Bez pośpiechu w sprawie Mayorala

Napastnik po dwóch latach spędzonych na wypożyczeniach ma ponownie zagrać dla Realu Madryt. Piłkarz dołączył do przebywającego w USA zespołu trochę później, jednak jest w pełni gotowy do występu z Clubem Américo. Tak naprawdę cały czas nie wiadomo jednak, jakie plany ma wobec niego sztab szkoleniowy oraz zarząd.

Początkowo Mayoral był rozważany do roli pierwszego zmiennika Karima Benzemy. Niewykluczone, że Hiszpan faktycznie będzie w przyszłym sezonie pełnić tę funkcję. Z klubu odszedł bowiem Luka Jović, a Mariano pozostaje w klubie tylko dlatego, że kurczowo trzyma się ważnego jeszcze przez rok kontraktu. Nie zmienia to faktu, że Królewscy i tak byliby skłonni sprzedać Borję, gdyby tylko do biur spłynęła satysfakcjonująca oferta.

Najgłośniej mówi się o zainteresowaniu Getafe. MARCA dosłownie dwa dni temu informowała nawet, że Mayoral jest już bardzo bliski transferu. Innym potencjalnym kupcem miała być Celta. Wszelkie rewelacje tonują jednak dziennikarze Relevo. Ich zdaniem zainteresowanie ze strony wspomnianych klubów faktycznie istnieje, ale na ten moment nie można mówić o zaawansowanych negocjacjach czy niemal domkniętym porozumieniu.

W sprawie Mayorala nikt w Madrycie się tak naprawdę nie spieszy. Piłkarz nie opuści przedwcześnie zgrupowania w Stanach Zjednoczonych i dostanie uczciwą szansę zaprezentowania się Carlo Ancelottiemu. Dopiero po powrocie z objazdu wszystkie strony usiądą do rozmów, by wspólnie podjąć najlepszą możliwą decyzję. Tymczasem jutro rano czasu europejskiego przed atakującym pierwsza możliwość pokazania się z dobrej strony sztabowi szkoleniowemu i przy okazji przypomnienia się kibicom Królewskich po dłuższej nieobecności.