„Gdyby Piqué był Benzemą, miałby spokój i chwałę”
Iván San Antonio, który w 2020 roku po podyktowanym rzucie karnym dla Realu Madryt w Klasyku rozpoczął wiązanie ojca sędziego z madridismo, tym razem przyjrzał się sprawie taśm Gerarda Piqué. Oczywiście powiązał je z Królewskimi. Przedstawiamy pełną treść jego tekstu „Gdyby Piqué był Benzemą, miałby spokój i chwałę”.
Fot. Getty Images
„Piqué, gdy był dzieckiem, już wtedy miał wiodący głos w szatanich La Masii. Był ekstrawertycznym i niegrzecznym wychowankiem w taki sposób, jak teraz jest ekstrawertycznym i niegrzecznym dorosłym, chociaż obecnie jego występki wykraczają poza ściany szatni, a nawet granice kilku stadionów. On taki jest i albo to kupujesz, albo go odstawiasz, jak stwierdził Xavi, który spędził z nim godziny, dni, tygodnie, miesiące i lata pod jednym dachem.
Przyjmując, że nie istnieje nawet minimalna wątpliwość, że nie działał w sposób nielegalny, co wykrzykują wszyscy rzecznicy prasowi, którzy poruszyli temat taśm, które za to na pewno zostały pozyskane nielegalnie, jedyną debatą, która można przypisać nieskończonym godzinom prywatnych rozmów Rubiego z Gerim, jest etyka, moralność i rzekomy konflikt interesów. Jasne, etyka i moralność zależą od punktu widzenia i są założeniami tak subiektywnymi, że nawet ta sama osoba może przeciwnie interpretować dane zdarzenie zależnie od godziny, miejsca czy rozmówce, jakiego ma przed sobą.
O moralności i etyce w świecie futbolu lepiej za dużo nie mówić, bo jak zapewniają różni dziennikarze, to wszystko jest zgniłe. Przymknijcie się, obrońcy czystości i higieny moralnej, bo niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy nie zgrzeszył w tej sprawie. Tutaj problem jest taki sam, jak zawsze: Gerard Piqué. Z mojej pozycji nie mogę odważyć się na ocenianie go na podstawie moralnej. Gra w Barcelonie, jest culé i do tego zrobił wielki biznes, zdobywając umowę dla Federacji, a przy okazji także klubów grających w Superpucharze, w tym Realu Madryt.
Fakt jest taki, że gdyby Piqué grał w Realu Madryt, cała ta polemika zostałaby wyciszona jednym telefon z wyższych sfer Bernabéu. Tak było już z nagraniami Florentino Pérez, w których ten obrażał wszystkich bez wyjątku. Prawda jest również taka, że nie było w nich wiele więcej niż tylko to.
Za to poważniejsze jest milczenie, jakim zaprzyjaźnione media i madridismo, ogólnie madryckie media, wyciszyły wyrok skazujący na rok więzienia Karima Benzemę za współudział w próbie szantażu na koledze z reprezentacji poprzez wideo seksualne. Wytłumaczył się? Tak. Czy otwarto debaty we wszystkich programach o wartościach, etyce, moralności i konflikcie interesów wobec utrzymywania w kadrze Realu Madryt skazanego za tak poważne zachowanie? Odpowiedź to milczenie.
Gerard Piqué to żaden święty ani nie próbuje nim być. Szuka życia w zgniłym świecie, w którym rządzą ci najżywsi i którzy mają najlepsze kontakty. Reszta to czysta hipokryzja i powiązane interesy”, napisał dziennikarz Sportu.
Iván San Antonio po Klasyku w październiku 2020 roku wyprodukował artykuł, w tym oskarżył sędziego Juana Martíneza Munuerę, który kilka dni wcześniej podyktował rzut karny dla Realu Madryt na Camp Nou, o posiadanie ojca, który kibicuje Królewskim. Po prawie dwóch miesiącach dziennik Sport sprostował tamten tekst.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze