Morderczy grudzień

Końcówka roku zapowiada się niczym prawdziwa próba ognia dla podopiecznych Carlo Ancelottiego. Jak poinformował dziennikarz Miguel Ángel Díaz z radia COPE, przełożony mecz Realu z Athletikiem Bilbao odbędzie się (nieoficjalnie) 1 grudnia (w środę), co mocno komplikuje i tak wymagający rozkład spotkań Królewskich w Primera División i Champions League. Tuż po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej Los Blancos rozegrają 7 spotkań w 21 dni: z Granadą (na wyjeździe), Sheriffem (na wyjeździe), Sevillą (u siebie), Athletikiem (u siebie), Realem Sociedad (na wyjeździe), Interem (u siebie) i Atlético (u siebie).

Na pierwszy ogień ekipa Ancelottiego uda się na Estadio Nuevo Los Cármenes (niedziela 21 listopada). Trzy dni później Real rozegra pierwszy „finał” w Tyraspolu, ponieważ starcie z Sheriffem w Lidze Mistrzów ma trzy potencjalne scenariusze i dwa z nich są – z perspektywy madrytczyków – bardzo niebezpieczne. Jeśli Królewscy wygrają, to awansują – tu matematyka jest bardzo prosta. Jeśli jednak powinie im się noga, to mamy problem, ponieważ może dojść do sytuacji, w której przed ostatnią kolejką fazy grupowej Champions League Los Blancos będą poza miejscami gwarantującymi awans do 1/8 finału.

Po pierwszym „finale” w Lidze Mistrzów, ekipę czekają cztery kluczowe mecze  w La Lidze. W okresie 14 dni Real zmierzy się z Sevillą (28 listopada), Athletikiem (1 grudnia), Realem Sociedad (4 grudnia) i Atlético (11 lub 12 grudnia). Co więcej, przed debrami Królewskich czeka jeszcze starcie z Interem, którego stawka będzie zależała od wyniku w spotkania z Sheriffem. 

Na zakończenie roku Los Blancos podejmą na Santiago Bernabéu Cádiz (18 lub 19 grudnia) i zagrają ponownie z Ahtletikiem, tym razem na San Mamés (nieoficjalnie 22 grudnia). Mecz z Baskami zostanie rozegrany awansem ze względu na udział Realu w Superpucharze Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej, który odbędzie się w styczniu.