Pokolenie Z w natarciu
Obecna rywalizacja Realu Madryt i Barcelony w dużej mierze sprowadza się do rywalizacji Pokolenia Z, czyli zawodników urodzonych między 1997 i 2012 rokiem. Należący do niego piłkarze obrali sobie za cel, by jak najszybciej zapomniano o aktualnych legendach i by samemu stać się odnośnikami w najpopularniejszej dyscyplinie sportowej świata.
Fot. MARCA
Zarówno Real, jak i Barcelona mają za sobą chwile wielkiej chwały, których bohaterami byli piłkarze o niekwestionowanym miejscu w historii piłki. W Katalonii możemy mówić o sextete czy potrójnej koronie za czasów Xaviego, Puyola, Messiego, Piqué, Suáreza, Iniesty czy Alby. W Madrycie natomiast w ciągu pięciu lat świętowano cztery triumfy w Lidze Mistrzów z Cristiano, Benzemą, Ramosem, Casemiro, Kroosem czy Modriciem na czele drużyny. Większość z wymienionych nazwisk pozostaje już jednak wyłącznie we wspomnieniach. A wspomnienia nie wygrywają meczów.
Dlatego też w obu klubach postawiono na zmianę pokoleniową. Pytanie jednak, kto przeprowadza ją w skuteczniejszy sposób. Przyjrzyjmy się zatem graczom Pokolenia Z, jakich mają w swoich szeregach Los Blancos i Blaugrana.
Dla wielu Éder Militão i Ronald Araújo to na ten moment dwaj najlepsi stoperzy na świecie. 25 i 24-latek mimo młodego wieku są prawdziwymi liderami defensywy w swoich zespołach. Brazylijczyk musiał przebyć wyboistą drogę, by wywalczyć sobie miejsce, ale dziś jest absolutnie kluczowym ogniwem ekipy Carlo Ancelottiego. Były gracz Porto niezwykle się rozwinął i dysponuje świetnymi warunkami fizycznymi. Czasami jednak może się wydawać, że aż nazbyt ufa swoim możliwościom, przez co nieraz przydarzy mu się spory błąd. Mierzący 186 centymetrów środkowy obrońca wygrywa większość starć w powietrzu (65% w ostatnim sezonie). Ponadto wychodzi zwycięsko z 74% pojedynków jeden na jeden.
Araújo nie zostaje jednak w tyle. Od pierwszego dnia w Barcelonie pokazywał urugwajski pazur. W zasadzie od samego początku nie wypada z wyjściowej jedenastki czy to jako stoper, czy też boczny obrońca. Dla atakujących rywali jest prawdziwym koszmarem dzięki swej budowie ciała i szybkości. W poprzednim sezonie wygrał 60% powietrznych walk i 70% pojedynków indywidualnych.
W środku pola Realu i Barcelony znajdziemy dwóch najwyżej wycenianych graczy na swojej pozycji – Jude'a Bellinghama i Pedriego. Obaj dopiero co skończyli 20 lat. Hiszpan od kilku sezonów jest nietykalny, Brytyjczyk zaś dopiero co wylądował w Madrycie po tym, jak oczarował całą Europę swoją grą w Borussii. Jude i Pedri mają odmienne style, jednak wątpliwości nie ulega fakt, że mówimy o graczach światowej klasy.
Magia Kanaryjczyka wydaje się nieskończona. Nawet kiedy wydaje się, że z sytuacji nie ma wyjścia, on znajduje rozwiązanie. Poza niezwykłą jakością rozegrania do repertuaru dorzucił też skuteczność pod bramką, w poprzednim sezonie strzelił sześć goli. Kreował średnio 0,4 okazji bramkowej na mecz, co jest wynikiem lepszym od 89% innych piłkarzy występujących w jego sektorze. Bellingham natomiast błyszczy techniką i możliwościami fizycznymi. Anglik może grać na każdej pozycji w środku pola bez uszczerbku na jakości. Jego poręczeniem w momencie przenosin do Realu było 14 goli i 7 asyst w kampanii 2022/23. Tworzył średnio 0,57 akcji bramkowej na mecz, co jest wynikiem lepszym od 98% środkowych pomocników.
Jeśli poruszymy temat szybkości, nieszablonowości i dryblingu, niemożliwe jest nie wspomnieć o Dembélé i Viníciusie. Ousmane w Barcelonie miewał liczne wzloty i upadki zarówno z powodu kontuzji, jak i problemów wychowawczych. Wydaje się jednak, że Xavi obdarzył go zaufaniem, które pomogło mu wrócić na poziom prezentowany w Niemczech. Jego ciąg na bramkę oraz ponadprzeciętny talent w pojedynkach jeden na jeden czynią z niego wyjątkowego zawodnika. W zeszłym sezonie strzelił sześć goli i zanotował dziewięć asyst. Swoje przejść musiał także Vini, który przez dwa pierwsze lata w Madrycie spotykał się częstą krytyką. Wybuch jakości sprzed dwóch sezonów uczynił z niego jednak jedną z największych gwiazd światowej piłki. Poprzedni sezon w jego wykonaniu to 17 bramek i 15 ostatnich podań.
Nie podlega dyskusji, że kręgosłup drużyny w Madrycie i Barcelonie jest zabezpieczony na lata. Dość powiedzieć, że w obu klubach gracze należący do pokolenia Z stanowią około 60% całej kadry. W Realu są to Łunin, Militão, Fran, Blanco, Camavinga, Tchouaméni, Bellingham, Fede, Brahim, Arda, Vini, Rodrygo, Reinier i Álvaro. W obozie rywala mają natomiast Peñę, Araújo, Koundé, Balde, Erica, Desta, Pedriego, Gaviego, De Jonga, Pablo Torre, Nico, Dembélé, Fatiego, Ferrána i Abde.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze