Advertisement
Menu
/ as.com

Déjà vu

Real Madryt rok 2022 rozpoczął w takim samym stylu jak rok 2015 – od wyjazdowej porażki w La Lidze. Carlo Ancelotti może mieć obawy związane z ewentualną powtórką sprzed siedmiu lat.

Foto: Déjà vu
Fot. Getty Images

Carlo Ancelotti w futbolu doświadczył już wszystkiego i dobrze wie, że nigdy nie dochodzi do dwóch identycznych sytuacji. Jednak w ostatnią niedzielę na Coliseum Alfonso Pérez włoski szkoleniowiec był podenerwowany bardziej niż zwykle (skończyło się nawet na otrzymaniu żółtej kartki). Możliwe, że wynikało to z tego, iż spotkanie z Getafe niebezpiecznie przypominało Carletto wydarzenia z początku 2015 roku. Wówczas jego Real Madryt przegrał pierwszy mecz nowego roku z Valencią, przerwał niesamowitą passę 22 zwycięstw z rzędu i zapoczątkował kryzys, który doprowadził do zakończenia sezonu z pustymi rękoma.

Mając powyższe na uwadze nie dziwi zatem fakt, że Ancelotti może odczuwać początki lekkiego déjà vu. Tak samo jak siedem lat temu ten Real Madryt również zakończył grudzień w bardzo dobrym stylu, pokonywał każdego bezpośredniego rywala w walce o tytuł mistrzowski i notował passę 15 meczów z rzędu bez porażki. Wszystko zakończyło się jednak w Getafe, gdzie Królewscy stracili trzy punkty, które w ostatecznym rozrachunku mogą się okazać kluczowe.

Pamiętna porażka z Valencią ze stycznia 2015 roku oprócz samej straty punktów była również początkiem rozłamu na linii Carlo Ancelotti – Florentino Pérez. „Agent Bale'a narzekał, ponieważ jego klient chciał grać w środku. Po tym jak zmieniłem go w Walencji zadzwonił do mnie prezes i zapytał, co teraz zamierzam z tym zrobić. Odpowiedziałem mu: »Nic«. Nie mogłem zmieniać systemu w trakcie sezonu. Od tamtej pory nasze relacje z prezesem nie były już takie same”, wspominał po latach Włoch.

Tamten rozłam zakończył się zwolnieniem trenera po zakończeniu sezonu. Jednak w 2021 roku doszło do niespodziewanego powrotu, a sam Carletto zapewnił, że ponowny pobyt w Realu Madryt jest dla niego niczym miesiąc miodowy. I mimo kolejnego niepokojącego wejścia w nowy rok tym razem za włoskim szkoleniowcem nie ciągnie się widmo niezadowolonej gwiazdy, która mogłaby doprowadzić do tego, że atmosfera w zespole robiłaby się coraz bardziej napięta.

Ostrzeżenie
Porażka z Getafe była ostrzeżeniem, na które Ancelotti postanowił zareagować już na konferencji prasowej: „Dzisiaj drużyna była na wakacjach”. Na korzyść Królewskich działa fakt, że na horyzoncie bardzo szybko pojawi się szansa na odkupienie. Już w środę Los Blancos będą chcieli się zrewanżować Alcoyano za ubiegłoroczną klęskę w Copa del Rey, następnie w La Lidze zmierzą się z przywołującą koszmary z 2015 roku Valencią, a w połowie miesiąca w ramach Superpucharu Hiszpanii zagrają z Barceloną. Jeśli z najbliższych pojedynków wyjdą obronną ręką, to wpadka na Coliseum Alfonso Pérez pozostanie ostrzeżeniem, a nie początkiem nowego kryzysu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!