Advertisement
Menu
/ eldebate.com

Kiedyś cudowne dziecko, dziś 30-latek głodny dalszych sukcesów

Thibaut Courtois od najmłodszych lat wydawał się skazany na sukces. Jego budowa ciała i wzrost szybko zwróciły uwagę skautów w Belgii. Już jako pięciolatek trenował w Bilzerse.

Foto: Kiedyś cudowne dziecko, dziś 30-latek głodny dalszych sukcesów
Fot. Getty Images

Początkowo przyszły golkiper Realu Madryt grywał na lewym skrzydle. Spisywał się tam na tyle dobrze, że postanowił sprowadzić go jeden z najbardziej uznanych klubów w kraju, Genk. Łowcy talentów natychmiast zauważyli jego imponujący wzrost oraz sylwetkę bez grama tłuszczu. W tym pierwszym w życiu Courtois transferze tkwił jednak pewien haczyk. Trenerzy szybko postanowili bowiem zrobić z niego bramkarza. Był do tego stworzony. Tak oto z dnia na dzień Thibaut stanął między słupkami i już tam został. Sztab szkoleniowy codziennie pracował nad tym, by jak najlepiej wykorzystać jego warunki fizyczne. Tempo rozwoju przeszło jednak najśmielsze oczekiwania. Jako nastolatek wyprzedzał rówieśników o kilka długości. Jako piętnastolatek był szóstym w klubowej hierarchii bramkarzem. Jako 16-latek zadebiutował na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Belgii. Tak rozpoczęła się kariera, która mimo trudności na pewnych etapach zawiodła go na sam szczyt. Dziś Thibaut Courtois jest najlepszym bramkarzem świata.

Belg od zawsze podziwiał Real Madryt. Jego, wydawać by się mogło niemożliwym do spełniania, marzeniem było zostanie drugim Ikerem Casillasem. Sen ostatecznie przerodził się w rzeczywistość dziesięć lat później po wcześniejszym pobycie w Chelsea oraz wypożyczeniu do odwiecznego rywala Królewskich, Atlético. Londyńczycy sprowadzili Courtois, gdy ten miał 20 lat. Na konto Genku wylądowało osiem milionów euro. W Lizbonie przeżył traumę w finale Champions League, ale zdołał sięgnąć z Los Rojiblancos po swoje pierwsze mistrzostwo Hiszpanii. Jako gracz Atlético wygrał też Ligę Europy i zdobył Puchar Króla. Brakowało mu tylko tej przeklętej Ligi Mistrzów. Przed oczami wciąż miał obrazek, jak uszaty puchar wznoszą Casillas czy Ramos. Po powrocie do Chelsea dorzucił do kolekcji dwa mistrzostwa Anglii, Puchar Anglii i Puchar Ligi. Najbardziej wartościowe trofeum w europejskim futbolu wciąż mu się jednak skutecznie opierało.

Courtois długo naciskał The Blues na transfer do Realu Madryt. Szybko zakomunikował, że nie ma zamiaru przedłużać umowy. W 2018 roku dopiął swego i za 35 milionów euro trafił ponownie do stolicy Hiszpanii, ale tym razem do innej jej części. Miał wtedy 26 lat. Z jednej strony był jeszcze stosunkowo młody, z drugiej mógł już nazywać się dojrzałym zawodnikiem. Na Bernabéu wylądowal w teoretycznie najlepszym wieku do osiągania wielkich rzeczy. Bardzo ciężko pracował, by stać się numerem jeden na świecie i wreszcie zdobyć wyśnioną Ligę Mistrzów. Całe życie koncentrował się na tym, by być najlepszym. Cel ten przyświecał mu podczas każdego treningu. Trzymał dietę, by nie stracić ani trochę na zręczności przy swoim wzroście. Udało mu się to. Courtois stał się na swój sposób anatomicznym fenomenem. Przy jego sylwetce niemożliwe wydawało się prezentowanie takiej zwinności, szybkości i refleksu.

Pierwszy sezon w barwach Los Blancos był jednak skomplikowany. Miejscem między słupkami musiał dzielić się bowiem z Keylorem Navasem. Nawet jeśli to Thibaut miał być docelowo podstawowym bramkarzem, rywalizacja z Kostarykaninem nie pozwoliła mu rozwinąć w pełni skrzydeł. Rok później powierzono mu jednak wyczekiwaną rolę. Od tamtej chwili jego progres był nieustanny, a wielu zaczęło dostrzegać w nim najlepszego fachowca świata na swojej pozycji. W ciągu czterech lat sięgnął z Realem po dwa mistrzostwa, Klubowe Mistrzostwo Świata, dwa Superpuchary Hiszpanii i, w końcu, po wymarzoną Ligę Mistrzów. Belg z dumą może stanąć przed lustrem i powiedzieć, że ostatni najcenniejszy europejski laur nosi jego podpis. Jego parady w starciach z PSG, City, Chelsea i Liverpoolem wywindowały go na szczyt bramkarskiej hierarchii.

Thibaut jest prawdziwym liderem i wręcz rzecznikiem kadry. W wypowiedziach błyszczy szczerością i dobrym osądem sytuacji. Mówi jasno i z sensem. Przodująca rola jest owocem jego nieskończonej ambicji. Jako trzydziestolatek chce dopisywać do kolekcji kolejne tytuły, by tylko potwierdzić swój status w światowym futbolu. Florentino jest nim absolutnie zachwycony. Sprowadzenie jego i Benzemy za podobną cenę można postrzegać jako jedne z najlepszych interesów dobitych przez Real Madryt w tym tysiącleciu. Poświęcenie i zdyscyplinowanie Courtois czynią z niego golkipera naznaczającego w klubie pewną epokę. Prezes wie, że pozycja bramkarza jest zabezpieczona na długi czas. Może oddychać więc spokojnie i koncentrować się na innych transferowych celach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!