„Czy pracowałem dla Realu? Nie mogę odpowiedzieć”
Real Madryt zamierza pozwać Eufemiano Fuentesa. Były doktor udzielił w niedzielę wywiadu La Sexcie w sprawie afery dopingowej ze swoim udziałem.
Fot. własne
Fuentes był główną postacią Operacji Puerto, którą w 2006 roku przeprowadziła hiszpańska policja w związku z siatką dopingu w profesjonalnym sporcie. Doktor miał działać głównie w kolarstwie, ale doradzał w tej kwestii przez całą swoją karierę sportowcom i lekarzom z wielu innych dyscyplin.
W niedzielę udzielił wywiadu Jordiemu Évole z telewizji La Sexta, w którym opowiedział o kulisach swojej „kariery”. W sekcji dotyczącej futbolu w jednym z fragmentów rozmawiano o Realu Madryt. Évole, prywatnie Katalończyk i kibic Barcelony, naciskał na znalezienie powiązania lekarza z Królewskimi. Przedstawiamy tłumaczenie tego fragmentu.
***
Operacja Puerto skupiła się na kolarstwie. Szczególnie na nim.
Tak.
Dlaczego? [uśmiech Fuentesa] Dlaczego nie zajęto się innymi dyscyplinami?
Trzeba byłoby zapytać o to tych, którzy to rozpoczęli.
Bo pan zajmował się sportowcami z innych dyscyplin.
Tak.
Czy pewne dyscypliny ochroniono bardziej niż inne?
Oczywiście.
Na przykład futbol?
Myślę, że tak.
Pan oficjalnie pracował dla trzech ekip piłkarskich: UD Las Palmas, Universidad de Las Palmas oraz Elche.
Tak.
Jakieś inne drużyny, dla jakich pan pracował?
Oficjalnie nie.
A nieoficjalnie?
Nieoficjalnie czasami byłem... kontraktowany lub wzywany, gdy nie było umowy, by doradzać trenerom i lekarzom w tematach kontroli, badań, regeneracji i pomocy przy ich piłkarzach. I brałem za to pieniądze.
Od jakich drużyn?
[uśmiecha się] Posłuchaj, powiedziałeś, że oficjalnie byłem lekarzem tych trzech ekip i było tak dlatego, że te drużyny to przyznały czy w jakimś momencie włączyły mnie do swojej kadry. Była dodatkowa ekipa, w jakiej chciałem pracować, ale nie pracowałem. Miałem z nią kilka razy kontakt, ale nie osiągaliśmy porozumienia. Nie wiem, czy przez klub, czy przeze mnie, przez warunki, szczególnie rodzinne, ale coś mi w tym przeszkodziło. Chodzi o Barcelonę. I jeśli o tym mówię, to dlatego, że Barcelona w pewnym momencie wypuściła komunikat, w którym to przyznała. Gdyby tak nie było, nie powiedziałbym o tym. I są inne zespoły, które prosiły o moje usługi, ale gdy pytałem, czy mogę podać ich nazwy, odpowiadały, że nie.
[fragment o współpracy z Sociedadem w sezonie 2002/03, w którym Baskowie zdobyli wicemistrzostwo Hiszpanii]
Jak dużo innych ekip z poziomu Ligi Mistrzów [z La Ligi] zadzwoniło do pana i pracował pan dla nich?
Dla żadnej.
Nie pracował pan z żadną?
Z żadną. Dzwonili, tak, ale nie pracowałem dla żadnej.
Doradzał pan lekarzom Valencii?
Nie.
Doradzał pan lekarzom Realu Madryt?
[8 sekund milczenia] Nie odpowiem ci na to pytanie. Przepraszam, złapałeś mnie. Ale to nie znaczy, że tak było. Nie odpowiem ci.
Bo...?
[przecząco macha głową] Bo nie.
[milczenie Évole]
Musiałem zeznawać w sądzie na ten temat i powiedziałem, że nie [pracowałem dla Realu]. Pasuje ci to? Tak to zostawmy.
Więc dlaczego teraz nie chce pan powiedzieć „nie”?
No to mówię, że nie.
[milczenie Évole] Ale to wszystko jest dziwne, co?
[5 sekund milczenia] Tak. Albo milczę, albo mówię, że nie. Wybierz odpowiedź.
Robi pan zaj**isty teatrzyk.
Dziękuję [uśmiech]. Ty też nie radzisz sobie źle.
Czasami wydaje się, że się pan otwiera, a nagle wydaje się, jakby pan się szybko zamykał jak ten rodzaj jednego z kwiatów!
Jakbyś czuł, że wyszedłeś nago i musisz szybko się czymś zakryć, nie?
Tak.
No tak, przyznaję się do tego.
Więc z kim możemy porozmawiać w sprawie Realu Madryt, by dowiedzieć się czy pan dla nich pracował?
[łapie się jedną ręką za głowę] Mamy wodę? [Évole mu ją wskazuje, Fuentes zaczyna pić z butelki] Przed podaniem odpowiedzi mogę opowiedzieć ci małą anegdotę?
Yhy...
[łyk wody] Samo mówienie o tym powoduje u mnie gęsią skórkę. W trakcie rozprawy w sprawie Operacji Puerto poprosiłem mojego prawnika, by spróbował odzyskać pieniądze, jakie był winny mi Real. Ale jakie pieniądze był mi winny Real Madryt? Wyjaśnijmy to, żeby nie było nieporozumień. Gdy wyszedł ten reportaż dziennikarza L'Équipe, który mówił, że ja doradzałem, pracowałem, wnosiłem swoje rzeczy czy uczestniczyłem w badaniach i opiece medycznej czterech ekip - Realu, Barcelony, Valencii i Betisu - to Barcelona i Real pozwały L'Équipe. Poprosili o mój udział w roli świadka, bym powiedział, czy jest to prawda, czy nie jest to prawda. Ja oczywiście się zgodziłem. Traktowanie mnie ze strony Barcelony było znakomite, ale znakomite! Byli dżentelmenami. Mówię, że ja mieszkam w Las Palmas i takie tam, a oni na to, że opłacą mi podróż i hotel. Ty jesteś świadkiem, masz zeznać i powiedzieć prawdę, jaką znasz. Zrobiłem tak. Real Madryt zadzwonił i poprosił o to samo. Problem jest taki, że przyleciałem, zeznałem i wyleciałem. Minął miesiąc, dwa, rok, dwa lata... Nic mi nie zapłacili. Powiedziałem więc swojemu prawnikowi, że jak już jesteśmy w Madrycie, to trzeba spróbować poprosić o zwrot tamtych kosztów, chociaż bilet na samolot i hotel. Przy wyjściu z jednej z rozpraw prawnik mówi do mnie: „Rozmawiałem z prokuratorem i Real ci nie zapłaci”. To była przerwa, nagle zbiegło się 8-10 osób: „Ale że co? Real ma ci coś zapłacić? Real jest ci winny pieniądze?”. Powiedziałem, że niczego nie skomentuję. Tylko to pogorszyłem. Pfff... Następnego dnia to wyszło wszędzie. Musiałem to wyjaśnić i musiałem pójść do specjalnego sądu, by wezwać Real do zapłaty. Są jednak ludzie, którzy mogli to zinterpretować jako fakt, że Real był winny mi pieniądze z innego tytułu. Był winny tylko z tamtego powodu! Przy tym wszystkim, Real Madryt złożył pozew przeciwko L'Équipe... I posłuchaj dobrze... Wezmę łyk wody, bo denerwuję się [łyk wody]... I lekarz Realu, Alfonso... Alfonsito [uśmiech] Pérez del Corral też dołączył do pozwu, bo jego imię zostało naruszone przez powiązanie go ze mną [uśmiech; łyk wody]. Poleciałem, zeznałem i sądzę, że wygrali tę sprawę.
Wspomniał pan o lekarzu Realu Madryt jako o „Alfonsito”... Miał pan z nim bliskie stosunki?
Nie, bo był młodszy ode mnie.
Byliście przyjaciółmi? Kolegami?
Znaliśmy się.
W jakimś momencie on poprosił pana o pomoc?
Nie. Kwiat się zamyka, ok? Ostrożnie. [7 sekund milczenia] A chodziło o...?
Pytałem kogo możemy zapytać o Real Madryt, jeśli pan...
No więc klarownie lekarza, który obraził się za powiązanie go ze mną, nie możesz o to zapytać. Prawda? Kto jeszcze był tego świadkiem? Nikt inny.
Świadkiem czego?
Tego, o czym mówię, że nie miało miejsca... I utrzymuję, że nie miało miejsca.
Ale piruet, co?
Złapałeś mnie [śmiech]. Złapałeś mnie jak idiotę [śmiech]. Pytasz o to, kogo masz zapytać - nie wiem, kogo miałbyś zapytać. To jest tak ważne? Mówisz o tylu rzeczach, które zrobiłem... Co ci to da? [łyk wody] Przyznaję, że kwiatek się zamknął, ale był otwarty przez długi czas. Nigdy nie był otwarty tak długo, Jordi.
***
W poniedziałek po południu Josep Pedrerol w programie Jugones w telewizji La Sexta podał, że Real Madryt pozwie Eufemiano Fuentesa za naruszenie jego dobrego imienia. Klub interpretuje, że wypowiedzi Hiszpana i ich sposób nie były odpowiednie, bo mogą sugerować, że w przeszłości doszło do ich nielegalnej współpracy.
Fuentes w wywiadzie poruszył temat pozwania L'Équipe, ale w rzeczywistości pozew dotyczył francuskiego Le Monde, które w 2009 roku za nieprawdziwe insynuacje dotyczące nielegalnej współpracy Realu Madryt z wtedy jeszcze doktorem Fuentesem zostało skazane na karę grzywny w wysokości 300 tysięcy euro dla klubu i 30 tysięcy euro dla doktora Del Corrala oraz oczywiście odpowiednie sprostowanie podanej wiadomości na swoich łamach. Dziennikarz Mandard twierdził, że Fuentes pomagał piłkarzom Realu w stosowaniu dopingu za zgodą i pod nadzorem sztabu medycznego oraz całego klubu.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze