Advertisement
Menu
/ as.com

Asensio wygrał w walce o pierwszy skład

Podstawowy skład Realu Madryt przez długi czas był oparty na dziesięciu solidnych kolumnach i jednej słabej – prawym skrzydle.

Foto: Asensio wygrał w walce o pierwszy skład
Fot. Getty Images

Carlo Ancelotti stosunkowo szybko wykrystalizował sobie grono nietykalnych. Przez kilka miesięcy nie mógł jednak znaleźć optymalnego rozwiązania na prawej stronie ataku. Włoch na konferencjach prasowych wybór takiego czy innego gracza na tę pozycję tłumaczył potrzebami chwili. Wydaje się jednak, że debata wreszcie dobiegła końca. Od czasu kapitalnego gola z Granadą rola prawego napastnika należy niekwestionowanie do Marco Asensio.

Balearczyk na nowo zaczał błyszczeć tym, z czego pamiętamy go z początków w Realu Madryt – potężnym uderzeniem z lewej nogi. Hiszpan przez długi czas wydawał się zagubiony i tylko z rzadka potrafił dać coś ekstra. Teraz jednak wydaje się, że nareszcie pojawił się na powierzchni na dobre. Na ten moment Asensio wraz z Guedesem (Valencia) i Luisem Suárezem (Granada) jest graczem z największą liczbą goli strzelonych zza pola karnego.

Kluczowym dniem dla Marco okazał się 6 lutego. Wówczas to przy stanie 0:0 atakujący posłał kapitalną bombę, którą pokonał bramkarza Granady. Publika na Bernabéu wreszcie mogła ujrzeć coś, czego nie było widać u Asensio od dawna. Na pomeczowej konferencji Ancelotti przyznał, że często prosił 26-latka, by częściej próbował swoich sił z dystansu. Ten posłuchał się trenera i wyrwał się z przeciągającego się marazmu. Nie boi się już podejmować prób, nawet jeśli czasami strzał ma mu nie wyjść. Widać w nim więcej energii, odwagi i ochoty. Nie spisał się w ostatnim czasie jedynie w Paryżu, ale tam zawiódł w zasadzie cały zespół z wyłączeniem Courtois.

Kolejną fantastyczną bramkę Asensio zdobył w potyczce z Alavés. I to znów w momencie, gdy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. – Widzę po nim motywację i świetną formę fizyczną. Potrafi zrobić różnicę w wielu meczach. Jest w stanie otworzyć wynik w kluczowym momencie lub go ustalić – wychwalał go Ancelotti.

Marco wystąpił od początku łącznie w 17 spotkaniach, a 12 razy pojawiał się na boisku z ławki. Jak łatwo policzyć, w sumie zebrał jak dotąd 29 meczów. Do siatki trafiał dziewięć razy. Najlepsze pod względem indywidualnym było niewątpliwie starcie z Mallorcą, gdy skompletował hattricka. Asensio pokonuje bramkarza średnio co 170 minut. W pierwszych miesiącach sezonu jego głównym rywalem był Rodrygo, jednak ten stan rzeczy wydaje się już przeszłością. Dziś Marco ma nie tyle przewagę nad Brazylijczykiem, ile po prostu stał się podstawowym graczem przedniej formacji.

W rewanżu z PSG drużyna będzie potrzebować go bardziej niż kiedykolwiek. Jeśli tylko nie wydarzy się nic zupełnie nieoczekiwanego, Asensio ponownie pojawi się na boisku od pierwszej minuty. Jedyną ewentualnością, choć raczej z tych szokujących, byłoby wzmocnienie prawego skrzydła Lucasem. Taki obrót spraw stanowiłby jednak olbrzymie zaskoczenie. Wszyscy pokładają olbrzymie nadzieje w armacie, jaką w lewej nodze dysponuje Asensio. Real ma do odrobienia straty, a odwracanie trudnych sytuacji znajduje się w DNA Królewskich. Pod niektórymi względami nie ma więc lepszej okazji na strzelenie pięknego gola po rakiecie z lewej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!