Advertisement
Menu
/ as.com

Mbappé może być „dziewiątką”

Sytuacja Kyliana Mbappé rozgrzewa do czerwoności cały piłkarski świat. Mimo deklaracji samego zawodnika o chęci pozostania w PSG na kolejny sezon, wydaje się, że to dopiero początek kolejnej odsłony sagi transferowej z nim w roli tytułowej. A wszystko to wybuchło w czasie, gdy Real Madryt poszukuje następcy Karima Benzemy i faworytem klubu był Harry Kane. Ale zaskakujące wkroczenie na scenę Mbappé może zmienić wszystkie dotychczasowe plany i ustalenia.

Foto: Mbappé może być „dziewiątką”
Fot. Getty Images

I nagle znowu on – Kylian Mbappé. Kiedy oczy madridismo zwrócone były w stronę Harry’ego Kane’a i Kaia Havertza podczas wypełniania przez nich obowiązków reprezentacyjnych, światło reflektorów niespodziewanie padło na Francję. Dziennik L’Équipe rozpętał burzę. To, że Mbappé nie miał zamiaru przedłużać kontraktu z PSG do 2025 roku, nie było żadną nowością. Wychowanek AS Bondy już dawno zaplanował, że w 2024 roku będzie mógł dokonać wolnego i nieskrępowanego żadnymi zobowiązaniami wyboru dotyczącego swojej przyszłości, nie aktywując zapisu o prolongowaniu umowy o dodatkowy rok, który był zawarty w dwuletnim porozumieniu z PSG podpisanym przez niego ubiegłego lata. Ten scenariusz był znany Realowi Madryt, którego pierwotnym założeniem było pozyskanie napastnika tego lata, żeby zastąpić Benzemę, jednocześnie nie tracąc z oczu opcji Mbappé na następne letnie okno transferowe.

Ale w Paryżu – i to jest istotna zmiana względem 2021 roku – rozważają podjęcie większego wyzwania: przedłużenia kontraktu albo sprzedaży. Według informacji L’Équipe, włodarze klubu ze stolicy Francji nawet nie chcą słyszeć o tym, że za rok ich największa gwiazda odejdzie za darmo. A to nieodwracalnie warunkuje sprowadzenie przez Real „dziewiątki”. We wtorek sam zainteresowany oświadczył, że już 15 lipca 2022 roku zakomunikował paryżanom, że nie przedłuży wygasającej 30 czerwca 2024 roku umowy. Następnie dziennik Le Parisien podał, że 24-latek jest gotów przenieść się na Santiago Bernabéu już teraz i chce zrobić to jak najszybciej, a na dodatek w ogóle nie bierze pod uwagę ewentualnych propozycji ze strony innych klubów. Te doniesienia Mbappé postanowił natomiast zdementować swoim wpisem na Twitterze, w którym stwierdził, że w przyszłym sezonie zamierza pozostać w PSG, gdzie czuje się bardzo szczęśliwy. Le Parisien nie pozostało mu jednak dłużne, odpowiadając na jego wpis dwoma artykułami: pierwszym z komentarzem swojego szefa sportu i drugim z informacją, że klub tym razem naprawdę jest gotowy się z nim pożegnać.

Postawa PSG, które najprawdopodobniej nie zgodzi się na darmowe odejście swojego cracka, sprawia jednak, że zapewne nie jest to błyskawiczny koniec kolejnego odcinka jednej z najdłuższych transferowych telenoweli w historii futbolu. Faworytem do przejęcia pałeczki po Benzemie był i jest Harry Kane. Jak informował AS, szczególnie dla Carlo Ancelottiego, który widzi w Angliku idealnego następcę aktualnej Złotej Piłki. Mobilny, waleczny napastnik, zdolny do znajdowania najlepszych rozwiązań w polu karnym i operowania z powodzeniem również poza nim oraz z dużym doświadczeniem (28 lipca skończy 30 lat), żeby występować w starciach wymagających chłodnej głowy i gorącego serca. Jednak dla Realu Madryt, przynajmniej na razie, kapitan Tottenhamu nie pasował do tego rachunku. 115 milionów euro za transfer i pensja w wysokości 20 milionów euro za jeden sezon. Jeśli przyjście Kane’a się ochłodziło, to nie z powodu wątpliwości co do jego przydatności czy talentu, ale z powodu trudności z amortyzacją inwestycji, która byłaby niezwykle ważna.

Na drugiej stronie szali znajduje się Kai Havertz. Zawodnik, który nie jest typowym środkowym napastnikiem, ale hybrydą zdolną do zajęcia każdego miejsca w linii ataku, z umiejętnością gry jako fałszywa „dziewiątka” włącznie. Co ciekawe, jak ujawnił AS, Niemiec znajduje się w tej samej sytuacji, w której PSG chce postawić sprawę Mbappé: przedłużenie kontraktu albo transfer. Przy umowie obowiązującej do 2025 roku czekanie oznaczałoby dewaluację byłego gracza Bayeru Leverkusen. Jego wartość, w wieku 24 lat i z dwoma pozostającymi latami kontraktu z Chelsea, nie byłaby taka sama za dwanaście miesięcy. Co więcej, sam piłkarz uważa pomysł zmiany Stamford Bridge na Santiago Bernabéu za atrakcyjny. Ale nagłe pojawienie się Mbappé podnosi stopień trudności i tak już bardzo skomplikowanego do rozwiązania dla Królewskich równania.

Kane i Havertz podobają się klubowi, ale co można powiedzieć o Mbappé? „Tak, ale w przyszłym roku”, odpowiedział Florentino Pérez kibicowi udającemu dziennikarza, który chciał wyjaśnić kwestię ewentualnej przyszłości Kyliana w Madrycie. Odpowiedź, która miała miejsce jeszcze przed listem informującym PSG o jego zamiarach. I przed ultimatum, którego postawienie według L’Équipe jest rozważane przez PSG. Początkowo Los Blancos planowali poczekać z atakiem transferowym do 2024 roku, kiedy to negocjacje dotyczyłyby tylko wynagrodzenia i premii za podpis. Teraz, jeśli ostatecznie zdecydują się nacisnąć na pedał gazu, nadejdzie czas, żeby zmierzyć się z koszmarami przeszłości. Najpierw lata 2021 roku, w którym oferty opiewające najpierw na 160, a potem nawet na 200 milionów euro, spotkały się z odmową paryżan, którzy mieli wówczas wszystkie karty w ręku, żeby uniknąć odejścia swojego najlepszego piłkarza zupełnie za darmo.

Mbappé znajdujący się w zasięgu podporządkowuje sobie każdą inną operację. Jeśli lato zapowiadało się na długie, to teraz wygląda na to, że może być wieczne. I niebezpieczne dla Realu Madryt. Mamy w tym zakresie klarowny przykład z zeszłego roku: w oczekiwaniu na Mbappé, przepadła szansa na zakontraktowanie Haalanda. Obecność Benzemy i wyczekiwane przez prawie wszystkich ściągnięcie Kyliana zasugerowały Norwegowi, że w tym momencie lepiej będzie odejść do Manchesteru City. Wszystko było przygotowane, a ówczesny snajper Borussii Dortmund był urzeczony wizją gry w śnieżnobiałym trykocie, ale sytuacja Mbappé sprawiła, że okazja na zakontraktowanie Haalanda uciekła. Ostatecznie w ataku nie doszło do żadnych rewolucyjnych zmian. Cierpliwość może być sprzymierzeńcem, ale także i wrogiem.

Rozwiązanie tematu „dziewiątki”
Teraz, w czerwcu 2023 roku, jednym z głównych aktorów ponownie jest Kylian Mbappé. Zaraz za nim znajduje się środkowy napastnik (Kane). Wobec niepodważalnej pozycji nowej madryckiej „siódemki”, Viníciusa Júniora, na lewym skrzydle, były gracz AS Monaco musiałby grać jako „dziewiątka”. A coś takiego już działo się w PSG dowodzonym przez Christophe’a Galtiera, który już niebawem zostanie oficjalnie zwolniony. I to regularnie. Według danych portalu Transfermarkt, z 43 meczów we wszystkich rozgrywkach, jakie francuski atakujący uzbierał w sezonie 2022/23, aż w 39 grał jako środkowy napastnik. Strzelił w nich 35 goli i zanotował 11 asyst. Statystyki Transfermarktu wskazują, że w całej swojej seniorskiej karierze Mbappé łącznie na wszystkich frontach 199 razy występował na pozycji numer „dziewięć”, zdobywając w tych spotkaniach 163 bramki i notując 77 asyst. Może zatem pochwalić się imponującym doświadczeniem zbieranym przez lata jako środkowy napastnik.

Viní, Mbappé i Kane (albo inna klasyczna „dziewiątka”), pomijając wszelkie zagadnienia ekonomiczne, są po prostu nie do zmieszczenia w jednej jedenastce, przynajmniej w zwyczajowo stosowanym przez Carlo Ancelottiego ustawieniu 4-3-3. Mistrz świata z 2018 roku nie zamieniałby Paryża na Madryt, żeby grać na prawym skrzydle, czyli w miejscu, w którym nie występował na stałe odkąd objawił się całemu światu w barwach Monaco. Według danych Transfermarktu, Kylian w całej swojej karierze na prawej flance rozegrał łącznie 57 meczów, w których strzelił 28 goli i zanotował 20 asyst.

Nie można zapominać też o tym, że Królewscy wyłożyli już 103 miliony euro na Jude’a Bellinghama, nie zarobili jak dotąd ani jednego euro na odejściach swoich piłkarzy (Benzema, Asensio, Hazard, Mariano), a pozyskanie Francuza już teraz wiązałoby się z koniecznością wydania dziewięciocyfrowej kwoty. Dwa lata temu PSG – w podobnych okolicznościach – odrzuciło ofertę opiewającą na 200 milionów euro. Tak czy siak, jeśli Real zdecydowanie ruszy po najlepszego strzelca w historii Les Parisiens, operacja sprowadzenia „dziewiątki” znajdzie się w pogotowiu, ponieważ nie ulega wątpliwości, że tą poszukiwaną i pożądaną „dziewiątką” może być właśnie on, Kylian Mbappé.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!