Bez celnego strzału

Real Madryt był wczoraj zdecydowanie gorszym zespołem od PSG i zasłużenie poległ w Paryżu. Pomimo porażki dla Królewskich najlepszy jest wynik, ponieważ paryżanie mogli zdobyć dużo więcej bramek i pozbawić Los Blancos złudzeń o awansie do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. Nie ma ani jednej statystyki, w której drużyna Carlo Ancelottiego byłaby lepsza od swojego rywala.

PSG nie tylko strzeliło o jednego gola więcej, ale też utrzymywało się dłużej przy piłce, wymieniło więcej podań i sprawiło, że Thibaut Courtois miał ręce pełne roboty. Paryżanie stworzyli sobie aż 22 sytuacje bramkowe, gdy na upartego Królewskim można policzyć ich tylko 3. Problem polega na tym, że o ile belgijski bramkarz Królewskich nie mógł się nudzić, o tyle Gianluigi Donnarumma mógł przesiedzieć cały mecz na krześle.

Los Blancos nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę Włocha. Królewscy uderzali trzykrotnie, ale dwa strzały były niecelne, a jeden został zablokowany. PSG z kolei miało aż 8 celnych strzałów, a przynajmniej jeszcze dwa z nich powinny wylądować w siatce, gdyby między słupkami nie stał Courtois.

Takie statystyki nie przystoją i nie zdarzają się często zespołowi z Madrytu. Wystarczy wspomnieć, że w ciągu ostatnich 20 lat Królewskim przytrafiły się tylko dwa mecze w Lidze Mistrzów, kiedy nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę. Co ciekawe, oba te spotkania zostały rozegrane na Parc des Princes. Jedno odbyło się wczoraj, a drugie we wrześniu 2019 roku, gdy Real przegrał w Paryżu 0:3.