Advertisement
Menu
/ Chiringuito

Florentino cz.3: Transferów będzie niewiele, bo nie ma miejsc w kadrze

Florentino Pérez po północy udzielił 80-minutowego wywiadu programowi telewizyjnemu Chiringuito. Przedstawiamy trzecią część zapisu tej rozmowy z prezesem Realu Madryt.

Foto: Florentino cz.3: Transferów będzie niewiele, bo nie ma miejsc w kadrze
Fot. własne

Florentino cz.1: Ten Mbappé to nie jest Mbappé, jakiego chciałem sprowadzić
Florentino cz.2: Byłoby fenomenalnie, gdyby Lewandowski mógł przyjść do Barçy

[Quim] Co do Mbappé, pan mówi o naciskach politycznych, ale poza nimi jest też operacja finansowa. Nie wypłynęły jej liczby. Rozumiem, że może pan nie znać realnych kwot, ale mówi się o astronomicznej operacji pod względem liczb.
Tego też się nie dowiemy, ale to także miało wpływ, bez żadnej wątpliwości. Jednak moim zdaniem najbardziej mogła wpłynąć na niego presja polityczna.

Bardziej niż pieniądze?
Przypuszczam, że pieniądze też i również liderowanie projektowi sportowemu. To wszystko razem sprawiło, że zmienił zdanie. Albo powiedzmy, że obrał przez to drogę, która jego zdaniem była najlepsza, a był w bardzo zablokowanej sytuacji. Jeśli mówił całe życie, że jego marzeniem jest zostanie piłkarzem Realu Madryt, a ostatecznie czuł się zablokowany w spełnieniu tego marzenie, to musiało się wydarzyć coś złego. Kiedy wpadasz w taką panikę, to zawsze próbujesz znaleźć jak najszybsze wyjście z tej paniki. Ja nawet go rozumiem, bo nie jest łatwo, gdy dzwoni do ciebie prezydent kraju. To nie mieści się w głowie, żeby tutaj król Hiszpanii dzwonił do klubu, na przykład Betisu, żeby zawodnik tam został. To trudna do zrozumienia sprawa.

[prowadzący Pedrerol] Zna pan Sarkozy'ego, macie dobre stosunki.
Tak, mamy.

Ciągle je macie?
Tak. Gdy się widzimy, to się witamy [śmiech] [śmiech wszystkich].

Pomimo tego, co zrobił...
Oni tak rozumieją... Trzeba zrozumieć, że mamy dwa państwa: Katar i Francję. One mają relację i Katar o to poprosił. Ja tak to rozumiem, bo jeśli nie, to nie ma innego wytłumaczenia. Od kiedy tu wszedłem w 2000 roku, nie było takiego precedensu, żeby prezydent kraju dzwonił w takiej sytuacji do piłkarza i jeszcze publicznie się do tego przyznawał!

Katar naciskał na Francję?
Tak to sobie wyobrażam, bo żeby prezydent kraju robił takie rzeczy... Bo uważam, że to nie jest też dobre zachowanie wobec reszty francuskich klubów.

Macron nie jest nawet za PSG. Komu kibicuje? [goście dochodzą do tego, że jest za Marsylią] Marsylia? Więc tu wsparł rywala.
Powiedział, żeby tak zrobił, by zostać wielkim światowym graczem. Zidane czy Benzema zostali nimi, nie grając we francuskim klubie. Graj jak najlepiej dla swojego klubu i reprezentacji Francji. To da ci Złote Piłki i te rzeczy. Wydaje mi się, że Real Madryt jest dla wszystkich do tego najlepszy.

Zidane pana zdaniem poprowadzi PSG?
Nie rozmawiałem z nim. Zawsze słyszałem, jak mówił, że jest człowiekiem Realu Madryt, bo to legenda, my bardzo go kochamy, oraz reprezentacji Francji. Może też jednak zmienić zdanie. Ja wiem o nim tyle, tyle się dowiedziałem. Teraz jednak może jest w innej sytuacji.

Edu Aguirre [główny dziennikarz Chiringuito od Realu Madryt], zapraszamy.

[Edu] Witam, prezesie. Chcę trochę podpytać o transfery. Czy stajemy na Rüdigerze i Tchouaménim?
Na razie stanęliśmy. Przede wszystkim dlatego, że nie mamy miejsca dla kolejnych.

Jasne, ale Jović zostanie?
Nie wiemy. Teraz zostaje cała praca na lipiec i sierpień, by zobaczyć, co wydarzy się z niektórymi zawodnikami. Jak wiesz, odeszło trzech i przyszło trzech [potem Florentino naprostował, że chodziło mu o dwóch - przyp. red.], więc zobaczymy, co stanie się z innymi.

Dobrze, ale myślałem tak, że Benzema ma 34 lata, przeziębi się na miesiąc i...
Będziemy mieć zastępcę... ale tylko na ten dzień przeziębienia, a nie na sadzanie go na ławce.

Chodzi mi o Plan B dla Benzemy.
Na przyszłość?

Nie. Na teraz, taki Adebayor, gracz B.
Na teraz mamy Jovicia...

Jović i Mariano nie liczą się dla Ancelottiego.
Nie liczą, a może liczą. Na razie z nimi wygraliśmy wszystko. Więc powiedz mi, co z nimi zrobić.

[Pedrerol] Ja panu powiem. Zapytam tak: zostają czy odchodzą. Asensio?
O to trzeba pytać José Angela [Sáncheza, dyrektora generalnego Realu Madryt]. On jest dyrektorem sportowym.

Ceballos odegrał w Realu dobrą rolę.
Wszyscy są tu świetni, naprawdę.

On ma trochę charakterystykę Modricia, ale chce też grać.
Josep, wszyscy chcą grać, ale ja nie wejdę w gierkę, kto będzie grać, a kto nie będzie grać.

Chodzi mi o to, czy ktokolwiek poprosił o odejście. Na razie nikt?
Odeszło trzech, bo wygasły im kontrakty, a inni się zastanawiają. Muszą też zobaczyć, czy mają jakieś oferty. Jović czy ktokolwiek, nie wiemy. Teraz zostaje to, co nazywamy letnią pracą.

Transfery do drużyny zależą od tych, którzy odejdą?
Oczywiście, ale transferów będzie niewiele.

Rozumiem więc, że skorzystacie ze szkółki?
Nie, transferów będzie niewiele, bo nie ma miejsc w kadrze.

Zanim wpuścisz, musisz wypuścić, jak to mówią.
Odeszło trzech i przyszło trzech, tyle. Na razie nie, ale lato jest bardzo długie i nie wiadomo, co może się wydarzyć. Mamy jednak dosyć dobrze skonsolidowany zespół i nie chcemy za bardzo go naruszać.

Nasz klub debaty [młodzi dziennikarze Chiringuito od ogólnych informacji, którzy na co dzień także tworzą program i uczestniczą w analizach]. Juanfe, zacznij.

[Juanfe Sanz, głównie od sędziowania i spraw organizacyjnych, rok temu także „rzecznik” Sergio Ramosa] Mówił pan o tej Lidze Mistrzów, która dla madridistas była najbardziej wyjątkowa. Niektóre sektory mówiły jednak nie tyle o DNA Realu, co o szczęściu. Co myśli pan o tych, którzy mówią, że ta Liga Mistrzów to efekt głównie szczęścia? Czy pana zdaniem antimadridismo urosło ponad wymiar w tym okresie?
Nie wiem, nie będę walczyć z antimadridistas [uśmiech], ale na pewno widziałem kilka absurdalnych komentarzy. Ta Liga Mistrzów jest do oprawienia w ramkę, ok? Mecz z PSG, przegrywamy 0:1 i nagle jest pyk, trzeba strzelić dwa gole, zaczynają grać magiczny futbol i wygrywamy.

[Pedrerol] Jakie absurdalne komentarze?
O bramkarzu. Że wygraliśmy dzięki bramkarzowi. Gadali, jakby bramkarz nie był nasz. Jakbyśmy wzięli go z ulicy i wstawili, żeby sobie pograł [śmiech]. Powiem wam jedną prawdę, może nie uwierzycie, ale ja nie jestem anty nic. Widzę, że Atlético wygrywa rozgrywki, to cieszę się w praktyce bardziej niż gdyby miał wygrać ktoś z zewnątrz. Mówię prawdę.

Ale Atlético?
I Barcelona.

[Roncero] Nie Barcelona.
Barcelona też, dlaczego nie?

[Caridad] Nietypowy prezes, mówiłem wam.
To nic nietypowego. Teraz gralibyśmy z Barceloną o Superpuchar Europy, gdyby wygrał z Frankfurtem.

[Roncero] Prezesie, niech pan nie mówi, że w trakcie wieczoru, gdy w Barcelonie wygrywał Eintracht, był pan smutny.
Nie, popatrzmy...

To nasz wróg sportowy, do tego Camp Nou zostało zalane przez 30 tysięcy białych koszulek... Stwierdził pan chociaż, że to było zabawne.
[śmiech] Ty jesteś fanatykiem.

Oczywiście, że tak!
A ja nie! Gdybym był takim fanatykiem, byłbym bardzo złym prezesem Realu Madryt.

[Pedrerol] Jeśli Atlético wygra europejski tytuł, pan będzie świętować.
Spójrzmy na to: graliśmy w Arabii Saudyjskiej, w tym roku w Rijadzie, walczyliśmy z Athletikiem i z Barceloną, ale wszyscy się cieszyli. To pomaga futbolowi. Mówię prawdę. Wszystko, co nadaje wymiar hiszpańskiej piłce, według mnie jest dobre.

Nie jest pan fanatykiem czy ukrywa pan fanatyzm?
Nie jestem anty nic.

Więc nie jest pan fanatykiem?
Jestem fanatykiem w granicach, Roncero to nawet nie jest fanatyk [śmiech wszystkich].

[Álex Silvestre, od Valencii i Atlético] Ostatni raz, gdy był pan u nas, jasny nie był temat Sergio Ramosa. Wtedy był jeszcze piłkarzem Realu Madryt, ale odszedł do Paris Saint-Germain i patrząc na cały ten rok, czy pana zdaniem Sergio Ramos pomylił się, gdy nie zaakceptował oferty nowej umowy od Realu Madryt?
Po upływie czasu każdy podejmuje dobrą decyzję. On zrobił w swoim momencie to, co uznał za stosowne i ciągle to robi, bo jeszcze nie skończył się jego etap w Paryżu.

[Pedrerol] Sergio Ramos może kiedyś wrócić do Realu Madryt?
Z nami jest wielu piłkarzy i zależy, co każdy będzie chciał zrobić. Zależy, co on będzie chciał robić po zakończeniu gry. Sergio Ramos jest jednak jednym z wielkich Realu Madryt. Nie wiem, czy był najlepszy, ale dla mnie był najlepszym obrońcą, jakiego miał Real Madryt. Ja nigdy nie mogę zapomnieć też o Lizbonie, chociaż niektórych to boli, ale ja tu nikogo nie atakuję. Po prostu strzelił tam tego gola [śmiech].

[Dario Montero, od Barcelony] Wypowiedział się pan bardzo sympatycznie o Barcelonie. Sytuacja klubu jest bardzo zła i na pewno barcelonismo jest wdzięczne za pańskie słowa. Jak pana zdaniem Barcelona doszła do tak ekstremalnej sytuacji?
Nie wiem, ale przy tym pozostaje ciągle to, że ten klub ciągle jest wart ogromne pieniądze w oczach wszystkich wyceniających i może mieć trudniejszy okres. Ja gdy wchodziłem w 2000 roku, Real Madryt był w złej sytuacji. Trzeba zrobić swoje, gdy jesteś w złej sytuacji. Jednak to nie oznaczało, że Real Madryt nie był wielki, gdy ja wchodziłem do klubu. To samo dotyczy Barcelony. Do tego Laporta jest tam od niedawna. Jest tam trochę od ponad roku, ale spraw nie rozwiązuje się z dnia na dzień. Cierpliwości, jeszcze będziemy oglądać wielkie Klasyki [uśmiech].

[Quim] Często rozmawia pan z Laportą?
Często nie, ale rozmawiamy, gdy jest jakiś problem, który niepokoi nas obu. Mamy dobre stosunki.

[reklamy telewizyjne]

[Pedrerol] „Florentino” to już największy największy trending topic na Twitterze na całym świecie.
Więc mogę już iść? [śmiech wszystkich] Po to tu przyszedłem, nie?

[śmiech] Jest jedynka, więc kończymy. A w Hiszpanii jaki jest największy trending topic? [podpowiedź od dziennikarza Nico] „ChiringuitoFlorentino”. Wiadomości dla prezesa, Nico.

[wiadomości od widzów]

[Pedrerol] Czekaj, czekaj, słowa, że ten Mbappé to nie jest Mbappé Florentino nie oznaczają, że drzwi do Realu zostały przed nim zamknięte. Ja nie zrozumiałem tego tak, że zamknął pan przed nim drzwi.
Ja mówię tak, że Real Madryt jest otwarty dla wszystkich wielkich zawodników, którzy są zdolni do zrozumienia tego, czym jest nasz klub, jaka jest nasza historia, jak rozumiemy życie i jak się zachowujemy. Zrozumienia też koleżeństwa i tego, że tu nie ma nikogo ponad resztą. Nic więcej.

Więc inny Mbappé może zagrać w Realu Madryt. Dalsze wiadomości, poproszę.

[wiadomości od widzów]

[Pedrerol] Mówią, że mogą pana słuchać trzy lata z rzędu bez żadnej przerwy.
Trochę długo, co?

Raz na rok jest w porządku.
Raz na 8 lat, bo przed poprzednim rokiem odwiedziłem was aż 8 lat wcześniej.

Faktycznie.
Ale ja nie lubię wychodzić publicznie. Przecież mnie znasz, ja nigdzie nie chodzę.

To prawda.
Przyszedłem tutaj, bo nie wiem, po co tak powiedziałem tamtego dnia, że przyjdę, gdy wygramy Ligę Mistrzów. Nie mówię takich rzeczy za często.

Lepiej nie gadać?
Gadać w miarę. Na pewno nie lubię codziennie się wypowiadać, ale też nie krytykuję tego, który gada codziennie.

Pan jest mocno krytykowany?
Nie sądzę. Myślę, że nie? Tutaj krytykuje mnie niewielu, bo nie zaprosiłeś tych swoich gości, którzy mnie krytykują. [śmiech wszystkich]

[Quim] Soria powiedział przecież wczoraj, że jest totalnym fanem Florentino.
Cóż... [uśmiech]

[Diego Plaza, od futbolu międzynarodowego] Jaka jest pańska ocena etapu Garetha Bale'a w Realu Madryt? Wiele tytułów, ale także wiele cieni. Nie zrozumieliśmy Bale'a? Czy się pomylił?
Nie, Bale był jednym z wielkich Realu Madryt. Przypomnij sobie nie tylko Kijów, ale też Walencję czy Lizbonę z Atlético. To spektakularny zawodnik. Bardzo go lubiłem, bo bardzo nam pomógł i słuchaj, kiedy się żegnał ostatnio na stadionie, wszyscy go oklaskiwali. Więc na wadze kibiców Realu Madryt przeważa jego dobra gra ponad krytyką, o jakiej mówisz.

[Pedrerol] Brakuje, że spektakularnie zagrał Hazard. Pan wierzy, że w tym sezonie w końcu pojawi się Hazard, którego pan kupił?
Miał ogromnego pecha, bo zaraz po przyjściu kolega z reprezentacji przywalił mu kopniaka i od tamtego momentu była płytka, dwie płytki, usunięcie płytki... Teraz usunęli mu płytkę i wydaje się, że czuje się lepiej. Miał jednak bardzo dużego pecha. Bardzo dużego.

Wierzy pan, że w Realu zobaczymy najlepszego Hazarda?
On wierzy, że tak. On ma wielkie nadzieje wobec tego roku i zobaczymy.

[Sánchez] Gdy usłyszał pan go ostatnio na Cibeles, co pan poczuł? Powiedział kibicom, że w następnym sezonie zobaczą najlepszego Hazarda.

oglądają słowa Hazarda z Cibeles

Florentino: Spektakularne jest oglądanie takiego Cibeles. Uporządkowanego...

[Pedrerol] Widzę, że nie obchodzą pana słowa Hazarda.
Spokojnie. Po pierwsze, chciałem powiedzieć o tym, bo trzeba wyróżnić, że nie było żadnego incydentu ani problemu. Wszystko było dobrze zorganizowane w zgodzie z wartościami Realu Madryt, o czym tak lubię mówić. A Hazard ma takie pragnienie i słuchaj, musimy w niego wierzyć.

[Sánchez] Ciągle jestem trochę zły na Cibeles. Rozmawiał pan z alkadem, dlaczego zdejmuję z bogini Kybele flagę i szalik Realu Madryt już kilkadziesiąt minut po uroczystościach? Tak było z La Ligą i Ligą Mistrzów. To przez to, że alkad jest rojiblanco?
Nie wiem, kto wydaje takie polecenie, ale alkad też zachowywał się wobec nas dobrze. Robi to ktoś inny. Sam alkad tam przecież nie wchodzi, żeby to zdjąć [śmiech].

[Edu] Prezesie, pan nie chce być wtedy na Cibeles?
Nigdy nie byłem.

Właśnie wiem, ale dlaczego?
Nie mam czasu, mam wiele do roboty [śmiech].

Nie jest pan takim fanatykiem jak Roncero i dlatego tam nie jedzie?
Cibeles to miejsce dla piłkarzy i kibiców. Tam nie jadę ja ani nikt z dyrekcji. Oglądamy to wszystko w telewizji, a wszystko tam świetnie widać. Pojawiamy się wszyscy potem na stadionie i mamy wtedy tak piękne świętowanie. Wszyscy, ale najbardziej wprawiło mnie teraz w zachwyt, ile młodych osób było na stadionie. Ta energia młodych ludzi to błogosławieństwo z nieba.

Uważam, że celebracje tytułów następnego dnia, a nie o 5 nad ranem po zwycięstwie, to też dobre decyzje.
Tak, oczywiście. Te o 5 nad ranem nie wychodziły dobrze.

[Roncero] Do zakończenia przebudowy stadionu zostaje rok, ale za każdym razem, gdy go widzisz, wygląda coraz lepiej. To miejsce w mieście sprawia, że to będzie absolutne centrum spotkań, tak przynajmniej wszyscy się spodziewają.
Stadion dzięki don Santiago Bernabéu jest w najlepszym miejscu w Madrycie. To też było nasze szczęście. Jeśli się temu przyjrzysz, zapytasz: ile meczów rocznie na nim rozgrywamy? Wychodzi, że mamy 26-27 meczów domowych w sezonie. Więc pomyśleliśmy, że gdy mamy tak centralne i emblematyczne miejsce, do którego możesz nawet bezpośrednio dojechać metrem z lotniska, to trzeba zadaszyć obiekt i stworzyć największe centrum handlu i rozrywki w Europie. To właśnie robimy i to nakazywał zdrowy rozsądek.

[Villarejo] Jakich liczb pod względem przychodów się spodziewacie? To będzie ogromna zmiana.
To będzie dla nas ogromne źródło przychodów, tak. Nie będę tu jednak przedstawiać liczb, bo potem będziecie to za mną ciągnąć. Jednak jak mówię, gdybyśmy mieli stadion jak inne kluby na przedmieściach, to takie rozwiązania nie miałyby sensu...

[Pedrerol] Widzimy na grafikach, jak to będzie wyglądać.
Wykorzystaliśmy jego położenie.

[Roncero] Tam będą jeździć nawet ludzie, którzy nie kibicują Realowi.
Wszyscy. Podpisaliśmy umowę o współpracy w zakresie wykorzystania stadionu, bo nie umiemy tego robić sami. Podpisaliśmy kontrakt z Legends i jesteśmy zachwyceni. To świetne porozumienie pod względem finansowym. Co tu jeszcze mówić?

*koniec części 3., przedostatniej*

Florentino cz.4: Nie mam problemu z Tebasem, ale CVC jest nielegalne

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!