Nowy kłopot Hazarda

Eden Hazard wrócił ze zgrupowania reprezentacji z zaledwie 63 minutami w nogach na 180, które mógł rozegrać. Belgia, jego oaza minut w ostatnich miesiącach, zawiodła go również tym razem, po dziwnym zwolnieniu z ostatniego meczu z Walią. W sobotę zagrał niewiele ponad godzinę przeciwko Estonii, po czym wrócił do Madrytu (wraz z Courtois), gdzie jego rola na boisku spadła. W klubie nie rozpoczął spotkania od 28 września przeciwko Sheriffowi i od tego czasu rozegrał 51 minut w ostatnich siedmiu meczach pomiędzy La Liga a Ligą Mistrzów.

Po przezwyciężeniu męki kontuzji (w tym sezonie doznał jedynie drobnego urazu mięśniowego podczas październikowej przerwy), brak ciągłości i minut stał się nowym problemem Hazarda, który stara się odzyskać swój najlepszy poziom. Carlo Ancelotti obecnie nie daje mu szans na grę, a w Belgii nie mogą mieć już pretensji o małą aktywność w Realu Madryt, bo sami postąpili wobec niego podobnie.

Rzeczywistość jest taka, że Hazard od początku sezonu praktycznie nie gra. W Madrycie zaliczył tylko 29% minut: 415 z 1440 odpowiadających 16 oficjalnym meczom rozegranym do tej pory we wszystkich rozgrywkach. W tym sensie Belgia była dla niego ratunkiem, gdzie rozegrał 50% minut: 314 z 630 odpowiadających siedmiu meczom reprezentacji od września. Gdyby nie kadra, jego sytuacja byłaby jeszcze gorsza.

Ancelotti był zdeterminowany, aby Hazard wrócił do swojej najlepszej dyspozycji i stawiał na Belga na starcie sezonu, ale w trzecim meczu zabrakło już dla niego miejsca w wyjściowej jedenastce. Carletto woli stawiać na innych, przede wszystkim Viníciusa i Rodrygo, ale w ostatnich spotkaniach przed nim znaleźli się też Asensio, Mariano i Lucas.