Gdy Bernabéu dręczył Sevillę
Santiago Bernabéu strzelił sześć goli w trzech pierwszych oficjalnych meczach między Realem a Sevillą.
Fot. własne
Starcia między Realem Madryt a Sevillą zawsze są ważnym momentem w ligowym terminarzu. Każda wizyta Królewskich na Sánchez Pizjuán określana jest jako miejsce możliwej straty punktów. Historia tych spotkań ma już ponad sto lat.
Pierwsza potyczka między tymi zespołami odbyła się w październiku 1915 roku. I druga też. Podczas wizyty Andaluzyjczyków w Madrycie rozegrano od razu dwa spotkania towarzyskie. Sevilla dołączyła do swojego składu Brytyjczyka, urodzonego na Sri Lance (wtedy znanej jako Cejlon) gracza… Betisu, Jonesa. W obu meczach górą byli madrytczycy, którzy wygrali 9:1 i 10:1. Miejscowi dziennikarze nawoływali w prasie przeciwnika do znalezienia dobrego trenera, który potrafiłby odpowiednio wykorzystać potencjał zawodników. Sevilla nie była jednak wtedy atrakcyjnym zespołem. W andaluzyjskich gazetach nie można nawet znaleźć śladu po nazwiskach strzelców goli.
W następnym sezonie oba zespoły zmierzyły się w ćwierćfinale pucharu. 11 marca na Campo de O'Donnell madrytczycy znów odprawili rywala kolejną goleadą – 8:1. Cztery gole strzelił Santiago Bernabéu. Krytycy ze stolicy byli jednak łaskawi. Widzieli w Sevilli przyszłość i pomimo różnicy bramek dostrzegli u rywala znaczny progres.
Tydzień później w rewanżu na Campo del Mercantil faworytem znów był zespół z Madrytu, ale gospodarze po dwóch golach Spencera wygrali 2:1. Dla gości bramkę zdobył rzecz jasna Bernabéu. Zasady były wtedy inne niż teraz, dlatego gdy oba zespoły miały na koncie po jednej wygranej, trzeba było rozegrać trzeci mecz. Real wygrał wtedy 4:0 (Bernabéu strzelił 1 gola) i awansował do półfinału, a później wygrał całe rozgrywki.
Tragedia Spencera
Historia Enrique Gómeza Muñoza, zwanego też Spencerem, jest smutnym elementem przedwczesnych i tragicznych śmierci zawodników w trzeciej dekadzie poprzedniego wieku. 14 marca 1926 zmarł, w dniu meczu Sevilli z Realem. Spencer przeszedł operację po ostrym zapaleniu wyrostka robaczkowego, wrócił do gry, ale musiał jeszcze raz trafić na stół operacyjny. Tej operacji już nie przeżył. Madrytczycy opóźnili swój powrót do domu, by uczestniczyć w pogrzebie sevillisty. Miał 27 lat.
Śmierć Spencera wstrząsnęła stolicą Andaluzji, a jego pogrzeb był wielkim wydarzeniem. W grudniu 1923 roku Spencer zagrał w barwach reprezentacji Hiszpanii, która w Sewilli ograła 3:0 Portugalię. Dla klubu był to wyjątkowy dzień. Po raz pierwszy w swojej historii miał swoich zawodników w reprezentacji: Spencera i Herminio Martíneza.
To były lata, w których żałoba stała się częścią futbolu i jego gwiazd. W 1922 roku Pichichi zmarł w Bilbao jeszcze przed 30. urodzinami, kilka dni później to samo spotkało Sotero Arangurena. W kolejnym roku odszedł także Michimbarrena, gracz Realu, a w 1926 w wypadku motocyklowym zginęli Larraza (piłkarz Athleticu) i Olavarrieta (były zawodnik Basconii).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze