Advertisement
Menu
/ marca.com

Benzema – kierunek pichichi

Karim Benzema sezon 2021/22 rozpoczął od dubletu w meczu z Deportivo Alavés. Pod nieobecność Leo Messiego francuski napastnik wierzy w to, że tym razem walka o Trofeo Pichichi zakończy się sukcesem.

Foto: Benzema – kierunek pichichi
Fot. Getty Images

Za bramki w Realu Madryt odpowiada głównie Karim Benzema. Tak było na przestrzeni dwóch ostatnich sezonów (31,8% wszystkich trafień Królewskich) i wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie i teraz. Wejście w nowe rozgrywki nie mogło być lepsze – dublet od razu w 1. kolejce La Ligi w wyjazdowym starciu z Deportivo Alavés. Po odejściu Cristiano Ronaldo francuski snajper utrzymuje stabilną średnią w lidze hiszpańskiej (odpowiednio 21, 21 i 23 bramki), a teraz stanie przed szansą na realną walkę o Trofeo Pichichi.

Sezon 2021/22 stoi bowiem w Hiszpanii pod znakiem nieobecności Leo Messiego, który tytuł najlepszego strzelca La Ligi zdobywał w sumie ośmiokrotnie (z czego pięć razy w pięciu ostatnich sezonach). Tym samym obecne rozgrywki na pewno wyłonią nowego zdobywcę Trofeo Pichichi i to właśnie Benzema chciałby przejąć schedę po argentyńskim cracku. Już podczas pierwszego etapu Carlo Ancelottiego w Madrycie Los Blancos byli wyjątkowo bramkostrzelną drużyną i początek tego sezonu może dawać nadzieje, że tendencja ta zostanie utrzymana.

Do regularności z ostatnich sezonów i braku Messiego należy dodać jeszcze jeden niezwykle ważny fakt, który działa na korzyść Benzemy. Po odejściu Sergio Ramosa to właśnie Francuz będzie głównym wykonawcą rzutów karnych w ekipie Królewskich. Jak do tej pory, podczas swojej przygody w stolicy Hiszpanii wykorzystał wszystkie dwanaście prób (skuteczność na poziomie 100%). W ostatnich latach decyzja co do tego, czy to Karim może podejść do jedenastki zależała od Ramosa. Teraz wątpliwości w tym temacie już nie będzie.

Benzema jest bez wątpienia jednym z głównych kandydatów do Trofeo Pichichi w sezonie 2021/22. Już po 1. kolejce jest na szczycie tej klasyfikacji razem z Ángelem Correą z Atlético Madryt i Martinem Braithwaitem z FC Barcelona, którzy również zanotowali po dublecie na otwarcie rozgrywek. Tym razem jednak wśród potencjalnych rywali nie będzie Messiego, który w ostatnich latach był pod tym względem nie do zatrzymania.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!