął przygody z nową formacją w najlepszy sposób. Osiem goli straconych w czterech meczach, słaba skuteczność w polu karnym rywala, kruchość defensywy, nieporozumienia w drugiej linii w fazach przejściowych, a do tego problemy z pressingiem i kontrolą piłki. Pretemporada pozostawiła po sobie więcej pytań niż odpowiedzi, a wokół wybranego ustawienia błyskawicznie zaczęły krążyć znaki zapytania.

Ancelotti był jednak wierny swojemu pomysłowi i starając się jak najlepiej wykorzystać urodzajny w jakościowych graczy środek pola, postawił na diamentową formację w spotkaniu pierwszej kolejki La Ligi na La Catedral. „Musimy się poprawić i popracować nad pewnymi rzeczami”, powiedział Włoch na przedmeczowej konferencji prasowej w odniesieniu do nowego boiskowego schematu. I tak też się stało. Królewscy zaprezentowali się o niebo lepiej niż towarzyskich potyczkach w Stanach Zjednoczonych, pokazując wielką moc i mobilność w środku pola oraz grając z ogromną odpowiedzialnością.

Jude filarem rombu
Głównodowodzącym znakomitej gry Realu Madryt był Jude Bellingham. Od Anglika nie można było wymagać niczego więcej. Od pierwszej minuty meczu stał się przewodnikiem i latarnią rombu w środku pola. Przewodził pressingowi na połowie przeciwnika i ułatwiał wyprowadzenie piłki, łącząc jakość z potężną intensywnością. Carletto zdecydował się na tę formację ze względu na doskonałe cechy Jude'a i ewidentnie zdała ona w sobotę egzamin.

Na pozycji rozgrywającego były zawodnik Borussii Dortmund zrobił różnicę. Wygrał 12 z 14 stoczonych pojedynków, zanotował dwa przechwyty. Wykonał 9 progresywnych podań oraz był autorem 18 zagrań posłanych w ostatnią tercję boiska. Ponadto oczywiście zdobył bramkę i został uznany najlepszym zawodnikiem spotkania.

Wysokość i nacisk w równym stopniu
Poza samym Bellinghamem, romb funkcjonował poprawnie we wszystkich swoich aspektach. Podopieczni Ancelottiego dominowali i zadomowili się na połowie rywala. Jednym z kluczy w tym ustawieniu jest wysokie podejście i pressing całej drużyny, czyli coś, co w Bilbao wykonywali perfekcyjnie. Mobilność Jude’a, Fede, Camavingi i Tchouaméniego zdusiła ekipę Ernesto Valverde na ich połowie. Ciągły nacisk pozwolił Los Blancos odzyskać dużą liczbę piłek w niebezpiecznych strefach placu gry.

Dodatkowo ta formacja charakteryzuje się głębią obrony, a w szczególności bocznych defensorów. Zarówno Carvajal, jak i Fran García byli bardzo ofensywnie usposobieni i przez cały mecz dużo biegali na długości całego boiska. Oba te elementy (wysokie podejście i pressing) naznaczyły poprawę kolektywu i lepszą postawę w obronie, ponieważ takie zestawienie piłkarzy w białych koszulkach oraz ich poświęcenie uniemożliwiało Athleticowi dotarcie do pola karnego przeciwnika i stworzenie realnego zagrożenia.

Ancelotti świętuje
Dlatego też Ancelotti może być całkiem ukontentowany po tym, co zobaczył w zakresie funkcjonowania nowego ustawienia zespołu na San Mamés. Był to występ, który dodał mu pewności i dał mocny argument przemawiający za formacją, która szybko zaczęła być kwestionowana. Co więcej, włoski trener dzięki rywalizacji z Athletikiem zrównał się z Vicente del Bosque, stając się trzecim menedżerem z największą liczbą meczów ligowych w historii Realu Madryt. Ma ich na swoim koncie dokładnie 153.

Jego bilans w Primera División to 108 zwycięstw, 22 remisy i 23 porażki. Obecnie ustępuje pod tym względem już tylko Miguelowi Muñozowi (424 mecze) i Zinédine’owi Zidane'owi (183 mecze). Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, Ancelotti wyprzedzi Francuza jeszcze w bieżącej kampanii.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!