Wysokie zwycięstwo koszykarzy
W 18. kolejce Ligi Endesa Real Madryt pewnie pokonał na wyjeździe Manresę. Spotkanie ułożyło się tak dobrze dla Królewskich, że można było oszczędzać siły przed nadchodzącym wymagającym tygodniem.
Fot. Getty Images
Koszykarze Realu Madryt w pełni wykonali plan na niedzielne południe. Wysoko pokonali Manresę, utrzymali się na pozycji lidera i nie musieli się przesadnie wysilać. Oszczędzanie sił było ważne przed tygodniem z podwójną kolejką Euroligi. Królewscy prowadzili od początku do końca meczu i w żadnym momencie nie musieli czuć się zagrożeni. Najlepszym graczem meczu został Musa, który spędził na parkiecie tylko nieco ponad kwadrans. Świetny występ zaliczyło jednak więcej graczy Blancos.
Real Madryt od początku spotkania narzucił swoje tempo i pokazywał swoją wyższość nad rywalami. Manresa nawet przez moment nie znajdowała się na prowadzeniu. Różnicę robiły akcje pod koszem. Rzuty z dystansu i za trzy punkty wypadały na remis, ale bliżej tablicy przewaga Realu Madryt się uwidaczniała. Dotyczyło to zarówno ataku, gdzie świetnie spisywał się Musa, a do kosza trafiało aż dziewięciu różnych graczy Blancos, jak i obrony, gdzie Tavares popisał się trzema blokami (22:32).
Drugą kwartę Królewscy otworzyli serią 12:1 i ich przewaga przekroczyła barierę 20 punktów. Z tak dobrym wynikiem Chus Mateo mógł swobodnie rotować składem. Musa w ogóle w tej części nie pojawił się na parkiecie. Z ławki natomiast podniósł się Deck, który od razy pokazał się z dobrej strony. Goście poprawili skuteczność rzutów z dystansu, a Manresa była bezradna (36:57).
Po zmianie stron jakość meczu spadła. Manresa wydawała się pogodzona z losem, brakowało jej skuteczności i nie miała pomysłu na przebicie się przez obronę Realu Madryt. Królewscy natomiast zwolnili tempo i w ataku przez dłuższy moment prezentowali się po prostu słabo. Jednak wystarczyła trochę lepsza końcówka i przewaga urosła na zakończenie kwarty do 27 punktów (49:76).
Ostatnia część meczu była tylko obowiązkiem dla obu zespołów. Real Madryt zaczął leniwie i pierwsze punkty zdobył dopiero po niecałych 3 minutach. Ogromna przewaga stworzyła szansę dla Ndiaye, który wcześniej niż zazwyczaj pojawił się na parkiecie. Przewaga madrytczyków przekroczyła w końcu barierę 30 punktów. W końcówce Manresa zdołała nieznacznie poprawić swój dorobek, ale i tak był to mecz z pełną kontrolą Realu Madryt.
69 – Manresa (22+14+13+20): Robinson (8), Harding (21), Jou (3), Geben (0), Pérez (4), Badio (4), Steinbergs (12), Sagnia (2), Ferrari (9), Olumuyiwa (0), Vaulet (6).
94 – Real Madryt (32+25+19+18): Williams-Goss (7), Hezonja (12), Cornelie (7), Tavares (11), Musa (12), Rudy (8), Hanga (9), Rodríguez (11), Deck (7), Poirier (8), Llull (2), Ndiaye (0).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze