Advertisement
Menu
/ as.com

Oracle Park, raj łowców piłek

Real Madryt odbędzie sparing z Clubem América na jednym z prawdopodobnie najbardziej malowniczo położonych stadionów świata. Nowoczesne Oracle Park, gdzie na co dzień mecze baseballa rozgrywa ekipa Giants, jest bowiem przyklejony do samej zatoki.

Foto: Oracle Park, raj łowców piłek
Fot. Getty Images

Wybijanie piłek poza stadion prosto do wody przez pałkarzy podczas homerunów nie jest na tym obiekcie niczym nowym. Podobne sytuacje doczekały się nawet swojej nazwy – splash hits. Tradycją stało się już, że podczas meczów za areną na zatoce czyhają już kibice w łódkach i kajakach, by tylko jak najszybciej wyłowić jakąś piłkę. Rekordzistą jest Dave Edlund, który przez 15 lat uzbierał ich 44. W meczu piłki nożnej o zdobycz może być trudniej, ponieważ bramki będą znajdować się na innych krawędziach placu gry, a celem zawodników nie jest wyekspediowanie piłki jak najdalej, najlepiej za stadion. Tak czy inaczej, niewykluczone, że jakieś mocne wybicie koniec końców wyląduje w zatoce, a splashhitowy zwyczaj znajdzie zastosowanie także w przypadku piłki nożnej.

Oracle Park wybudowane zostało w 2007 roku za 296 milionów euro po tym, jak drużynie Giants groziło przeniesienie na Florydę. Lokalnemu zespołowi baseballa kibicuje wielu Latynosów, jednak San Francisco słynie w większej mierze z tego, że jest największym w USA miastem pod względem mieszkańców pochodzenia azjatyckiego. Z zainteresowaniem spotkaniem Realu z Clubem América nie było więc problemów. Stadion o pojemności 42 tysięcy miejsc będzie wypełniony, a pomogły w tym także o wiele bardziej przystępne ceny niż na Klasyk w Las Vegas. Na poprzedni mecz najtańsze wejściówki kosztowały 265 dolarów, w San Francisco można zobaczyć Real w akcji już za 115 dolarów.

San Francisco jest dość głodne futbolu, przez co wielkie europejskie kluby często decydują się uwzględniać to miasto w swoich objazdowych planach. Nie ma tam jednak żadnej drużny MLS, co wydaje się wyjątkowo dziwną sprawą. W ostatnich latach poczyniono jednak działania w tym kierunku. Real Madryt w przeszłości miał już okazję grać w San Francisco. W 2010 roku Los Blancos zmierzyli się tam nawet z tym samym rywalem i zwyciężyli 3:2 (gole Cristiano, Higuaína i Canalesa). Wówczas jednak do potyczki doszło na innym stadionie – Candlestick Park. Co ciekawe, obiekt ten był miejscem ostatniego koncertu Beatlesów w 1966 roku. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, nie udało się sprzedać aż 17 tysięcy biletów, a promotor wręcz zanotował straty.

Dla Realu i Clubu América najważniejsze jest jednak to, że tym razem piłkarze nie będą musieli znosić mroźnego mikroklimatu tego stadionu. Był on nie do zniesienia nawet dla lokalnej publiczności. San Francisco położone jest w swego rodzaju pułapce klimatycznej, przez co nieraz średnia temperatura potrafi być o sześć stopni niższa niż w reszcie stanu Kalifornia. Candlestick Park znajdowało się zaś w samym centrum tej pułapki, co stanowiło jeden z powodów jego wyburzenia. Swego czasu Mark Twain (choć tak naprawdę za chwilę przytoczony cytat istniał już wcześniej) powiedział, że najgorszą zimę przeżył latem w San Francisco.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!