Advertisement
Menu
/ relevo.com

Kolejna zmarnowana szansa

Wczorajszego wieczora na Estadio Príncipe Felipe byliśmy świadkami kolejnego recitalu nieudolności Edena Hazarda. W klubie już nikt nie wierzy, że Belg jest w stanie rywalizować na najwyższym poziomie.

Foto: Kolejna zmarnowana szansa
Fot. Getty Images

Zero bramek, zero asyst, zero strzałów celnych, zero strzałów niecelnych, zero strzałów zablokowanych, zero prób dryblingu, zero dośrodkowań, zero wygranych pojedynków w powietrzu, ani jednego faulu i ani razu nie był faulowany. Takie statystyki wykręcił Eden Hazard przez 68 minut gry z czwartoligowym CP Cacereño. Po Belgu nie było śladu.

31-latek zmarnował kolejną szansę na pokazanie się. W sumie zaliczył 24 kontakty z piłką, a raz nawet dotknął ją piętką, co w tej sytuacji trzeba już chyba zaznaczyć. Dał jedno kluczowe podanie, raz celnie przerzucił, wygrał jeden pojedynek, raz odzyskał piłkę, zanotował jeden wślizg i pięć strat.

Przebieg meczu i stan murawy nie pomagały Edenowi Hazardowi, jednak prawda jest taka, że Belg nie zrobił nic, by cokolwiek zmienić. Marazm gry całego zespołu i brak płynności gry to nie są idealne warunki na odrodzenie, jednak zła wiadomość jest zupełnie inna: Hazarda ani nie ma, ani nikt na niego już specjalnie nie czeka. Jego zerowy udział w grze nikogo nie zaskakuje. 

„Przyszedłem trzy lata temu, ale przydarzyła się kontuzja, wiele innych rzeczy… W kolejnym sezonie dam z siebie wszystko dla was!”, zapowiadał Hazard przy okazji zdobycia Ligi Mistrzów w ubiegłym sezonie. To miał być sezon Edena w Realu Madryt, zwieńczony ostatnim mundialem z reprezentacją Belgii. Nic z tych rzeczy.

W Cáceres Królewscy rozstrzygnęli mecz już bez Belga na murawie. Minutę po jego zejściu Rodrygo popisał się fantastycznym golem, przypominającym te, które strzelał Hazard w barwach Chelsea: szybki drybling, wejście w pole karne między dwóch obrońców i precyzyjny strzał po długim słupku. 

Pożegnanie na horyzoncie
Dla Hazarda to mogą być ostatnie miesiące w Realu Madryt. Po zakończeniu sezonu Belgowi co prawda wciąż pozostanie rok kontraktu, jednak Królewscy nie mieliby nic przeciwko sprzedaży zawodnika, choć jego wartość rynkowa drastycznie spadła: ze 150 milionów euro, kiedy przychodził, do 7,5 miliona obecnie. „To dobry chłopak, zaangażowany, pracowity”, mówią w Valdebebas o belgijskim atakującym. W klubie darzą go sympatią, jednak już nikt nie wierzy, by był w stanie rywalizować na najwyższym poziomie. Ani podczas europejskich nocy, ani w pojedynkach pucharowych, takich ten w Cáceres.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!