Advertisement
Menu
/ abc.es

Piłkarz bez ego

Gdy losy dwumeczu przechyliły się na szalę Chelsea, a sytuacja wyglądała dramatycznie, Carlo Ancelotti postanowił wreszcie coś zrobić – Rodrygo wszedł za Casemiro, a Marcelo zastąpił Mendy'ego.

Foto: Piłkarz bez ego
Fot. Getty Images

Niespełna dwie minuty po wejściu młody Brazylijczyk świetnie wykończył zjawiskowe podanie Luki Modricia. Dla atakującego był to pierwszy kontakt z piłką. Trafienie to jedynie potwierdziło, że były gracz Santosu ma wyjątkowe szczęście do Ligi Mistrzów. W ciągu dwóch i pół sezonu rozegrał on 24 mecze w tych rozgrywkach, zdobywając osiem bramek i notując sześć asyst. Daje to udział przy golu średnio co 73 minuty. W bieżącej edycji na murawie pojawiał się ośmiokrotnie (trzy razy od początku), a jego bilans to trzy bramki i dwa ostatnie podania. W konfrontacji z Chelsea jego magia znów zadziałała.

Po zakończeniu spotkania Rodrygo powiedział przed kamerami, że Modrić zawsze każe mu szukać wolnych przestrzeni, by mógł otrzymać od niego podanie. W trakcie celebrowania trafienia na 1:3 Luka krzyczał do Brazylijczyka „synu!”, a następnie obaj serdecznie się wyściskiwali. Wiele źródeł potwierdza, że łączy ich fantastyczna relacja. Młody atakujący zbiera również pochlebne opinie dotyczące jego sposobu prowadzenia się. Nie jest on bowiem w najmniejszym stopniu stereotypowym brazylijskim piłkarzem-imprezowiczem, którego trzeba dyscyplinować.

W klubie przekonują, że 21-latek to zawodnik, którego polubi każdy trener, ponieważ nigdy nie wystąpi u niego problem z przerośniętym ego. To bardzo dobrze wychowany chłopak, który umie odpowiednio kierować swoją karierą. Uwielbia konkurować i rzecz jasna nie odpowiada mu przegrywanie rywalizacji, ale nigdy nie prowadziło to do żadnych problemów. Mimo wyglądu przypominającego dorastającego chłopca tak naprawdę tkwi w nim kawał atlety regularnie odwiedzającego siłownię i dbającego o najmniejsze szczegóły diety. Do tego zaś dochodzi olbrzymia wiara we własne możliwości.

Carlo Ancelotti czuł, że Rodrygo może okazać się ważny w rewanżu z Chelsea. Atakujący wiedział co prawda, że nie wystąpi od początku, ponieważ zdawał sobie sprawę, że zespół znów zagra na dwóch napastników. Wewnątrz mógł jednak przeczuwać, że w tym meczu przyjdzie jego moment. I tak też się stało. Bramka na 1:3 utrzymała Real przy życiu i doprowadziła w efekcie do dogrywki.

Kolejnym weteranem zawsze służącym dobrą radą i pomocą jest dla niego Benzema. Dość znamienna była sytuacja w rewanżu z PSG, gdy Rodrygo wywalczył rzut wolny z niebezpiecznej pozycji, a następnie spojrzał w stronę Karima. Ten zaś jasno przekazał sporo młodszemu koledze, że może wykonać ten stały fragment. Choć uderzenie wylądowało na murze, to jednak takie detale budują pewność siebie. Dla tak młodego piłkarza niezwykle istotna jest świadomość wsparcia ze strony starszyzny. We wszystkim tym wciąż jednak mieści się wiele pokory i zwyczajnej ciężkiej pracy. Taki właśnie jest Rodrygo Goes, piłkarz bez ego.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!