Bellingham wyjaśnił Manchesterowi, dlaczego wybrał Real
Pomocnika nie przekonał ani angielski klub, ani Pep i Haaland, którzy namawiali go do gry na Etihad. Bellingham zdecydował się na ofertę Królewskich, ponieważ obawiał się, że ten pociąg może nie nadjechać kolejny raz.
Fot. Getty Images
Piłkarski pojedynek wciąż trwa, ale transferowe starcie zostało już wygrane przez Real Madryt ponad tydzień temu. Królewscy wygrali w walce o sprowadzenie Jude'a Bellinghama, ku wielkiemu rozczarowaniu Obywateli, którzy w pewnym momencie byli przekonani, że pomocnik trafi na Etihad. Kiedy jednak nadeszła chwila prawda, decyzja młodego piłkarza zaskoczyła włodarzy Manchesteru City.
Bellingham wybrał propozycję Los Blancos dzięki projektowi, który został mu przedstawiony, ale także dzięki ofercie ekonomicznej. Istotnym argumentem było jednak pytanie, jaki mógł zadać sobie Anglik: A co jeśli ten pociąg przejeżdża tylko raz w życiu? Ten czynnik był decydujący. City próbowało go przekonać, że w wieku 19 lat ma przed sobą całą karierę, by grać jeszcze na Santiago Bernabéu. On się z nimi nie zgadzał. Nie chciał dopuścić do tego, by ta szansa się wymknęła.
Źródła zaznajomione ze sprawą tłumaczą, że z Manchesteru City budował argument w zależności od kontekstu. Ten czysto sportowy, obejmujący jego rolę w drużynie i plan Guardioli dotyczący jego rozwoju, a także społeczny: powrót do Anglii, gra w Premier League, w swoim kraju, odwołanie się do korzeni, bliskość Manchesteru. Te same źródła zapewniają, że ze strony Obywateli nigdy nie przedstawiono mu oferty czysto ekonomicznej. City bazowało tylko na swoim projekcie i nie było nawet opcji, by usiąść do rozmów o wynagrodzeniu.
Bellingham oznajmił Manchesterowi, że wybrał Real Madryt i poinformował ich, że Królewscy poczynili znaczne wysiłki finansowe, by zapewnić sobie jego usługi. Liczby nie zostały ujawnione, ale są wysokie. Kiedy naciskali na Jude'a, że zawsze będzie miał opcję transferu do Królewskich, ten udzielił negatywnej odpowiedzi.
Erling Haaland był jednym z „pośredników”, którzy próbowali przekonać Jude'a do dołączenia do City. Norweg grał z Anglikiem w Dortmundzie i kontakt między nimi był płynny, ale nawet to nie pomogło. Dla Pepa był on kluczowym graczem w odmłodzeniu środka pola i zawodnikiem o warunkach pasujących do jego pomysłu na przyszłość City.
Teraz Real Madryt musi osiągnąć porozumienie z Borussią, które będzie wykraczało poza 100 milionów, choć nie określono jeszcze zmiennych i okresowości płatności. Wszystko zmierza jednak we właściwym kierunku, ponieważ w tym miesiącu José Ángel Sánchez i Javier López-Farr mają udać się do Dortmundu, aby ustalić ostateczne warunki transferu.
Podobnie jak w przypadku Tchouaméniego, Real Madryt zadbał o podpisanie umowy z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, przekonując go do projektu i pielęgnując pragnienie, które tak wielu piłkarzy żywi do gry na Santiago Bernabéu, przedkładając je nad kwestie czysto ekonomiczne.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze