20 lat minęło…
15 września minie dokładnie 20 lat od debiutu Joaquína przeciwko Realowi Madryt, w którym Hiszpan zdobył bramkę, walnie przyczynił się do zwycięstwa Betisu i poznał swojego idola.
Fot. Getty Images
W tym roku miną dwie dekady od pierwszego meczu Joaquína przeciwko Realowi Madryt. Miało to miejsce 15 września 2001 roku na Manuel Ruiz de Lopera, dzisiejszym Benito Villamarín. Wychowanek Los Verdiblancos nigdy nie zapomni tego dnia, ponieważ nie tylko po raz pierwszy grał przeciwko Królewskim, ale miał też okazję poznać swojego wielkiego idola, Luísa Figo, którego zresztą miał zastąpić po kilku latach na Santiago Bernabéu. Negocjacje między klubami nie zakończyły się jednak pomyślnie dla Joaquína, który nigdy nie spełnił swojego marzenia, by przywdziać koszulkę Los Blancos.
„Pamiętam to doskonale. To jeden z tych meczów, które zawsze masz w pamięci, ponieważ po raz pierwszy grasz przeciwko tak historycznej drużynie, jaką jest Real Madryt, bo występujesz przeciwko idolowi, którym był i oczywiście wciąż jest dla mnie Luís Figo, bo mogłem wymienić się z nim koszulką po meczu i oczywiście dlatego, że udało mi się strzelić gola i wygraliśmy… To był piękny i szczególny dzień, którego nigdy nie zapomnę”, wyznał Joaquín w rozmowie z dziennikiem MARCA przed swoim 33. spotkaniem w karierze przeciwko Realowi Madryt.
W tamtym starciu prowadzenie Betisowi dał Gastón Casas, Królewscy szybko wyrównali, jednak ostatecznie bramki Capiego i samego Joaquína dały zwycięstwo drużynie Juande Ramosa. Autor gola dla ekipy Vicente del Bosque również będzie dziś obecny na Alfredo Di Stéfano, jednak już w innej roli. Chodzi oczywiście o szkoleniowca Los Blancos, Zinédine'a Zidane'a. „Czas leci nieubłaganie... Jestem szczęśliwy z jego powodu, pewne rzeczy się pozmieniały, jednak on wciąż czerpie radość z piłki, teraz jako trener, a ja mam to szczęście, że wciąż cieszę się z gry na boisku”, wyznał pomocnik, który w lipcu obchodzić będzie 40. urodziny.
Kontrakt Andaluzyjczyka wygasa 30 czerwca, jednak piłkarz ma opcję przedłużenia go o rok. Na tę chwilę kapitan Los Béticos nie myśli jednak o dalszej przyszłości. „Czy pójdę w ślady Zizou? Teraz nie mogę powiedzieć, że nigdy nie będę trenował, ponieważ tego nigdy nie wiesz, jednak w tym momencie wciąż czuję się piłkarzem, więc po prostu nie myślę w tym kierunku”, stwierdził.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze