Advertisement
Menu
/ Chiringuito

Florentino cz.2: Byłoby fenomenalnie, gdyby Lewandowski mógł przyjść do Barçy

Florentino Pérez po północy udzielił 80-minutowego wywiadu programowi telewizyjnemu Chiringuito. Przedstawiamy drugą część zapisu tej rozmowy z prezesem Realu Madryt.

Foto: Florentino cz.2: Byłoby fenomenalnie, gdyby Lewandowski mógł przyjść do Barçy
Fot. własne

Florentino cz.1: Ten Mbappé to nie jest Mbappé, jakiego chciałem sprowadzić

[po powrocie z reklam dziennikarz Nico czyta wiadomości od widzów z Twittera]

[prowadzący Josep Pedrerol] A jakaś krytyka?
Ale ty nie prowokuj, by je pisali.

[śmiech] Na razie nie znalazłeś żadnej krytyki Florentino?
Nico: Na razie nie, ale zaraz poszukamy.

[śmiech] Nie, nie, nie mówię, żeby szukać, a czy ktoś coś pisał.
[śmiech Florentino] Sam to prowokujesz!

Oczywiście żartujemy, nasi widzowie są mądrzy. Spodobał mi się moment, gdy Ancelotti powiedział panu, że dziękuje za sprowadzenie go z powrotem. Powiedział to tutaj po wygraniu mistrzostwa i chyba powtórzył też po wygraniu Ligi Mistrzów.
Odpowiedziałem mu, chociaż tego nie słychać: dziękuję, że przyszedłeś.

Tak?
Taka jest prawda.

Obejrzyjmy ten moment.

oglądają tę sytuację Florentino z Ancelottim

Dziękuje mu pan za przyjście i rozmawiacie dalej. Wspominał pan tamten telefon sprzed roku?
Nie, po prostu wykonał dobrą pracę. Naprawdę dobrą. Posłuchaj, zarządzanie kadrą złożoną z 25 piłkarzy jest naprawdę trudne. On już nas znał, ale naprawdę atmosfera, jaka była w drużynie w tym sezonie, była świetna. Przy wielkiej atmosferze, także człowieku, który dobrze traktuje każdego gracza, dając każdemu swoje miejsce, również świetnym sztabie od przygotowania fizycznego, co widzieliśmy w końcówkach, gdy biegaliśmy więcej niż ktokolwiek...

Połączenie Ancelottiego z Pintusem zadziałało.
Pintusem i wszystkimi ze sztabu. Pintus to fenomen i świetni są także ludzie ze sztabu Carlo Ancelottiego. To był rok do oprawienia w ramkę.

Był Ancelotti i dwóch liderów Benzema i Modrić. Zgadzamy się?
Liderami są Benzema, Modrić, Courtois... Powiedzmy tak, że weterani, którzy pomagają młodym. I jest przykład, o którym lubię mówić, że w rewanżu z City, gdy zostawało mało czasu, a weterani byli poza boiskiem, bo zeszli Casemiro, Modrić czy Kroos i grały dzieciaki, to weterani ich dopingowali. Po pierwszym golu Rodrygo skandalicznie dobrze ich dopingowali, by strzelili drugiego gola. I wszyscy wiedzą, co wydarzyło się dalej. Właśnie to połączenie weteranów, młodych i kibiców to coś magicznego.

Bernabéu w tym sezonie było lepsze niż kiedykolwiek, prawda? Pamiętam, że wcześniej Bernabéu siadało i czekało.
Tak...

W tym sezonie kibice na Bernabéu chcieli pomóc drużynie i ją podnosić. Uczestniczyli aktywnie.
Uczestniczyli i to połączenie jednych z drugimi doprowadziło do tych eksplozji, gdy wszyscy wstawali... poza mną. Wszyscy podskakiwali poza mną, bo z szacunku do osoby obok mnie dalej siedziałem. Siedziałem i oglądałem, jak dookoła wszystko odlatywało. To trzeba przeżyć.

Benzema w wywiadzie dla Chiringuito powiedział coś takiego.

oglądają fragment tego wywiadu z Benzemą o wizycie Florentino w Lyonie

Florentino: Tak właśnie było. Ojciec powiedział mu, że jest tu Florentino Pérez, a on zapytał: „Kto? Ten od Galácticos”. [śmiech] I od razu przybiegł. Był bardzo grzeczny, miał 20 lat, był młodziutki i mało mówił. Chcesz przyjść do Realu Madryt? Pokiwał mi głową [śmiech]. To był 2009 rok.

Pan tam poleciał.
Tak, do jego domu.

Robił pan to więcej razy?
Do domów nie jeździłem, ale spotykałem się z piłkarzami.

Z kim? Jaką wizytę wspomina pan z sympatią?
Wszystkie. [śmiech]

Jakiś galáctico?
Co nie jest napisane, to nie jest wiadome, ale widziałem się z praktycznie wszystkimi.

Wszystkimi?
Figo, Zidane'em, Ronaldo, Beckhamem...

Był pan w ich domach?!
Domach nie, ale spotykałem się z nimi. Kto jeszcze... Cristiano, Kaką, Benzemą, jak tu opowiada. Wielkimi.

Którą epokę wspomina pan z większą sympatią? Teraz wygrał pan więcej tytułów, ale Galácticos musieli być dla pana czymś emocjonalnym.
Tak, dokładnie, bo nie chcę się przechwalać, ale mieliśmy bardzo złą sytuację finansową. Potrzebowaliśmy uderzenia w stół i pokazania, że tu będą grać najlepsi. Zawsze mówię to samo: sprowadziliśmy Figo, Zidane'a, Beckhama i Ronaldo, tworząc środowisko dla sponsorów. Na przykład, mieliśmy Tekę, która płaciła nam 400 milionów peset i przyszedł Siemens, który zapłacił 4 miliardy peset. To było pokazanie: tu jesteśmy my. To było potrzebne uderzenie, bo potrzebowaliśmy pieniędzy. Problem Realu był taki, że miał małe przychody. W ten sposób przychody były większe. Potem budowaliśmy drużyny w inny sposób, ale tak było wtedy.

Teraz jest wręcz odwrotnie. Stawiacie na młodych i nie ma tych galaktycznych transferów. Cóż, próbowaliście pozyskać Mbappé.
Obecnie wielkich piłkarzy ci nie sprzedają lub sprzedają za ogromne pieniądze. My mamy klauzule odejścia na miliard euro. Jeśli ktoś chce zabrać nam zawodnika, musi zapłacić miliard euro. Mamy więc takich piłkarzy, jak Vinícius, Rodrygo, Fede Valverde czy Militão. Młodych graczy.

Co do Viníciusa, ma teraz przedłużyć umowę?
Czas, żeby przedłużył umowę i spróbujemy to zrobić jak najszybciej.

Pracujecie nad tym.
Tak.

Jest jakiś problem?
Żaden.

Miał oferty, by odejść?
Na pewno, ale on zawsze mówi jedno: nie ruszę się z Realu.

Tak?
Tak, ale to normalne. Jest tu szczęśliwy, stał się tu mężczyzną...

Który trener powiedział panu, żeby sprzedać Viníciusa?
Nie wiem.

[śmiech] Nie powie pan, bo ten trener wyglądałby teraz fatalnie.
Nie, bo nikt nie chce sprzedać Viníciusa. Jak mamy sprzedać Viníciusa, jak moim zdaniem to będzie Złota Piłka. Na pewno. Nie mam żadnej wątpliwości. Myślę tak samo, że teraz będzie nią Benzema. I był Luka Modrić. Uważam, że Real Madryt to odpowiednie miejsce dla wielkich piłkarzy, a Vinícius to wielki piłkarz. Trzeba było zachować cierpliwość. Mnie to nie dotyczyło, ale niektórzy się denerwowali. Podobnie jest z Rodrygo czy Fede Valverde.

Ta Złota Piłka będzie dla Benzemy, tak to rozumiem. Zasłużona.
Na pewno.

A następna?
Nie wiem, może być dla Viníciusa. Bez problemu.

Macie innego kandydata?
Uważam, że innym, który zadziwi, będzie Rodrygo.

Więc kolejne dwie dla nich.
Nie wiem, może ktoś się powtórzy.

Mbappé tam nie będzie?
Nie wiem, ja mówię o moich.

Więc żaden trener nie powiedział panu, żeby sprzedać Viníciusa?
Nie, ale popatrzmy, że na początku kupiliśmy go, gdy miał 16 lat i zostawiliśmy tam, bo nie mógł przyjechać tutaj, dopóki nie miał 18 lat. Przyjechał tu jako 18-letnie dziecko i przyjechał do Castilli. Na początku dziecko z Brazylii, które tu przyjeżdża, nie jest Viníciusem, jakiego znamy teraz. Z każdym rokiem się poprawiał...

Brakowało mu gola.
Cóż, tak, ale szedł do góry.

Z zaufaniem także Ancelottiego.
Tak, oczywiście.

[reklamy telewizyjne]

Kiedy zostanie dokończona przebudowa Bernabéu?
W przybliżeniu za rok. Pod koniec następnego sezonu. Jeśli tak zechce Bóg.

Więc prace nie do końca idą zgodnie z planem.
Cóż, zaczęliśmy i zaraz po rozpoczęciu wybuchła pandemia, a po pandemii wybuchła wojna w Ukrainie. Jak wszyscy wiemy, miało to dwa efekty: brak materiałów i wzrost cen. Rozwiązujemy jednak wszystkie problemy i cieszymy się, że zaczęliśmy przed pandemią, nawet jeśli przyszła zaraz po tym.

Inauguracja będzie fantastyczna, prawda?
Będziesz zaproszony i zobaczysz.

[uśmiech] Dziękuję. Zaśpiewa Alejandro Sanz?
Słuchaj, na pewno, ale pewnie też ktoś inny, bo mamy wielu madridistas.

Dobrze, czas na naszych ekspertów. Są z nami dzisiaj Paco García Caridad [od Atlético], Quim Domènech [od Barcelony], José Luis Sánchez [La Sexta, od Realu Madryt], Luis Villarejo [EFE], Tomás Roncero [AS, od Realu Madryt] i José Damián González [od Atlético]. Kto zacznie? Quim, proszę.
A mogę ja? Nie wiem, dlaczego nie ma tu Cristobala Sorii [były kierownik Sevilli, hejter Realu Madryt, fan Sevilli i Barcelony]. [śmiech gości]

Bo był wczoraj.
Wczoraj? Żeby nie myśleli, że ja kogokolwiek zawetowałem.

A nie był zawetowany? Myślałem, że go pan wykreślił [śmiech].
Możecie do niego zadzwonić.

[Quim] Chcę zapytać o dwa nazwiska w kontekście Barcelony. Pierwsze: Lewandowski, który może przyjść. Zawsze się panu podobał. To byłby dobry transfer dla Barcelony?
Teraz ja mam być dyrektorem sportowym Barcelony.

Proszę o pańską opinię jako człowieka futbolu.
Tebas powiedział, że nie możecie go kupić, nie?

Dokładnie.
Ja myślę, że na pewno możecie go pozyskać, ale to piłkarz, który nie jest wolny. Gra w Bayernie Monachium. Ale jeśli pytasz, czy jest dobry, to jest bardzo dobry, tak.

Widzieliśmy na starcie wywiadu obrazki z wydarzeń, jakie wydarzyły się od rozmowy tutaj sprzed roku. Jednym z nich było pożegnanie Messiego z Barceloną ze łzami. Co czuł pan oglądając te obrazki?
Ostatnio żegnał się Marcelo także ze łzami po 16 latach. Tak dzieje się, gdy zawodnicy są tak kochani i tak dobrzy, że byli w takim klubie całe życie. Gdy odchodzą, jak mają nie płakać? To ludzie i takie są ich prawdziwe uczucia. Ale ja nie cieszę się nigdy, bo ktoś odchodzi z ekipy czy do niej przychodzi. Na przykład, jeśli Lewandowski czy ktoś taki mógłby przyjść do Barcelony, byłoby fenomenalnie. Wszystko, co pomoże tym dwóm najlepszym klubom na świecie rozwijać się, pomoże też wszystkim innym.

[Caridad] To nietypowy prezes klubu, gdy cieszy się z transferu Lewandowskiego do Barcelony, bo ten pomoże urosnąć całej naszej lidze. Pan nigdy nie uderzył w stół. Nigdy nie był pan agresywny wobec drugiego hiszpańskiego klubu. Na przykład w stylu Miguela Ángela Gila Marína [dyrektora Atlético], który publicznie blokował transfer Agüero do Realu Madryt.
Popatrzmy, ja jestem wierny historycznemu duchowi Realu Madryt i jego wartościom. Wszedłem w to w 2000 roku. Nigdy nie zaatakowałem sędziego, zawodnika ani prezesa. Nikogo, bo wierzę w Real i jego wartości. Wstydziłbym się kogoś atakować, mówię to szczerze, w czymś takim jak futbol, gdzie premiuje się wartości.

Chodzi mi o takie rzeczy, że madridistas z tego programu mówią, że kupiliby Gaviego, gdyby otworzyła się ta furtka. Pan by to zrobił?
Zapytaj José Angela Sáncheza, który jest dyrektorem sportowym. Jednak nie wydaje mi się to dobre, bo rywalizacja jest maksymalna, ale jest też dobre wychowanie. Futbol jest pełny wartości. Nie tylko walki i poświęcenia, ale także szacunku dla rywala. Ja nie wierzę w to, że aby mi szło dobrze, to drugiemu musi iść źle.

[Pedrerol] Gil Marín zachował się dobrze wobec pana i Barcelony w sprawie Superligi?
Gil Marín zrobił to, co chciał czy musiał zrobić. Nie będę go oceniać.

Nie rozumiem.
On jest w grupie 12 klubów, firma istnieje, została poddana serii nacisków i niektórzy podpisali dokument, by zadowolić prezesa UEFA. Był jednak z nami i ta spółka dalej istnieje, niezależnie co się mówi.

Gil Marín pozostaje w Superlidze?
Wszyscy pozostają. Bo żeby odejść, to postępowanie powiedzmy, że jest bardzo złe.

[Sánchez] Chciałbym zapytać o Mbappé, bo nigdy nie słyszałem, żeby pan mówił tak o zawodniku. Mówi pan, że on pana nie zdradził, ale to zabolało pana bardziej pod względem osobistym czy sportowym?
Powiedziałem prawdę, czyli jego transfer bardzo się przedłużał i nadszedł moment, w którym zmienił zdanie z powodu okoliczności, o których wcześniej nie myślał. Moim zdaniem wydarzyło się tak z powodu nacisków. Nie jest łatwo, gdy dzwoni do ciebie prezydent kraju i prosi, żebyś nie wyjeżdżał i żebyś został. Ani gdy dzwonią poprzedni prezydenci. Ani mer Paryża. To nie jest normalne. Tej presji nie wytrzyma każdy, taka jest prawda. A to tylko Francja, bo dochodzi Katar i wychodzi, że oferują ci serię rzeczy, które sprawiają, że dostajesz lekkiego bzika. Dostajesz wpływ na projekt sportowy nieproporcjonalny w przypadku zawodnika. To wszystko sprawiło, że moim zdaniem się zablokował i wyszedł z tego, jak wyszedł. Ja jednak życzę mu wszystkiego najlepszego. Jeśli tego ostatecznie chciał czy to mógł zrobić, to najlepszego dla niego, bo to wielki piłkarz i na pewno da wiele radości wielu ludziom.

[Pedrerol] Pozwólcie, że powiem, iż „Florentino” to czwarty największy trending topic na Twitterze na całym świecie.
Nie jest za dobrze, co? [śmiech gości]

[reklamy telewizyjne]

„Florentino” to już drugi największy trending topic na Twitterze na całym świecie.
Poprawiamy się. Nie ruszam się stąd, dopóki nie będzie jedynki [śmiech].

[Sánchez] Co do Gila Marína i Atlético, jako prezes Realu Madryt, co czuł pan, gdy Atlético odmówiło ustawienia szpaleru oraz wywiesiło taki baner na Metropolitano? To było obrażenie Realu Madryt, a gdy ktoś coś wywiesza na fasadzie stadionu, to klub musi mieć o tym pojęcie.
Nie uwierzysz, ale nie mam pojęcia, o jakim banerze mówisz i wolę nie wiedzieć, jeśli nie jest dobra. Ale nikt nic mi o tym nie powiedział. Mówię to szczerze. Co do szpaleru, każdy ma swoje zwyczaje. Ktoś to robi, ktoś nie robi. Nigdy nie protestowałem w tej sprawie. Jeśli ktoś czuje się z tym komfortowo, robi go, a jeśli nie, to też to szanuję. To też nie jest grzech, że ktoś ci go nie ustawi.

[Roncero] Gratulacje z powodu wygrania 3 z 4 tytułów w tym sezonie, bo robi się z tego coś normalnego, a to nie jest normalne. Drugi temat. W 2010 roku na Santiago Bernabéu zorganizowano finał Ligi Mistrzów między Bayernem a Interem. Zero incydentów, perfekcyjny przebieg. Wie pan, że teraz w Saint-Denis wielu madridistas było ofiarami drastycznych scen. Wystosowaliście w tej sprawie oficjalny komunikat. Ktokolwiek był winny, rząd Francji czy UEFA, te sceny były niewiarygodne. Wiemy, że ofiarami byli nawet członkowie rodzin piłkarzy. Wie pan coś więcej w tej sprawie, bo boli to wielu madridistas?
Boli to cały świat, bo do czegoś takiego nie ma prawa dojść nigdy w życiu. Wystosowaliśmy pismo, prosząc UEFA o dwie rzeczy: jakie kryteria decydowały o zmianie gospodarza i przez kogo nie mieliśmy wszyscy ochrony. Początkowo mówili, że to przez kibiców Liverpoolu, a to nie jest prawda. Kibice Liverpoolu i Realu byli ofiarami agresji, kradzieży i przemocy. Spotkano się i wszyscy nas przeprosili. Przeprosiła UEFA. Przeprosił rząd. Minister spraw wewnętrznych miał przesłuchanie w senacie i powiedział, że jest mu przykro, ale miał tylko trzy miesiące na organizację wydarzenia, gdy normalnie zajmuje to ponad rok. To prawda, to nic łatwego, ale w takim razie, dlaczego wybrano to miejsce? Wszyscy wiedzieli, że to strefa, gdzie albo masz wielkie środki bezpieczeństwa, albo możesz mieć problemy. Czekamy na odpowiedzi. Przeproszono nas za te obrazki, za co jesteśmy wdzięczni. Niektóre osoby musiały spędzić noc w szpitalu. Podsumowując, nie odpowiedziano nam jeszcze, ale niech powiedzą, dlaczego wybrali Paryż i Saint-Denis. Niech odpowiedzą, bo ludzie mówią - nie mówię tego ja - że graliśmy wtedy mecz z PSG, przegraliśmy 0:1 i nie zagraliśmy za dobrze, taka jest prawda. Nie wiem, czy pamiętacie? Zagraliśmy raczej bardzo źle. Między pierwszym meczem a rewanżem minęły trzy tygodnie i w środku tego okresu doszło do zmiany gospodarza, więc są ludzie, którzy myślą, iż... Rządzący powiedzieli: wygramy też na Bernabéu i zobaczymy, może będziemy mieć szczęście i zagramy tutaj w finale.

Nie pamiętałem, że tak to wyglądało.
Były te trzy tygodnie między meczami. Decyzja też nie jest zła, ale jeśli tak wybrałeś, to powinieneś był zapewnić wszystkim bezpieczeństwo.

[Damian] Pan zawsze jest miły wobec rywali, a dzisiaj zabrakło panu tylko przyznania Barcelonie kredytu, by wyszli ze swojej sytuacji. Co do Atlético, wycofali się publicznie z Superligi. Mówiliśmy tu o szpalerze. Publicznie wam nie pogratulowali mistrzostwa. Chcę zapytać, czy obecnie pańskie relacje są płynniejsze z Barceloną niż Atlético? I czy wciąż obowiązuje słynny pakt o nieagresji z Atlético?
Moje relacje z Atlético to relacje z prezesem. W sobotę siedziałem z nim przy jednym stole na weselu [śmiech]. Mamy świetne stosunki. Jedno nie wyklucza drugiego. Możesz być rywalem, możesz mieć różne decyzje, ale ponad wszystkim jest relacja osobista. Do tego myślę, że ta w ostatnich latach się poprawiła.

Jeśli trenerzy powiedzieliby panu, że potrzebują João Félixa. Powiedziałby pan im, że Real po niego ruszy? Czy nie, bo macie pakt o nieagresji?
Nie ma żadnego paktu o nieagresji. Jeśli chcielibyśmy João Félixa, porozmawialibyśmy z klubem, by zobaczyć, czy zechcieliby go sprzedać. Gdyby nie chcieli, historia by się skończyła.

[Villarejo] Zwróciłem uwagę na ten temat reklam Mbappé w reprezentacji, jak ważne w zarządzaniu jest zwracanie uwagi na te szczegóły. Czy w trakcie pańskich rządów tutaj wydarzyła się podobna sytuacja i też się panu tak nie spodobała?
Nie, nie. Nigdy do tego nie doszło w Realu Madryt. Wszedłem w 2000 roku i nigdy to nie miało miejsca. Piłkarz przychodzi, podpisuje umowę i ma swoje obowiązki, które musi wypełniać. Nigdy nie wydarzyło się coś takiego. Jednak tu symptom jest taki, że piłkarz to nie jest piosenkarz czy aktor. To zawodnik z kolektywu, w którym wszyscy są równi. Przy tym każdy ma swoją pensję i sprawy, ale nikt nie jest ponad resztą.

[reklamy telewizyjne]

*koniec części 2.*

Florentino cz.3: Transferów będzie niewiele, bo nie ma miejsc w kadrze

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!