Advertisement
Menu
/ as.com

Alaba: Byłem pod wrażeniem profesjonalizmu, z jakim wszyscy tu pracują

David Alaba udzielił wywiadu magazynowi Kicker. Przedstawiamy tłumaczenie tej rozmowy z zawodnikiem Realu Madryt.

Foto: Alaba: Byłem pod wrażeniem profesjonalizmu, z jakim wszyscy tu pracują
Fot. Getty Images

Ile wiadomości otrzymałeś po golu w Klasyku?
Było kilka więcej niż zazwyczaj, gratulujących gola i także zwycięstwa. Gratulowali koledzy, co było bardzo piękne, ale to było przede wszystkim ważne dla nas jako dla zespołu. Naprawdę chcieliśmy wygrać ten mecz. Pierwszy Klasyk był dla mnie czymś wyjątkowym, więc bardzo pięknie było zdobyć bramkę.

Szukałeś nowego wyzwania po 13 latach w Bayernie, czy ten mecz był jednym z najważniejszych celów w twojej karierze?
To bez wątpienia był ważny i wyjątkowy gol, a także jeden z najpiękniejszych momentów, jakie mogłem dotychczas przeżyć w karierze. W Monachium też takie miałem.

Jak zaaklimatyzowałeś się w Madrycie pod względem sportowym i osobistym?
Bardzo dobrze, sportowo i także prywatnie. Już mamy w Madrycie dom i czujemy się bardzo komfortowo. Czuję się też dobrze w drużynie i odnalazłem swoją drogę relatywnie szybko. Chłopaki jednak też wszystko bardzo mi ułatwili.

Mówisz po hiszpańsku?
Myślę, że dosyć dobrze. Mogę rozmawiać z kolegami i ich rozumiem. Dużo się uczę i regularnie mam moje lekcje językowe. Jednym z moich celów była szybka nauka języka. To tutaj jest bardzo ważne, bo oczywiście dużo rozmawia się w tym języku w szatni i na boisku. Trzeba jednak też znać hiszpański w mieście, bo ludzie nie mówią za dużo po angielsku.

Zacząłeś uczyć się już w Monachium czy dopiero latem?
Dopiero w Madrycie i dosyć szybko nawiązałem współpracę z profesorem od języków, gdy jeszcze mieszkałem w hotelu. Ciągle wiele przede mną i muszę jeszcze wiele zrobić w tym względzie, ale już znam podstawy. w Bayernie mieliśmy przez te lata wielu Hiszpanów, więc zawsze coś podłapywałem, chociaż to nie wystarczyłoby do rozmowy tutaj.

Historia Realu Madryt żyje legendarnymi graczami. Miałeś już jakieś kontakty w Madrycie?
Roberto Carlos lata z nami na wyjazdowe mecze i dużo rozmawiamy, ale mnie o futbolu, a więcej o życiu tutaj. Rozmawiam też z Raúlem, trenerem drugiej ekipy. Te rozmowy mi pomagają. Próbowałem rozmawiać z Raúlem po niemiecku. Ciągle coś pamięta z etapu w Schalke, ale nie za wiele. Zrozumiał jednak: „Jak się masz?”.

Jak odbiera się legendę Realu Madryt na miejscu?
Bardzo pozytywnie. Poczułem wyjątkową aurę i atmosferę wokół Realu od pierwszego dnia. Możesz stwierdzić to po historii tego klubu, gdy przechadzasz się po ośrodku czy przez miasto. Ten klub to coś wyjątkowego.

Znałeś historię Realu przed transferem?
Jeśli dorastasz w futbolu, nawet będąc dzieckiem, to nawet nie musisz dużo o tym czytać. Jeśli kochasz ten sport, ta historia dotrze do ciebie w twoim życiu. Znasz legendy tego klubu.

Co zwróciło twoją uwagę w Bernabéu, gdzie Real gra ponownie i które jest w przebudowie?
Nie widać tego tak w meczach. A jeśli patrzysz z zewnątrz, to widzisz, że ciągle jest wiele do zrobienia. Prace trwają. Atmosfera jest jednak wspaniała, to obiekt z najwyższego poziomu, gra się tam dobrze.

Co mają wspólnego Real z Bayernem i co wyróżnia je na świecie?
Oba kluby reprezentują absolutny sukces. Bayern Monachium to jeden z największych klubów na świecie, to samo dotyczy Realu Madryt. Szybko to dostrzegasz. Jednak tutaj w Realu Madryt wszystko jest ciut większe, bez ujmowania niczego Bayernowi.

A jakie są różnice sportowe?
Obie drużyny dbają o dobry futbol. Różnice leżą w szczegółach. Do tego to zawsze zależy od trenera i jego stylu. Zauważałem to przez lata w Bayernie i tutaj nie jest inaczej. W obu klubach najważniejszy jest sukces. Obecny Real ma duży głód i ambicję, idzie po zwycięstwo w każdym meczu. W Bayernie nie było inaczej.

Jakie różnice widzisz między Bundesligą a La Ligą?
La Liga jest inna pod względem gry. Nawet Levante czy Alavés próbują rozgrywać od tyłu. Jako stoper rzadziej gram głową po wybiciach od bramki niż w Bundeslidze. Tam gra napastników jest bardziej bezpośrednia, gdy w Hiszpanii kładzie się nacisk na posiadanie piłki, nawet w ekipach z niższych pozycji w tabeli.

La Liga jest inna czy lepsza?
Trudno stwierdzić... Jest inna.

Jak odgrywasz rolę szefa obrony Realu?
Tak samo jak w Monachium. Po pierwsze, próbuję wykorzystać swoje mocne strony na boisku, ale ponad tym staram się przejąć rolę lidera, brać na siebie odpowiedzialność i czytać grę z obrony. Mając piłkę, wykorzystują swoje zalety, by otwierać grę i nadawać kształt akcji. Nie musiałem zmieniać swojego stylu.

Jak często porównuje się ciebie do Sergio Ramosa i jak bardzo ci to przeszkadza?
Od pierwszego dnia naciskałem, że nie przyszedłem tutaj, by być porównywanym do innego zawodnika. Przyszedłem tutaj napisać moją własną historię i grać mój futbol. Od czasu do czasu widzę te porównania, ale tak naprawdę się nimi nie zajmuję. Ludzie akceptują, że teraz jestem tutaj i gram swój futbol. Chcę napisać swoją historię z Realem Madryt. Poza tym jesteśmy też innymi typami zawodników, których naprawdę trudno porównywać.

Jak bardzo pomaga, że Carlo Ancelotti, twój stary znajomy, jest twoim trenerem?
Moje stosunki z nim są dobre, tak było już w Monachium. Bardzo miło znowu z nim pracować. Ma duże doświadczenie jako trener i świetnie zna Real Madryt. Możesz to dostrzec.

Rozmawialiście o tym, co nie poszło w Bayernie jesienią 2017 roku i dlaczego musiał odejść?
To nie był problem, to już rozwiązana sprawa.

Jak postrzegasz Benzemę jako piłkarza i lidera?
Bardzo pozytywnie. To lider na boisku i poza nim. Przejmuje tę rolę i pracuje bardzo ciężko. Codziennie widzę go na siłowni, widzę jego regenerację i dbanie o swoje ciało. To inspirujące, bo jest jednym z pierwszych, który codziennie przyjeżdża do ośrodka i daje z siebie 100% na każdym treningu. Potem w meczach widać, jak ważny jest dla nas.

Benzema w Realu, Lewandowski w Monachium. Jak porównuje się graczy o klasie światowej?
Wszystko, co powiedziałem o Karimie, mogę powiedzieć o Lewym. Nigdy nie brakuje im głodu, ambicji i pracy. Pokazują to na boisku. Żyją dla futbolu i robią wszystko, by odnieść sukces. Obaj są niesamowicie ważni dla swoich zespołów, oba wychodzą przed szereg dla swojej ekipy.

Jacy zawodnicy Realu jeszcze cię inspirują?
W pierwszych dniach byłem pod pozytywnym wrażeniem profesjonalizmu, z jakim wszyscy tu pracują. Dostrzegasz, jak ci ludzie żyją tu dla tego sportu. Znam Toniego Kroosa z Monachium, tutaj teraz to po nim widzę. To przykład.

Kroos to jeden z twoich głównych kontaktów w Madrycie?
Toni i ja mieliśmy świetnie stosunki z Monachium i był jednym z moich pierwszych kontaktów tutaj. Bardzo mi pomógł, także na poziomie prywatnym, na przykład w poszukiwaniu domu. Jego żona bardzo pomogła też mojej dziewczynie.

Porozmawiajmy o celach. Real Madryt określa sezon poprzez Ligę Mistrzów, to wasz cel numer jeden?
Wszystkie tytuły są celami. Jednak tak, ambicja w Lidze Mistrzów zawsze będzie taka sama. Ten klub chce odnosić sukcesy i po to pracuje. Jednak inna kwestia jest taka, czy to wystarczy.

Chociaż jesteście liderami grupy, jak bardzo dotknęła was niespodziewana porażka z Sheriffem?
To już przeszłość. W futbolu sprawy idą szybko do przodu, bo gramy co 3 dni. Uwaga zawsze skupia się na kolejnym spotkaniu, a to z Sheriffem odbyło się kilka tygodni temu. W futbolu czasami dzieją się takie rzeczy. Mieliśmy wiele okazji, to był gorzki wieczór, nic więcej.

Poza Realem Madryt, kto jest faworytem do wygrania Ligi Mistrzów?
Bayern Monachium na pewno odegra ważną rolę. Liverpool jest mocny, Chelsea, PSG, by wymienić kilka klubów. Dlatego tak wyjątkowe jest zdobycie Ligi Mistrzów. Droga jest długa i nie jest łatwo dojść do finału, a także go wygrać. Jest wiele trudnych przeszkód.

Wygrywałeś Ligę Mistrzów dwa razy. Jak ważny był triumf w 2020 roku? Był potwierdzeniem waszej pozycji z 2013 roku?
Tak żyjesz jako piłkarz na tym poziomie: codziennie ciężko pracujesz. 2013 rok był niesamowicie piękny i bardzo ważny dla nas jako drużyny. Był też emocjonalny po przegraniu finału w 2012 roku. Jednak 2020 rok był równie wyjątkowy dla całego klubu i jeszcze bardziej wyjątkowy dla mnie, bo miałem inną rolę niż w 2013 roku.

Jak obecnie oceniasz Bayern?
Jak zawsze. Są niesamowicie silni jako drużyna i teraz można już dostrzec pieczęć Juliana Nagelsmanna. To mnie nie zaskakuje, bo wiedziałem, że Bayern zrobi wszystko, by wypełnić cel odniesienia sukcesu. Pokazywaliśmy to rok po roku w mojej epoce i tak jest dalej.

Patrząc za siebie, jak podsumujesz swoje lata w Monachium?
To było niesamowicie piękne i pozytywnie emocjonalne. To będzie częścią mojego życia na zawsze. Mogłem rozwinąć się jako zawodnik i jako człowiek. Mam bardzo piękne wspomnienia.

Ty i Thomas Müller jesteście rekordzistami pod względem mistrzostw Niemiec, których zdobyliście 10. Trzymasz kciuki, żeby ci nie uciekł?
Nie, nie, Thomas wygra jedenastą Bundesligę w tym sezonie.

A ty pierwszy tytuł w Hiszpanii?
Taki jest mój cel, ale to nie będzie łatwe. To byłoby jednak dla mnie coś wyjątkowego. Real nie wygrywał mistrzostwa tak wiele razy w ostatnich 10 latach.

Dokładnie rok temu Bayern publicznie wycofał ofertę twojego nowego kontraktu. Ta sytuacja dalej cię boli?
Już wszystko o tym powiedziałem. Po 13 latach pozostają mi tylko pozytywne odczucia. Zawsze to podkreślałem i będę robić to dalej. Jestem niesamowicie wdzięczny temu klubowi za to, co mi dał.

Rozmawiamy o Realu i Bayernie, także o faworytach w Lidze Mistrzów. W ogóle nie wymieniłeś Barcelony. Jakie są twoje odczucia na jej temat po Klasyku?
Rozumiem, że nie przechodzą przez łatwe momenty jako klub. Jednak będą wciąż jednym z naszych głównych rywali w Hiszpanii. Pozostają dobrą drużyną z zawodnikami z najwyższego poziomu, chociaż mieli w tym sezonie wzloty i upadki. Mimo wszystko będą mieć swoją rolę w walce o wielkie tytuły.

Przez swój talent?
Przechodzą przez okres transformacji, a młodzi zawodnicy już mają na sobie dużą odpowiedzialność. To duże talenty z wielkim potencjałem. To jednak zajmie jakiś czas. Mimo wszystko mają dobrą mieszankę, dodając takich graczy jak Gerard Piqué czy Sergio Busquets oraz z Memphisem Depayem, który dodał jakości w ataku.

Co do reprezentacji, dlaczego Austrię tak wiele kosztuje awans na mundial?
To dobre pytanie i my też je sobie zadajemy. Chcemy jak najszybciej odnaleźć siebie. Faza eliminacji nie poszła nam tak, jak tego oczekiwaliśmy, ale ciągle mamy ten cel i szansę na znalezienie się w Katarze. Możemy to zrobić dzięki Lidze Narodów. Jednak wiele jeszcze musi się wydarzyć, jeśli nie wygramy grupy i z niej nie awansujemy. Jesteśmy mimo wszystko dobrą ekipą i chcemy ponownie to pokazać.

Czy Franco Foda pozostaje odpowiednią osobą na stanowisko selekcjonera?
Jeśli wrócimy do analizy meczów w eliminacjach, to każdy zawodnik musi spojrzeć na siebie i przeanalizować, co może robić lepiej. Za szybko i za łatwo rozmawiać o selekcjonerze zaledwie kilka tygodni po występie na EURO.

Nabyłeś 2% akcji Austrii Wiedeń. Jak blisko pozostajesz klubu swojego serca?
Jestem bardzo wdzięczny Austrii. Zacząłem tam grę w ekipie U-11 i przeszedłem przez ekipy juniorskie. Dlatego ten klub coś dla mnie znaczy i dzisiaj ciągle jestem z nim związany. Z jednej strony, boli mnie jego sytuacja, ale z drugiej, jestem przekonany, że klub wróci w najbliższych latach na lepszą pozycję i będzie dalej się rozwijać.

Z tobą jako prezesem, dyrektorem sportowym czy nawet trenerem po zakończeniu kariery piłkarza?
[śmiech] Do tego ciągle bardzo daleko...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!