Fede gra z bólem stopy
Urugwajski pomocnik jest przemęczony tym sezonem, w którym spędza na murawie bardzo dużo czasu i odbija się to na jego zdrowiu. Valverde potrzebuje dłuższego odpoczynku, aby uporać się problemem w stopie, ale nie zamierza odpuszczać i zostawiać teraz zespołu.
Fot. Getty Images
„Jestem martwy! Jestem bardzo, ale to bardzo zmęczony”. Te słowa Fede Valverde na antenie Cadena SER, po wygranej w finale Pucharu Króla przeciwko Osasunie, odzwierciedlają wyczerpujący sezon Urugwajczyka. To 4 662 minuty rozłożone na 57 meczów w klubie i reprezentacji. Do tego należy dodać emocjonalny szok związany z Mistrzostwami Świata w Katarze.
Wszystko to spowodowało, że Urugwajczyk dociera wyczerpany na ostatni odcinek sezonu i musi szachować swoimi siłami. Od kilku spotkań Fede ma problem ze stopą, który nie uniemożliwia mu gry, ale pomocnik zmaga się z bólem. Codzienność piłkarza jest trudna, ponieważ odczuwa on duży dyskomfort, dopóki dotknięte miejsce się nie rozgrzeje i szczególnie poranki są dla niego skomplikowane.
Aby rozwiązać ten problem, jest tylko jedno lekarstwo: odpoczynek. Dolegliwość znajduje się w podeszwie stopy, z powodu ogromnego obciążenia meczami i niewielkiego odpoczynku, jaki zgromadził w tym sezonie. Trudność polega na tym, że w tym momencie sezonu, w którym Real Madryt gra o wszystkie tytuły, nie ma czasu na odpoczynek. Samemu Valverde nie przechodzi też przez myśl, by to zrobić, gdyż jego oddanie klubowi jest całkowite i zniesie każdy ból, by dalej grać.
Dawkowanie
Urugwajczyk wybiera teraz mecze, w których musi dać z siebie 100%. Dlatego w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych (Almería i Real Sociedad) znalazł się na ławce rezerwowych, na której przesiedział oba mecze. Przeciwko Osasunie wrócił do wyjściowej jedenastki, rozegrał pełne 90 minut i był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników drużyny.
W lecie będzie czas na odpoczynek i całkowite wyleczenie stopy, ale do tego czasu Urugwajczyk da z siebie 100%. To nie znaczy, że nie ma złych chwil, ponieważ ból w dotkniętym obszarze jest silny i dlatego wyładował to wszystko tym ekspresyjnym „jestem martwy”, które wypowiedział przed radiowymi mikrofonami.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze