Real Madryt z Superpucharem Endesa!
Real Madryt po raz piąty z rzędu sięgnął po Superpuchar Endesa. Po raz czwarty z rzędu w pokonanym polu zostawił Barcelonę.
Fot. Getty Images
Real Madryt rozpoczął sezon od zdobycia Superpucharu Endesa. Królewscy po wyrównanym spotkaniu pokonali Barcelonę. Superpuchar powędrował w ręce Blancos po raz piąty z rzędu, a po raz czwarty z rzędu udało się w finale pokonać Barçę. To pierwszy tytuł dla Chusa Mateo w roli pierwszego trenera. Znakomite spotkanie rozegrał dzisiaj Edy Tavares. Środkowy miał rewelacyjne statystyki. Zdobył 24 punkty, zebrał 12 piłek i aż 5 razy zablokował rywali. Zasłużenie zgarnął tytuł MVP Superpucharu.
W pierwszej kwarcie Real Madryt przeważał pod tablicami. Niestety, zbierane piłki nie przekładały się na budowę prowadzenia, ponieważ brakowało skuteczności. Obie drużyny zresztą nie istniały w rzutach z dystansu. Gra opierała się na akcjach podkoszowych. Przytrafiało się też sporo strat, ale one rozkładały się równomiernie. W Barcelonie niemal za całą zdobycz punktową odpowiadał Şanlı, a w Realu Madryt trafiali różni zawodnicy. Całość przełożyła się na nieznaczne prowadzenie madrytczyków po dziesięciu minutach (17:15).
Druga część spotkania należała do Barcelony. Katalończycy zaczęli grać uważniej, dzięki czemu wyeliminowali straty. Poprawili się też w walce o zbiórki. Real Madryt za to seryjnie pudłował. Nie udawało się trafiać z dystansu (0 na 2), ale też nie szło bliżej kosza, gdzie celne były tylko cztery z piętnastu rzutów. Barça nie grała wybitnie, jednak wykorzystywała swoje szanse, uciekając na dziesięć oczek. W ostatniej akcji trafił jeszcze Musa, ale i tak madrytczycy schodzili na przerwę, przygrywając 29:37.
Po zmianie stron gra Realu Madryt się nie poprawiała. Pojawiało się zbyt wiele strat, a skuteczność dalej nie dopisywała. Barcelona grała agresywniej w obronie i Królewscy mieli z tym problem. Potrzebny był impuls w ofensywie i ten impuls nadszedł w osobie Musy. Bośniak wykończył dwa kontrataki z rzędu i strata zmalała. Chwilę później w jego ślady poszedł Deck, a następnie objawił się Llull. Przełamał niemoc w rzutach za trzy punkty, trafił dwukrotnie i wyprowadził Real Madryt na prowadzenie. Świetna gra przyniosła aż sześć oczek przewagi przed czwartą kwartą (55:49).
Wypracowanie prowadzenie nie zostało wykorzystane. Królewscy zaczęli przegrywać walkę pod tablicami, a w zespole Barcelony świetne minuty rozgrywał Tobey. Katalończycy dogonili Real Madryt i mecz stał się bardzo wyrównany. Niestety, po jednej z akcji Blancos stracili Rudy’ego. Hiszpan niefortunnie upadł i nabawił się urazu nadgarstka. Prowadzenie kilka razy przechodziło z rąk do rąk, ale bliżej zwycięstwa byli podopieczni Mateo. Mieli do dyspozycji ostatnią akcję przy remisie, jednak nie ułożyła się ona po myśli madrytczyków i Deck spudłował z dystansu z nieprzygotowanej pozycji. Do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.
W dodatkowych minutach rywalizacja była bardzo emocjonująca, chociaż nieznaczną przewagę miał Real Madryt. Królewscy wychodzili na prowadzenie i czekali na odpowiedź Barcelony. Ona z reguły nadchodziła. Jeśli w decydującym momencie ktoś miał zrobić różnicę, to był to Tavares. Edy zablokował Şanlıego, co przełożyło się na cztery punkty przewagi na niecałe 12 sekund przed końcem. Tego nie można było zmarnować i Real Madryt mógł świętować zdobycie tytułu na otwarcie sezonu.
89 – Real Madryt (17+12+26+16+18): Causeur (3), Deck (15), Tavares (24), Yabusele (9), Musa (19), Rudy (3), Hezonja (0), Rodríguez (0), Poirier (2), Llull (14).
83 – Barcelona (15+22+12+22+12): Şanlı (21), Martínez (0), Satoranský (0), Laprovíttola (12), Tobey (9), Veselý (8), Kalinić (8), Abrines (4), Kuric (10), Jokubaitis (11).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze