Polowanie na Viniego dozwolone
Vinícius jest coraz ostrzej traktowany przez swoich rywali, co nie spotyka się z większą reakcją ze strony arbitrów. Brazylijczyk jest obecnie najczęściej faulowanym zawodnikiem w Primera División, a w niedzielnym finale z Barceloną ponownie nie mógł liczyć na taryfę ulgową.
Fot. Getty Images
Zamysł Xaviego na finał Superpucharu Hiszpanii był jasny. Vinícius miał zostać całkowicie wyłączony z gry poprzez ciągłe i niejednokrotnie agresywne krycie w wykonaniu Ronalda Araújo, który w żadnym momencie meczu nie dał Brazylijczykowi jakiejkolwiek przestrzeni. Atakujący Królewskich bardzo szybko przekonał się, co go czeka, gdyż już na początku spotkania Urugwajczyk brutalnym wejściem w lewą kostkę sprawił swojemu rywalowi niemały ból. Problem w tym, że jako że piłka opuściła już wcześniej boisko, sędzia w żaden sposób na ten faul nie zareagował.
Vini zwijający się z bólu na ziemi to niestety coraz częstszy obrazek. Wystarczy wspomnieć, że na tym etapie sezonu brazylijski skrzydłowy jest najczęściej faulowanym zawodnikiem w Primera División (53 przewinienia) z dużą przewagą nad drugim w tej klasyfikacji Isim Palazónem z Rayo Vallecano (45 przewinień). A sytuacja idzie pod tym względem w coraz gorszym kierunku, gdyż Vinícius ze średniej w wysokości 2,3 faula na mecz przeszedł w tym momencie na średnią 3,5.
Najbardziej dziwy jednak fakt, że częste przewinienia na 22-letnim Brazylijczyku nie do końca idą w parze z napomnieniami ze strony arbitrów. Zawodnikiem, który „wywalczył” najwięcej żółtych kartek na swoich rywalach, jest Iago Aspas z Celty Vigo (dziesięć kartek). Vinícius z kolei z dziewięcioma żółtymi kartkami ma taki sam wynik jak Álvaro Morata z Atlético Madryt i Samuel Lino z Valencii.
Vini przechodzi obecnie jeden ze swoich najsłabszych momentów na przestrzeni ostatnich miesięcy i wpływ na taki stan rzeczy może mieć właśnie nadmierna agresywność i jednocześnie bezkarność rywali. W poprzednim sezonie był na czwartym miejscu pod względem najczęściej faulowanych zawodników w Primera División (przed nim byli Nabil Fekir, Munir i Gonçalo Guedes) i jednocześnie wywalczył dla swojego zespołu pięć rzutów karnych. Teraz natomiast jest liderem wśród najczęściej faulowanych, a wciąż nie odgwizdano na nim ani jednego karnego.
I Superpuchar Hiszpanii nie był pod tym względem wyjątkiem. Trzy faule w meczu z Barceloną i wyżej wspomniane już brutalne wejście w wykonaniu Araújo, które nie spotkało się z żadną reakcją ani ze strony De Burgosa Bengoetxei, ani odpowiedzialnego tego wieczoru za VAR Gonzáleza Gonzáleza. Wychodzi na to, że za faule na Viníciusie nie ponosi się żadnej odpowiedzialności, a na hiszpańskich boiskach ma miejsce wręcz przyzwolenie na polowanie na jego nogi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze