Wszystko gotowe
Real Madryt czuje się w pełni przygotowany na dwumecz Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Morale zespołu poszło do góry po ostatnim triumfie w Copa del Rey, a Carlo Ancelotti ma przy tym do dyspozycji prawie wszystkich swoich zawodników.
Fot. Getty Images
Piłkarze Realu Madryt starcia z Manchesterem City wyczekują ze świadomością, że przed nimi bardzo trudne zadanie, ale jednocześnie z wielką ochotą na dalsze pisanie historii. Mowa tutaj o drużynie, która na przestrzeni 425 dni zdołała wygrać wszystkie możliwe tytuły na szczeblu klubowym – w całej historii klubu nigdy wcześniej nie doszło do takiej sytuacji w tak krótkim odstępie czasu. Sobotni triumf w Copa del Rey wlał w szeregi Królewskich spokój, który teraz z mniejszym poczuciem presji pozwala podopiecznym Carlo Ancelottiego podejść do półfinału Ligi Mistrzów.
Wszystko na Santiago Bernabéu jest przygotowane. Carletto ma do dyspozycji prawie całą swoją podstawową jedenastkę, w której wyróżnia się ofensywne tridente złożone z Karima Benzemy, Viníciusa i Rodrygo, za którymi w środku pola operować będą Luka Modrić i Toni Kroos. Chorwacki pomocnik rozegrał już kilka minut w finale Copa del Rey i nie powinien mieć żadnych problemów, aby na City wyjść w pierwszym składzie. Z drugiej strony kontuzjowani są w tym momencie tylko Ferland Mendy i Dani Ceballos. Ten drugi ma być jednak gotowy na rewanżowe starcie na Etihad Stadium. Jutro zabraknie poza tym zawieszonego za żółte kartki Édera Militão, którego na środku obrony zastąpi Antonio Rüdiger.
Wydaje się, że kluczowa w kontekście batalii z Anglikami będzie forma ofensywnego trio Los Blancos. Benzema, Vinícius i Rodrygo mają w sumie na koncie 67 bramek w obecnym sezonie, a do tego dorobku dołożyli jeszcze kolejno 6, 21 i 11 asyst. Ogólnie dorobek strzelecki Królewskich jest na tyle dobry, że nie odbiega znacząco od liczb, jakie wykręcają podopieczni Pepa Guardioli. Manchester City zdobył jak na razie 138 bramek w 53 meczach (średnia 2,6), a Real Madryt 120 bramek również w 53 meczach (średnia 2,26).
Camavinga ponownie na boku obrony
Jeśli w poprzednim sezonie odkryciem Ancelottiego było znalezienie idealnego miejsca dla Fede Valverde u boku Benzemy i Viníciusa, tak w sezonie obecnym równie ważnymi ruchami można określić ustawienie Camavingi na lewej obronie, wyklarowanie nowego ofensywnego tridente i cofnięcie Valverde do pomocy. Tym samym jutro na City wyjdzie najprawdopodobniej praktycznie ta sama jedenastka, która rozegrała dwumecz z Chelsea w ćwierćfinale Ligi Mistrzów czy przeprowadziła pucharową remontadę z Barceloną wygrywają na Camp Nou aż 4:0.
W tych trzech wyżej wskazanych meczach Królewscy zanotowali komplet zwycięstw, zdobyli osiem bramek i nie stracili przy tym ani jednej. Dla Ancelottiego pożądaną wersją jego drużyny jest ta, którą mógł obserwować w ostatnich pucharowych pojedynkach w Copa del Rey i w Lidze Mistrzów. W tym czasie jego podopieczni wygrali dziewięć meczów na dziesięć notując przy tym tylko jedno potknięcie – porażka 0:1 z Barceloną na Santiago Bernabéu. Prawie komplet od przegranego Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze