David García: Jesteśmy z Nawarry, niczego się nie boimy
Wychowanek, kapitan i gwiazda Osasuny, David García, wziął udział w konferencji prasowej przed finałem Pucharu Króla. Poniżej prezentujemy wypowiedzi stopera rywala Królewskich w sobotnim starciu.
Fot. Getty Images
– Już samo zainteresowanie prasy pozwala odczuć atmosferę piłkarskiego święta i emocje, jakie budzi ten finał. Dla mnie jako kapitana to powód do dumy. Mogę reprezentować całą Nawarrę. Bardzo bym chciał, by już rozpoczął się mecz.
– Jako dobrzy Nawarczycy nie boimy się niczego. Dowodem na to jest nasz dotychczasowy przebieg w tych rozgrywkach. Wyeliminowaliśmy wielkie drużyny. W finale niewątpliwie czeka nas trudność związana z klasą przeciwnika, który ma wielkich piłkarzy. My jednak skupiamy się na sobie i naszych szansach na zwycięstwo.
– Jestem optymistą, wierzymy z całych sił w sukces. Chcę podziękować kibicom, którzy tu przybyli za nami. To nie było łatwe przedsięwzięcie. Zależy nam na tym, by fani byli blisko nas na trybunach.
– Cieszenie się grą nie przychodzi mi łatwo. Jestem osobą, która zawsze stara się być maksymalnie skoncentrowana, walczy i nie pozwala sobie na pominięcie żadnego szczegółu. Przez to czerpanie radości z gry jest dla mnie trudne. Pozostawmy to kibicom, którzy przeżyją niezapomniany weekend. Mam nadzieję, że przyjdzie nam wspólnie świętować.
– Triumf w Pucharze Króla byłby dla mnie wisienką na torcie w tym sezonie. Przede wszystkim jednak spełniłbym dziecięce marzenie, zdobywając z Osasuną jej pierwsze trofeum.
– Wygranie pucharu byłoby też wyjątkowe ze względu na Roberto Torresa, który udał się do Sewilli z nami (atakujący zimą przeniósł się do Indii). Jest idolem i legendą Osasuny. Jego obecność jeszcze bardziej dodaje nam chęci i ekscytacji. Wiemy, że nie było mu łatwo załatwić sobie tego wyjazdu. Oby miał rację z tym, że ja lub Unai zdobędziemy zwycięską bramkę.
– Słaby bilans z Realem? Statystyki są po to, by je przełamywać. Nie rozmawialiśmy o tym. Jesteśmy świadomi poziomu trudności, wygrali 17 z 19 finałów. Nie patrzymy jednak na ich dokonania. Patrzymy wyłącznie na siebie.
– Gdy Osasuna rozgrywała finał w 2005 roku, byłem 11-letnim dzieciakiem. Pojechałem na Calderón z rodzicami. Pamiętam, że byłem bardzo podenerwowany na trybunach. Wszędzie było widać naszych kibiców. Mam słodko-gorzkie wspomnienia z tamtych dni. Z jednej strony przegraliśmy, z drugiej jednak z bliska czułem wspaniałą atmosferę. Być na murawie w kolejnym finale po tylu latach sprawia, że jestem dumny i podekscytowany.
– Ten finał jest wszystkim. Jestem w tym klubie od 20 lat. To najważniejszy mecz w mojej karierze. Przypominam sobie wszystko, co musieliśmy zrobić, by móc go rozegrać. Jako na kapitanie spoczywa na mnie duża odpowiedzialność. Jestem jednak także usatysfakcjonowany pracą, jaką wykonaliśmy w ostatnich latach.
– Piąta dogrywka? Może się tak zdarzyć. Czeka nas długie spotkanie przeciwko wielkiej drużynie. Najważniejsze, by nie zakończyło się ono dla nas zbyt szybko. Real będzie naciskał, musimy wytrzymać pierwszy napór. Jeśli dojdzie do rzutów karnych, z naszymi bramkarzami będziemy mieli punkt po naszej stronie.
– Tkwiliśmy wciąż w przekonaniu, że sukces jest możliwy do osiągnięcia. Usunęliśmy wszystkie kamienie z drogi. Każdy z nas jest świadom tego, że gramy finał i że walczymy w nim o wygraną. Od tego one są, nawet jeśli dla wielu z nas jest to pierwsze tego typu spotkanie.
– Złamany nos nie stawiał pod znakiem zapytania mojego występu. Ten mecz jest ponad tym. Czuję się dobrze.
– Jeśli naszym zawodnikom czegoś nie brakuje, to z pewnością osobowości i charakteru. Mamy młodych graczy, którzy jednak zdążyli już wykształcić w sobie bardzo silny charakter. Sądzę, że presja nie spęta nam nóg. Grywaliśmy już wiele ważnych meczów. Jutro będzie trochę więcej nerwów, ale w ogólnym rozrachunku jesteśmy spokojni.
– Mam nadzieję, że jutro znów ujrzymy w akcji taką Osasunę, jaką znamy. Nie chciałbym, byśmy po tylu pucharowych starciach nią nie byli. To jednak się nie stanie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze