„Laporta będzie musiał wytłumaczyć się z paktu z Realem”
Josep Maria Minguella, słynny hiszpański agent najbardziej związany z Barceloną, który brał udział w operacjach sprowadzania do Hiszpanii Diego Maradony czy Leo Messiego, udzielił wywiadu internetowemu dziennikowi EL ESPAÑOL. Przedstawiamy jego wypowiedzi dotyczące Realu Madryt i działań Joana Laporty.
Fot. Getty Images
– Obecny zarząd Barcelony pracuje od 3 miesięcy i nie pozbył się ani jednego kontraktu. Nie możesz jednak kogokolwiek sprzedać, bo nikt nie może opłacić pensji, jakie są tutaj. To weterani, którzy kosztują ogromne pieniądze. W obecnym świecie piłki nie ma już takich sytuacji. W obecnych kadrach masz 1-2 weteranów, którzy dużo zarabiają, a nie 5-6 jak w Barcelonie. Z tym Real Madryt potrafił poradzić sobie lepiej. Powoli schodził z tych kontraktów. Za jednym razem sprzedał Higuaína i Di Maríę, podstawowych graczy reprezentacji Argentyny. Potem Özila i Khedirę, podstawowych graczy reprezentacji Niemiec. I Cristiano za 100 milionów euro. Sam zobacz, jaka to różnica. Nie chodzi jednak tylko o pieniądze. Jeśli kończysz z takim gościem jak Cristiano, to wysyłasz przesłanie dla szatni. Zawodnicy myślą: „Uwaga, działają na poważnie”. W Barcelonie nie chciano jednak w to wejść.
– Superliga daje dziwne połączenie między Realem a Barceloną. Oba kluby stają przeciwko La Lidze, ścierają się z Javierem Tebasem. W ten sposób Tebas ci nie pomoże zatrzymać Messiego. Jego jako prezesa La Ligi bardzo interesowało, by Messi został. W krótkim czasie straciliśmy Neymara, Messiego, Cristiano i Ramosa. Cztery figury. Ten biznes napędzają zawodnicy. Jest jak z filmami. Jeśli robi go Tom Cruise, idę go zobaczyć. Jeśli robi go Janusz Niewiemkto, nie idę. Tebasa interesowało, by Leo został. Jednak połączenie Barcelony z Realem jej zaszkodziło. Ten dziwny pakt nie pomógł. Ja go nie zrozumiałem. Laporta jednak miał swoje powody.
– Wszystko jest winą Florentino? Ja tego nie mówię. Mówię, że jeśli dochodzi do starć, to Tebas broni ligi hiszpańskiej i nie popiera Superligi, która nie powstanie. Real i Barcelona są za ligą europejską. Nie ma zrozumienia, jest starcie. W tym wypadku Tebas nigdy ci nie pomoże. Real Madryt broni praw Realu. W historii, jak ja ją pamiętam, Real nigdy nie bronił praw Barcelony. Najbardziej wspominaną sprawą przez weteranów jest ta, gdy Barcelona miała na stadionie Les Corts pewnego Argentyńczyka, który rozegrał dla niej sparingi. Tego Alfredo Di Stéfano, którego przejął Real. Nie mówię, że Real to najlepszy czy najgorszy kolega do współpracy. Mówię, że nigdy nie zrobił niczego, co pomogło Barcelonie. Laporta złapał się ręki Realu i uważam, że to miało wpływ na to, że Tebas nie pomógł w rejestracji Messiego. Któregoś dnia prezes Barcelony będzie musiał wytłumaczyć dlaczego stworzył pakt z Realem.
– Oba kluby znalazły wspólne cele? Ale jakie... Superliga jest niemożliwa, bo nie będzie mieć Anglików. Oni już mają kontrakt telewizyjny z Premier League, który jest 50% większy. Mają też cztery puchary. To ich esencja. Oni nie mają dat na Superligę, a bez Anglików to niemożliwe.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze