Tchouaméni wchodzi w Ligę Mistrzów
Aurélien Tchouaméni, jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, będzie pełnił w starciu z Celtikiem funkcję kotwicy w środku pola. Francuz niemalże z miejsca zaczął mieć wielki wpływ na grę zespołu.
Fot. Getty Images
Pozyskany z Monaco Francuz nie miał najmniejszych problemów z wejściem do drużyny i w zasadzie od razu zdołał wcielić się w rolę Casemiro. Wiele rzeczy dla 22-latka mimo to wciąż pozostaje nowych. Kolejne wyzwanie stanowić będzie zaś wejście do „prawdziwej” gry w Europie. Jedyna styczność pomocnika z Ligą Mistrzów jak dotąd ograniczała się do spotkań eliminacyjnych ze Spartą Praga i Szachtarem. Wyeliminowanie w zeszłym roku w dwumeczu tegorocznym rywalem grupowym Królewskich zrzuciło Monaco do Ligi Europy, gdzie Tchouaméni zanotował siedem występów – pięć w fazie grupowej i dwa w 1/8 finału. Jego wcześniejsze doświadczenia to z kolei cztery występy w Lidze Europy jeszcze w czasach występów dla Bordeaux. O pojedynczym spotkaniu w Lidze Młodzieżowej wspomnieć możemy już co najwyżej w ramach ciekawostki.
Aurélien ma więc już za sobą pierwsze szlify na arenie międzynarodowej, ale wciąż trudno byłoby to nazwać dużym bagażem doświadczeń. Postawa Francuza w nowym klubie nie budzi jednak najmniejszych wątpliwości. Mowa o zdecydowanie wyróżniającym się piłkarzu w zasadzie pod każdym względem gry defensywnej. W zestawieniu z resztą zespołu Tchouaméni jest liderem w aspekcie wygranych walk o pozycję (27), odbiorów (27), przechwytów (8), starć w powietrzu (14) i udanych wejść (11). Konfrontacje z Celtą, Espanyolem i Betisem pokazały także, że i w ofensywie piłkarz ma sporo do zaoferowania. Z Papużkami zaliczył swoją pierwszą asystę, w pozostałych meczach stworzył zaś kolegom kilka dogodnych sytuacji.
Poza boiskiem Tchouaméni stara się robić wszystko, by jego adaptacja w klubie i nowym mieście przebiegła jak najszybciej. Trzy razy w tygodniu pobiera lekcje hiszpańskiego i już teraz potrafi porozumieć się w szatni w najbardziej podstawowych sprawach. Koledzy widzą w nim poważnego i skromnego człowieka, który wykazuje się ambicją i brakiem strachu przed wyzwaniem, jakie stanowi zastąpienie Casemiro. Młody piłkarz wiedział, że trafia w miejsce, gdzie wymagania stawiane są na najwyższym poziomie. Umie jednak radzić sobie z tym w naturalny sposób. Odejście jego poprzednika zmusiło go do przyspieszenia czy wręcz pominięcia kilku kroków, ale mimo to proces aklimatyzacji przebiega więcej niż pomyślnie. We wtorek natomiast z listy wyzwań przyjdzie mu odhaczyć debiut w Champions League, ukochanych rozgrywkach drużyny ze swojego nowego domu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze