Advertisement
Menu
/ marca.com

Niepokojąca samotność Benzemy

Kibice, dziennikarze i klub coraz bardziej niepokoją się tym, że od kilku tygodni atak spoczywa niemal tylko na barkach Karima Benzemy. Po przerwie spowodowanej Mistrzostwami Świata drużynie udało się strzelić tylko sześć goli, a aż pięć z nich było autorstwa Francuza.

Foto: Niepokojąca samotność Benzemy
Fot. Getty Images

Karim Benzema miał sporo problemów w pierwszej połowie sezonu. Nie chodziło do końca o kontuzje, ale po prostu brak formy. Mówiło się o dyskomforcie, zmęczeniu czy różnego rodzaju problemach, z którymi napastnik udał się do Kataru, by wziąć udział w Mistrzostwach Świata z Francją. Wszyscy wiemy, co się tam wydarzyło, a 35-latek wrócił do Madrytu jeszcze przed pierwszym meczem jego reprezentacji, by dojść do siebie, tym razem zadowalająco,

Na początku sezonu, gdy Karim wypadł ze składu Carlo Ancelottiego na aż osiem spotkań, trener mógł liczyć na bramki innych zawodników. Szczególnie błyszczał Vinícius Júnior, który strzelił 10 goli, co na tamtym etapie było wynikiem lepszym od jego dorobku z poprzedniego znakomitego sezonu. Ale było ich więcej. Fede Valverde, którego Ancelotti wyzwał do zdobycia co najmniej 10 bramek w sezonie, poszedł na łatwiznę i przed przerwą na mundial zdobył ich osiem, wiele z nich dzięki potężnym strzałom obiema nogami, o co prosił go trener. Nie bez znaczenia był też wkład Rodrygo Goesa, który przed Katarem dołożył do madryckiego dorobku siedem bramek, z czego trzy w Pucharze Europy. Nawet Luka Modrić strzelił aż pięć kolejnych goli, a do tego trzy trafienia dołożyli Asensio i Militão, po dwa Lucas i Rüdiger oraz po jednym Hazard i Kroos.

Ta kooperatywna dystrybucja bramek w Madrycie w obliczu problemów ich podstawowego napastnika zniknęła po mundialu i odpowiedzialność za trafianie do siatki spadła niemal tylko na Karima. Benzema zdobył pięć bramek w swoich ostatnich czterech meczach, trzy w La Liga i dwie w Superpucharze.

Francuz od powrotu do Madrytu opuścił tylko jeden mecz. Było to starcie przeciwko Cacereño, którą Real pokonał po jednym golu Rodrygo. I to na razie jedyne trafienia po przerwie, którego autorem był ktoś inny niż Benzema. Jest to wyraźnie niewystarczający wkład dla Realu Madryt z 2023 roku, co przyczyniło się do klęski w Superpucharze Hiszpanii i coraz większych problemów w La Lidze. Dwie porażki (plus remis z Valencią) w ostatnich pięciu meczach to podsumowanie słabej forma madryckiego ataku, który potrafił zdobyć więcej niż jedną bramkę (a obie padły w ostatnich minutach meczu) tylko w wygranym meczu z Realem Valladolid.

Dobra wiadomość jest taka, że Benzema wydaje się wracać do swojej najlepszej formy. Poza bramkami chodzi o wrażenia, jakie francuski zawodnik zostawia po sobie na boisku. Co więcej, po mundialu niemal podwoił swój dorobek bramkowy (z sześciu bramek do jedenastu). Ale zespół potrzebuje jeszcze więcej od Karima i innych ważnych graczy w ataku. Sam Benzema nie wystarczy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!