„Ramos nie skończy kariery ani nie zostanie zerwana jego umowa”
René Ramos, brat i agent Sergio, ucieka od polemiki: „Chcę być na drugim planie”. To niemożliwe, gdy reprezentujesz takiego gracza jak Sergio Ramos, którego teraz podważa się we Francji. Jego reprezentant zaprzecza jednak plotkom o rozwiązaniu umowy: „Zagra, gdy tylko będzie mógł”.
Fot. własne
Starszy brat, agent, doradca, menadżer... Te cztery role René Ramosa mogą najlepiej opisać jego bratersko-profesjonalną relację z Sergio Ramosem. Zależnie kogo pytasz z ich najbliższego otoczenia, ten wskazuje na inną z nich jako tą najważniejszą. Jest nią bycie starszym bratem, który poprowadził go w pierwszych latach życia w Madrycie? Agentem, który zarządza jego karierą piłkarską? Doradcą, który wpływa na jego wszystkie decyzje? Czy menadżerem, który opiekuje się nim pod względem medialnym i marketingowym?
Najciekawsze jest to, że człowiek, który ma tyle twarzy i tak szeroki zakres obowiązków, nie chce być łączony z żadną z tych ról. „Ja chcę być na drugim planie”, mówi René w rozmowie z dodatkiem do madryckiego El Mundo. Nie wydaje się to jednak możliwe. Jego imię pojawia się przy każdym kolejnym kroku jego brata, a teraz nabiera nowego wymiaru po kumulacji pecha i złych decyzji, jakie Sergio Ramos podejmował od początku 2021 roku i które doprowadziły do jego wymuszonego odejścia z Realu Madryt.
Aby zrozumieć złożony proces odejścia kapitana z Realu Madryt, musimy spojrzeć na René jako agenta. El Mundo potwierdza, że to brat stopera stworzył i domknął operację przejścia Sergio do PSG. To René pozostawał w stałym kontakcie z Leonardo, dyrektorem sportowym paryskiego klubu, z którym wynegocjował przejście brata do Francji. Wtedy wydawało się to świetnym pomysłem: Les Parisiens zaoferowali piłkarzowi dłuższą umowę niż roczne porozumienie ze strony Realu Madryt oraz pensję na poziomie tej wymaganej przez braci zgodnie ze statusem młodszego z nich. Dodatkowo PSG realnie pozwalało 35-latkowi na myślenie o zdobyciu jeszcze jednego Pucharu Europy.
Rzeczywistość szybko okazała się jednak inna. Stoper przyleciał do Paryża już z problemami z łydką i gdy miał w końcu wrócić do gry, we wrześniu doznał nowej kontuzji tej części ciała. Podsumowanie: ciągle nie zadebiutował w nowym klubie i na razie trenuje indywidualnie na murawie. Decyzję o odejściu z Realu zaczęto podważać jeszcze bardziej w tych dniach, gdy PSG poprzez powiązane ze sobą media na czele z Le Parisien zaczęło wypuszczać sygnały o możliwym rozwiązaniu kontraktu Ramosa. Ta opcja wydaje się niewyobrażalna, ale już zaczęto komentować ją w mediach, co jeszcze bardziej podważyło status gracza. Co na to René? „Ani nie skończy kariery, ani nie zostanie zerwany jego kontrakt, nie ma co do tego wątpliwości. To kwestia fizyczna i wróci do gry, gdy tylko będzie mógł”, mówi w El Mundo.
Wiele osób obwinia René jako agenta za upadek Sergio w PSG... Jednak nie można obciążać go decyzjami, jakie podjął sam Sergio. To czas na przyjrzenie się René jako doradcy. Nie zawsze skuteczny, bo ci znający stopera podkreślają, że na końcu on sam jest dla siebie jedynym doradcą. Widać to najlepiej po temacie nieudanego przedłużenia umowy z Realem Madryt.
El Mundo twierdzi, że w styczniu to René był tym najbardziej chętnym do zaakceptowania rocznej propozycji Królewskich z obniżką pensji i hamował zapędy brata do odejścia. Ten jednak czuł się niedoceniany i o wszystkim decydował na tej podstawie. René uważał na początku roku, że problemy Sergio z kolanem, z którymi ten borykał się od dłuższego czasu, oraz sytuacja finansowa klubu, który odczuł pandemię jak każdy gigant, sprawiały, iż najlogiczniejsze i najodpowiedniejsze będzie zaakceptowanie ostatecznej oferty Los Blancos: roczna umowa z 10% obniżką zarobków.
Sergio nie posłuchał brata i przejął inicjatywę, naciskając na odejście. René doradce przegrał bitwę, a René agent zaczął pracować nad znalezieniem piłkarzowi klubu na miarę jego ambicji i wymagań. Kiedy Sergio zdecydował się wycofać i zaakceptować propozycję Realu, było zdecydowanie za późno: klub przekazał, że oferta wygasła, a odejście kapitana po 15 latach w drużynie stało się faktem.
STARSZY BRAT
Wydaje się, że René nie jest tak skuteczny jako doradca, ale otoczenie zawodnika wskazuje, że to on negocjował w przeszłości wszystkie umowy i tematy osobiście jeden na jednego z Florentino Pérezem. Przy tym wszystkim pozostaje jednak genetyczna rola, której nigdy się nie pozbędzie: ta starszego brata. Najbardziej widoczna była na starcie kariery Sergio w Realu.
„Byliśmy bardzo młodzi, gdy obaj przyjechaliśmy do Madrytu. Uczyliśmy się i rozwijaliśmy się razem. To były trudne czasy, ale też bardzo piękne dla nas dwóch”, wspomina René. „Jestem bratem Sergio, ale także Miriam. Sytuacja jest taka, że zawodowo współpracuję z bratem, a nie siostrą. Zawsze będziemy braćmi, ale profesjonalnie też mamy dwa różne życia. Ja jestem w świecie piłki od 15 lat, mam ponad 30 piłkarzy. Podróżuję po całej Hiszpanii i Europie... To chyba pokazuje, że jestem kimś więcej niż tylko osobą przy Sergio Ramosie, prawda?”.
René kategorycznie zaprzecza tylko jednej roli: tej makiawelicznego menadżera zawodnika, którego wielu uznaje za chciwego piłkarza. Dla wielu fanów to René jest winnym odejścia Sergio z Realu. „To była kampania zniszczenia. Ja chronię interesy moich graczy, w tym Sergio. Przez to jestem tym złym? Nie widzę, że mówią to o innych agentach, gdy ich piłkarze podpisują nowe umowy. Polemika, jaka tworzy się pod każdym tytułem związanym z Sergio lub René Ramosem, jest bardzo niesprawiedliwa. Ja staram się od tego uciekać i pozostawać spokojnym”, komentuje.
René Ramos chce być teraz przede wszystkim widziany jako niezależny biznesmen. Jego firma RR-Soccer Management Agency to agencja reprezentacyjna i doradcza dla sportowców, która znajduje się w fazie „pełnego rozwoju” i która współpracuje z ponad 30 piłkarzami. Chociaż żaden z nich nie ma statusu Sergio, to o René było też głośno dzięki dbaniu o interesy Marcelo czy Luki Zidane'a. René oferuje swoje usługi także jako pośrednik. „Są pewne wielkie operacje, z którymi nie chcę być łączony, bo nie chcę się chwalić czy dostać za nie jakiś medal. To nie mój styl”, podkreśla.
Jest jedynym właścicielem swojej agencji poprzez należącą w 100% do niego spółkę Futex 2015 SL. Jej aktywa sięgają 4,5 miliona euro. Jego biznes kilka lat temu rozszerzył się na futbol kobiecy, w którym reprezentuje wiele piłkarek. Był jednym z inwestorów w Club Deportivo Tacón, którego został wiceprezesem. W Madrycie mówią, że był on kluczowy w operacji wykupienia tej organizacji przez Florentino Péreza i przekształcenia go w Real Madrid Femenino. To był pokaz siły René biznesmena, którego życie wcale nie kręci się wyłącznie wokół brata.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze