Koszykarze oburzeni sędziowaniem w Klasyku
Kolejny raz po koszykarskim Klasyku na pierwszy plan wychodzą sędziowie. Ich decyzje zadziałały na korzyść Barcelony, co mocno zdenerwowało zawodników Realu Madryt.
Fot. własne
Barcelona wygrała drugi mecz w finałowej rywalizacji w Lidze Endesa, doprowadzając do remisu w całej serii. Po spotkaniu zamiast o koszykówce mówi się głównie o sędziach. Ich błędy miały wpływ na wynik i Real Madryt jest z tego powodu bardzo niezadowolony. Głównie chodziło o dwie sytuacje. Najpierw Brandon Davies uderzył ręką w twarz Causeura, co skończyło się… faulem technicznym dla protestującego Decka. Jeszcze większe zdenerwowanie wywołała akcja Cory’ego Higginsa w samej końcówce. Po wejściu pod kosz zawodnik Barcelony spudłował, a sędziowie odgwizdali faul Tavaresa, mimo że środkowy nawet nie dotknął gracza Barcelony. Wykorzystane rzuty osobiste ustaliły wynik spotkania. Problemy dotyczyły też zegara odliczającego czas gry, tak jak w sytuacji celnego rzutu za trzy punkty Jokubaitisa, gdy zegar po prostu się… zatrzymał.
Przegrana w końcówce po kontrowersyjnej decyzji sędziów przywołała w pamięci kwietniowy Klasyk. Real Madryt miał wtedy zwycięstwo w garści, ale wtedy też sędziowie dopatrzyli się faulu zawodnika Królewskich, co uratowało Barcelonę. Koszykarze rzadko mają w zwyczaju komentować pracę arbitrów, jednak tym razem wielu z nich po prostu nie wytrzymało. Już w trakcie spotkania Yabusele czy Rudy nie kryli zdenerwowania, ale po meczu w mediach społecznościowych więcej graczy Królewskich wyraziło swoje zdanie. Nawet oficjalna strona Realu Madryt odniosła się do sędziowania w pomeczowym raporcie. „Madryt przegrywa drugi mecz przy kontrowersyjnym sędziowaniu”, tak brzmi tytuł, a w treści wspomina się o „nieistniejącym faulu Tavaresa”.
Najostrzej ze wszystkich zareagował kontuzjowany Nigel Williams-Goss. „Sędziowie znowu podarowali im mecz… niesamowite. W ogóle tego nie rozumiem! Pozwólmy drużynom decydować o tym, kto wygrywa, a kto przegrywa”. Do sytuacji odniósł się też Yabusele. „Niesamowite… to naprawdę musi się skończyć”, napisał. Francuz po meczu był wściekły i od razu doskoczył do arbitra. Nie zostało to odnotowane w protokole, więc to bardzo niewłaściwe zachowanie nie spotka się z karą, jednak media związane z Barceloną całą uwagę skupiają na tym wydarzeniu po zakończeniu meczu, zapominając o tym, co działo się na parkiecie.
Tavares po wszystkim ograniczył się do wrzucenia powtórki swojego „faulu”. Komentarz Alocéna był łagodniejszy: „Mamy dwa finały w Palacio i trzeba rozstrzygnąć to razem. Naprzód ze wszystkim i przeciw wszystkim”. Rudy podał tweeta kibicowskiej grupy Berserkers o następującej treści: „Bardzo trudno jest walczyć przeciwko wszystkiemu i przeciwko WSZYSTKIM… Nie mogli pozwolić, żebyśmy przyjechali z prowadzeniem 2:0 do Madrytu. Mamy 2 mecze u siebie i cała publiczność musi dać z siebie 120%. Nasi zawodnicy na to zasługują. Będziemy razem walczyć, ponieważ Liga zostaje w domu! ¡¡¡HALA MADRID!!!”. Pozostali koszykarze ograniczyli się do podawania powtórki ostatniej akcji Barçy bądź tweetów kolegów. Niemal nikt nie pozostał obojętny. Następny mecz już jutro.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze