Podróż donikąd
Już za pięć miesięcy drogi Garetha Bale'a i Realu Madryt rozejdą się na dobre. W obecnym sezonie Walijczyk zgromadził zaledwie 193 minuty i madridistas już niczego po nim nie oczekują.
Fot. Getty Images
Gareth Bale nie otrzymał ani jednej minuty w ostatnim pucharowym meczu w Bilbao. W żadnym momencie nie rozpoczął nawet rozgrzewki. Nie był żadną alternatywą dla Carlo Ancelottiego, który wolał wyeksploatować do maksimum Viníciusa i Rodrygo oraz wpuścić w drugiej połowie Isco niż dać szansę powracającemu po kontuzji Walijczykowi. Oczywiście nie jest to jedyny tego typu przypadek w pierwszym zespole Królewskich, ponieważ z podobnymi problemami zmagają się i Eden Hazard, i Luka Jović, ale temat Bale'a jest bez wątpienia najbardziej szczególny.
Walijski skrzydłowy ma na swoim koncie historię i osiągnięcia, do których Belgowi i Serbowi bardzo daleko. Czterokrotny zdobywca Ligi Mistrzów z Realem Madryt, w tym w latach 2014, 2016 i 2018 jeden z głównych bohaterów finałowych starć, może się pochwalić statusem zawodnika, który bez wątpienia zapisał się złotymi zgłoskami w historii klubu z Santiago Bernabéu. Podróż ta jednak zmierza do końca, gdyż już za pięć miesięcy kontrakt łączący obie strony zostanie definitywnie rozwiązany.
W tym momencie problem Bale'a polega głównie na tym, że nawet mimo pełnej sprawności fizycznej w ogóle nie znajduje się w planach Ancelottiego. Trzeba tu jednak podkreślić, że na przestrzeni obecnego sezonu Walijczyk zmagał się już z trzema różnymi kontuzjami i zakażeniem koronawirusem, a to wszystko złożyło się na to, że zdołał zgromadzić zaledwie 193 minuty na przestrzeni trzech meczów. Swoje ostatnie spotkanie w koszulce Realu Madryt zanotował 28 września 2021 roku.
Czy Gareth przepadł już bezpowrotnie? Odpowiedź na to pytanie zna tylko Carletto, który w trzech ostatnich meczach ani razu nie skorzystał ze swojego zawodnika w kontekście wsparcia z ławki rezerwowych. W tym sezonie Walijczyk ma na koncie więcej rozegranych minut w reprezentacji niż w klubie i wydaje się, że to właśnie kadra pozostaje dla niego ostatnim wielkim wyzwaniem. 24 marca Walia zmierzy się z Austrią w barażach o awans na mundial w Katarze, na który Bale chciałby wyjechać. Pewne jest to, że nie zrobi już tego w roli zawodnika Królewskich. Jednocześnie niewykluczone, że w przypadku braku awansu Walijczyków 32-latek po prostu zdecyduje się na zakończenie swojej piłkarskiej kariery.
Dzisiaj w meczu z Granadą Bale ponownie będzie jedną z opcji, z jakich może skorzystać Ancelotti. Madridistas jednak już niczego po walijskim atakującym nie oczekują, a jego dynamiczne rajdy, potężne strzały z dystansu i dominacja w walkach o górne piłki wydają się zamierzchłą przeszłością. Przeszłością, w której Gareth był kreowany na księcia i następcę króla, którym na Bernabéu zawsze był Cristiano Ronaldo. Można mieć wrażenie, że od tamtych czasów minęły już dekady…
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze