„To był najsmutniejszy moment w moim życiu”

W 2018 roku Real Madryt obrał sobie za cel brazylijską perełkę Fluminense, Pedro Guilherme. I gdy wydawało się, że transfer 21-letniego wówczas napastnika jest już praktycznie domknięty, na drodze do szczęścia stanęła poważna kontuzja kolana, która przekreśliła marzenia zawodnika o przeprowadzce do stolicy Hiszpanii. Teraz występujący obecnie we Flamengo Brazylijczyk wrócił wspomnieniami do tamtych niefortunnych wydarzeń.

– W tym samym tygodniu, w którym nabawiłem się kontuzji, przyszła propozycja ze strony Realu Madryt. W tamtym czasie otrzymałem również pierwsze powołanie do reprezentacji Brazylii. Pamiętam, że w trakcie meczu byłem przy piłce, wykonałem podanie i gdy postawiłem stopę na ziemi, poczułem, że poszło mi kolano. W tamtym momencie od razu zacząłem płakać. Myślałem o powołaniu do kadry.

– Opuszczając boisko płakałem, wchodząc do samolotu płakałem, byłem bardzo zaniepokojony. W poniedziałek przeszedłem dokładne badania i potwierdziło się, że zerwałem więzadła w kolanie. Ta kontuzja oznacza przerwę od gry od sześciu do ośmiu miesięcy. W najszczęśliwszym momencie mojego życia przyszedł ten najsmutniejszy moment... Gdybym przeszedł wówczas do Realu Madryt, to na pewno teraz wszystko wyglądałoby inaczej.

Mimo poważnej kontuzji Pedro Guilherme był w stanie wrócić na swój poziom i w 2019 roku przeniósł się do Fiorentiny. Po niezbyt udanej przygodzie w Europie wrócił jednak do Brazylii, w której broni obecnie barw Flamengo. W poprzednim sezonie zanotował nawet swój najlepszy wynik w karierze (21 bramek w 54 meczach), natomiast w obecnym sezonie ma na koncie 8 bramek w 25 meczach.