¡Feliz cumpleaños, Presi!
Dziś swoje 76. urodziny obchodzi prezes Realu Madryt, Florentino Pérez. Z tej okazji życzymy mu 1000 lat (100 to trochę za mało), zdrowia, szczęścia i dalszego entuzjazmu w budowaniu Realu Madryt.
Fot. Getty Images
76 lat… w tym wieku często bywa tak, że człowiekowi może się już po prostu czegoś nie chcieć lub najzwyczajniej w świecie można na coś nie mieć siły. Nie twierdzimy rzecz jasna, że żywot ludzki ogranicza się już wówczas tylko do wizyt u lekarza i rozwiązywania krzyżówek panoramicznych. To byłoby zdecydowanie zbyt krzywdzące szufladkowanie dla całej masy seniorów kochających życie i mających na nie pomysł nawet w nieco bardziej podeszłym wieku.
Tak czy inaczej, ludzi działających w tym wieku z taką werwą, zaangażowaniem, pasją i – przede wszystkim – na taką skalę, jak Florentino jest naprawdę niewielu. Czas leci, a blask w jego oczach nie słabnie od niemal dwóch dekad, ze stosunkowo krótką przerwą na rządy Ramóna Calderóna. Nie będzie cienia przesady, jeśli powiemy, że Pérez to zdecydowanie najsłynniejszy i z dużą dozą prawdopodobieństwa najlepszy sternik w klubowej piłce XXI wieku. Niewykluczone, że za X lat będzie wspominać się o nim tak, jak dziś robi się to z Santiago Bernabéu.
Z pamięci w ekspresowym tempie da się wymienić szereg największych gwiazd światowej piłki, które trafiły do stolicy Hiszpanii za rządów Florentino. Był Figo, był Zidane, był Ronaldo, Beckham, Owen, Robinho, Sergio Ramos, Kaká, Benzema, Cristiano Ronaldo, Xabi Alonso… i wiele innych nabytków, które dla zwykłego prezesa byłyby pewnie hitami, a dla Floro były po prostu normalnymi ruchami na rynku. Arcymistrz piłkarskiego biznesu i przy tym facet, który zawsze działał z klasą. Nie udało się co prawda z Kylianem Mbappé, ale raczej wszyscy się zgodzimy, że to nie Florentino w tej sytuacji zrobił coś nie tak.
Trzeba też jasno powiedzieć sobie, że Pérez mimo upływu czasu umiał również dostosować się do obecnie panujących na rynku realiów. W erze klubów-państw przeszedł na politykę budowania zespołu w oparciu o młode talenty, co również zaprowadziło nas do wielu sukcesów. Koronny klejnot jego bieżącej kadencji stanowić będzie zaś przebudowane Bernabéu, które uczyni z królewskiej świątyni architektoniczny cud budzący zazdrość nawet wśród najbogatszych klubów.
Pérez oczywiście nie jest nieskazitelny. Miał parę nietrafionych inwestycji, a po pierwszej kadencji, kiedy jego galaktyczny Real przegrywał, co tylko się dało, sam przyznał, że źle sobie wychował piłkarzy. Trudno jednak, by podczas 20 lat rządzenia największym klubem na świecie wszystko zrobić dobrze. Argumenty przeciwników Florentino po prostu muszą ginąć w morzu tego, co zrobił on dla Realu Madryt. Jakkolwiek patrzeć, za jego panowania Królewscy napisali jeden z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejszy, etap w 120-letniej historii klubu, którym były 3 z rzędu triumfy Ligi Mistrzów (w sumie za rządów obecnego prezesa było ich 6).
Drogi Florentino, z okazji urodzin życzymy ci, byś nie tracił zapału i działał tak długo, jak tylko pozwoli zdrowie. Dla wielu kibiców, zwłaszcza w tym tysiącleciu, jesteś synonimem Realu Madryt. Człowiekiem, który przeprowadził ten klub przez najtrudniejsze chwile i zbudował z niego niezachwianą światową potęgę. Podtrzymaj tę iskrę, a o przyszłość będziemy w pełni spokojni.
¡Feliz cumpleaños, Presi!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze