Rodri: Futbol zawsze daje ci okazje do rewanżu

Macie ochotę na rewanż za to, co wydarzyło się w ubiegłym roku?
Futbol zawsze daje ci okazje do rewanżu i jesteśmy tutaj, by walczyć. Z nadziejami, z doświadczeniem i z ochotą zrobienia lepiej tego, co zrobiliśmy wtedy źle. Zawsze można wyciągać wnioski z wcześniejszych doświadczeń. W tym roku radzimy sobie bardzo dobrze i myślę, że przyjeżdżamy w najlepszym momencie. Chodzi o to, by wyciągnąć wnioski i zobaczymy, co możemy zrobić lepiej.

Ile pewności daje posiadanie Haalanda w drużynie?
Jest dla nas bardzo ważny. Nigdy nie wątpiliśmy w jego umiejętności strzeleckie, ponieważ to coś, z czym się urodził. Wpasował się. Ale chciałbym podkreślić wartość całej drużyny: zmieniliśmy trochę nasz system gry, teraz gramy trójką z tyłu i, jak zawsze, drużyna zaadaptowała się świetnie. Kolejny raz jesteśmy w półfinałach, niewielu może to powiedzieć. Osiągnęliśmy to dzięki wysiłkowi, ale chcemy zakończyć to wielkim ostatnim miesiącem. Jutrzejszy mecz będzie niewiarygodny.

W którym momencie drużyna zrobiła „klik” i stała się niepokonana? 
Myślę, że przez cały rok graliśmy dobrze, ale czasami wyniki nie dopisują, nic więcej. Doszliśmy aż tutaj i wszyscy wiemy, że to jest ten moment. Że to teraz. Tak więc będziemy walczyć, by rozegrać wielki mecz i dalej walczyć o najważniejsze. 

Jak Haaland radzi sobie z taką presją?
Dobrze, jest młody, ma zaledwie 22 lata, to chłopak. Ja mam 26 i uważam się za młodego! Tak że możesz sobie wyobrazić jego przypadek. Lubi słuchać, uczyć się i ma głód walki o więcej. To jest kluczowe.

Co wydarzyło się w 5 ostatnich minutach rewanżowego spotkania w ubiegłym roku?
W piłce czasami tak już jest. Rozgrywasz 180 świetnych minut… I to nie wystarcza, ponieważ przegrywasz wszystko w 5. Nie rozegraliśmy dobrze tych ostatnich minut i wyciągnęliśmy z tego wnioski. Ale to już przeszłość, nie chcę mówić o przeszłości, teraz jesteśmy inni. Nowy sezon, nowi zawodnicy… I chęci ponownej walki.

Jak utrzymywać się sezon po sezonie na najwyższym poziomie?
Mogę mówić o swoim klubie. Filozofia popycha nas do bycia lepszymi w każdym roku, do utrzymywania ambicji, głodu. Bo kiedy wygrywasz, wygrywasz i wygrywasz, to czasami czujesz się zbyt duży i to cię gubi. Dlatego staramy się, jakbyśmy byli małą drużyną, z tą mentalnością. I to nam dobrze wychodzi.

Czego nauczyła się drużyna po ubiegłym roku?
Staramy się uczyć z każdego doświadczenia. Mamy już wystarczająco dużo doświadczenia, by rywalizować i czytać mecze. Wyciągnęliśmy wnioski wtedy, tak samo jak z tamtego finału, którego nie wygraliśmy. To wszystko są doświadczenia, które sprawiają, że stajesz się lepszy. Jutro wychodzimy na najlepszą drużynę tych rozgrywek.

Jak komfortowo czujesz się w nowym systemie?
Kiedy przychodzi taki zawodnik jak Haaland, to musisz się przystosować. Na początku było nam trochę trudno znaleźć sposób, ale teraz widzimy już jego dużo szerszą wersję. Nawet poza aspektami, na które zwracają uwagę ludzie, ponieważ czasami wydaje się, że on tylko strzela gole. A robi dużo więcej. Ja czuję się bardzo szczęśliwy w tym systemie. Mam ochotę się uczyć.

Oglądałeś ponownie półfinał z ubiegłego roku? Co byś zmienił?
To trudne. Wydarzyło się, co się wydarzyło, ale trzy tygodnie później zagraliśmy identyczny mecz i wygraliśmy Premier League. Piłka czasami jest niewytłumaczalna. Być może mogliśmy być bardziej zwarci przy dośrodkowaniach, na przykład. Ale to bardzo trudne. Myślę, że generalnie nie można zarzucić niczego drużynie w tamtym dwumeczu. Nie oglądałem ponownie tego spotkania, to na pewno. 

Jak bardzo realne jest zwycięstwo na Bernabéu?
Szanujemy Real Madryt, to król tych rozgrywek. Ale niczego się nie boimy. Pozostaje jeszcze rewanż, dlatego niezależnie, co się wydarzy, jutrzejszy mecz nie będzie decydujący.